Trefl Gdańsk - Ślepsk Malow Suwałki 0:3. Siatkarze rozbici przez beniaminka

Trefl Gdańsk przegrał ze Ślepskiem Malow Suwałki 0:3 (15:25, 20:25, 14:25) w zaległym meczu 17. kolejki PlusLigi. Gdańszczanie zostali rozbici we własnej hali przez beniaminka rozgrywek i nie mieli żadnych argumentów, aby ugrać choćby jednego seta. Po meczu zabrakło tradycyjnej rundy wokół parkietu z przybijaniem piątek kibicom. Decyzja ta podyktowana była epidemią koronawirusa.

TREFL: Janusz 0, Schott 6, Crer 4, Filipiak 4, Halaba 6, Grzyb 3, Olenderek (libero) oraz Sasak 3, Kozub 0, Jakubiszak 0

Ślepsk: Tuaniga 1, Szerszeń 16, Sapiński 4, Bołądź 11, Klinkenberg 7, Takvam 5, Stańczak (libero) oraz Szwaradzki, Siek 0, Rudzewicz 0, Filipowicz (libero)



Dla siatkarzy Trefla Gdańsk był to 5 mecz siatkarskiego maratonu, w którym rozegrają 6 spotkań ligowych w zaledwie 18 dni. Podopieczni Michała Winiarskiego w sobotę przegrali po tie breaku z Zaksą Kędzierzyn-Koźle. Ta porażka przerwała serię trzech zwycięstw z rzędu żółto-czarnych.

Środowy mecz z beniaminkiem PlusLigi udanym atakiem rozpoczął Paweł Halaba, a punkt za as serwisowy dołożył Marcin Janusz. Później do głosu doszli goście. Od stanu 3:3 suwałczanie wysforowali się na prowadzenie. Duży był w tym wkład błędów, jakie w ataku popełniali gdańszczanie.

W ataku po stronie przyjezdnych szalał Nicholas Szerszeń, który dorzucił także asa serwisowego i sensacyjnie to Ślepsk Malow Suwałki prowadził w Gdańsku 16:8. Żółto-czarni próbowali jeszcze odwrócić losy premierowego seta, ale nie pomogły im w tym nawet dwa udane bloki. Siatkarze beniaminka zdołali jeszcze powiększyć przewagę, wykorzystując błędy gdańszczan i rozbili Trefla 25:15 w tym secie.

Wojciech Grzyb kończy siatkarską karierę

Druga partia rozpoczęła się od serii 0:3. Podopieczni Michała Winiarskiego próbowali wyrównać, ale nie do zatrzymania był Szerszeń, który raz po raz skutecznie atakował. Po stronie Trefla sygnał do walki próbował dać Ruben Schott, ale nie poderwał on kolegów do skutecznej pogoni za beniaminkiem PlusLigi. Zespół z Suwałk prowadził w drugiej partii już 13:7.

Żółto-czarni trzy razy zanotowali serię dwóch punktów z rzędu i było już tylko 14:16. Później siatkarze Trefla zaczęli seryjnie psuć zagrywki i goście odskoczyli na cztery "oczka" i tego prowadzenia nie oddali już do końca partii. Gdańszczanie w pierwszych dwóch partiach nie mieli argumentów, aby przeciwstawić się przyjezdnym.

Miejscowi byli wyraźnie rozbici i w niczym nie przypominali drużyny z trzeciego i czwartego seta w Kędzierzynie-Koźlu. Na początku trzeciej partii przyjezdni zdołali odskoczyć na 5:1. Dwa razy udało im się zablokować ataki gdańskich siatkarzy, co tylko dodatkowo ich napędziło. Suwałczanie prowadzili już 16:7 i było jasne, że szanse gdańszczan są tylko iluzoryczne. Gospodarze urwali zaledwie 14 punktów i z kretesem polegli w zaległym meczu 17. kolejki PlusLigi.

Po meczu siatkarze Trefla nie zrobili tradycyjnej rundy dookoła parkietu, dziękując kibicom za doping i przybijając piątki. Zamiast tego podziękowali fanom oklaskami ze środka boiska. Miało to związek z panującą epidemią koronawirusa. Klub zdecydował się na takie rozwiązanie, mając na uwadze bezpieczeństwo siatkarzy jak i kibiców. Ograniczono także możliwość próśb o wspólne zdjęcia i autografy przy zejściu do szatni.