Trenerem drugiego zespołu Arki, który prawdopodobnie wystąpi w grupie 1 klasy A (m.in. obok Celtiku Reda, Orkana Gdynia, rezerw Orlęt Reda i Orkana Rumia), został Mieczysław Rajski. Co planuje?
- W ciągu dwóch lat zamierzam awansować do IV ligi. To optymalny poziom dla rezerw II-ligowca. To mój cel i to powinna być ambicja młodych arkowców. Fakt, że nie ma dla nich miejsca w ekipie Marka Kusty, nie świadczy, że klub ich skreślił. Na obóz do Świeradowa pojechali Kozłowski z Pawlickim, i to już jest sukces juniorskiej drużyny. Niektórzy muszą dłużej popracować na awans do zawodowej piłki. Proszę spojrzeć na Laskowskiego, który zaliczył nawet epizod w Redzie. Daniel to zresztą dobry przykład, bo dopiero wiosną, w wieku 22 lat, został doceniony.
- Rezerwy to tylko klasa A.- Lechia wyznaczyła drogę. Trzeba to przeżyć, przetrwać. Chłopacy zahartują się na murawach, które na tym szczeblu wyglądają różnie. Mamy obiecane, że klub zrobi wszystko, abyśmy mecze u siebie grali na boisku przy hipermarkecie. Z pewnością dużo - chociażby entuzjazm zespołu - będzie zależeć od mojej siły sugestii. O postawę gwiazd z II ligi nie obawiam się, bo regulują to kontrakty. Gdy moja
Arka grała w ekstraklasie, nie pamiętam, aby ktoś marudził, że po kontuzji musi się sprawdzić w okręgówce. To zwykła kolej rzeczy. Dobry pomocnik wykorzysta taką grę do strzałów z dystansu, napastnik szlifuje dryblingi. Na luzie, bez stresu, ale jednak w warunkach meczowych, bo rywale na pewno będą się na nas sprężać.
- Ilu was jest?
- Na pierwsze spotkanie przyszło siedmiu z dziesięciu przekazanych przez MGKS byłych juniorów. Liczę, że dołączy jeszcze kilku młodzieżowców. W większej grupie przyjemniejsze będą zajęcia. Zaplanowaliśmy po trzy treningi w tygodniu oraz mecz. Nie wykluczam jednak, że grupa startowa najpierw może się zmniejszyć. Radek Miazga zasygnalizował chęć odejścia do Gryfa Wejherowo. Proszę bardzo, tam się rozwinie, aczkolwiek wątpię, aby grał w podstawowej "jedenastce". Pewnie najlepsi arkowcy będą kuszeni przez czwartoligowców, potrzebujących wymaganych rgulaminem młodzieżowców. Też nie mam nic przeciwko temu, ale pod warunkiem, że chłopcy będą tam grać! Jeśli nie, to niech grają pod moim okiem w klasie A. Więcej skorzystają.
- Wraca pan do spółki po dziesięciu miesiącach...- Przez ten czas na nowo nabrałem ochoty do pracy, a kto mnie zna, ten wie, że Arce nigdy nie odmówię. Nie mam zwyczaju odchodzić w kłótni i działacze chyba to zapamiętali. Warunki pracy w spółce zmieniły się, poprawiły. Gdy z Mietkiem Gierszewskim startowaliśmy do II ligi, była tu wielka improwizacja.