- Na pewno za mojej kadencji takiej połowy nie mieliśmy. Naprawdę nic nam się nie układało, jakbyśmy byli na hamulcu ręczny i przegrywaliśmy do przerwy zasłużenie. W szatni działo. Dopiero po strzelonej bramce nabraliśmy wiatru w żagle i mogliśmy pokusić się o zwycięstwo jeszcze w wyższych rozmiarach - oceniał Grzegorz Niciński po wygranej Arki nad Sandecją Nowy Sącz 2:1. - Podjęliśmy góralską walkę, ale to my nakręciliśmy drużynę gospodarzy, bo traciliśmy frajerskie gole - dodał szkoleniowiec przyjezdnych, Robert Kasperczyk.
OCEŃ PIŁKARZY ARKI ZA MECZ Z SANDECJĄ 2:1. PRZECZYTAJ RELACJĘ, ZOBACZ FOTO I VIDEO
tak, bo i kapitalne tempo, i mnóstwo okazji strzeleckich
40%
trudno ocenić, bo bywały równie udane
36%
nie, gdyż było w niej za dużo niewykorzystanych sytuacji
24%
Arka w pierwszej połowie oddała tylko dwa niecelne strzały. Sama zaś dała się zaskoczyć swojemu byłemu napastnikowi. Po golu
Arkadiusza Aleksandra żółto-niebiescy przed własną publicznością przegrywali od 21. minuty 0:1.
- W pierwszej połowie graliśmy jakbyśmy byli na hamulcu ręcznym. Na pewno za mojej kadencji takiej połowy nie mieliśmy. Funkcjonowało to źle, naprawdę nic nam się nie układało i przegrywaliśmy zasłużenie. Dlatego w szatni działo się. Reakcja drużyna była bardzo dobra. Cieszą te trzy punkty, które musieliśmy wyszarpać Sandecji - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej Grzegorz Niciński.Po zmianie stron zobaczyliśmy inną Arkę. Także dlatego, że w przerwie nastąpiły dwie zmiany, a
Rafał Siemaszko i
Michał Nalepa napędzili żółto-niebieskich w ofensywie.
Gospodarze w ciągu kwadransa strzeli dwa gole, jak się później okazało na wagę zwycięstwa. To było jedno z najlepszych 45 minut, jakie widzieliśmy w Gdyni w ostatnich miesiącach.
- Myślę, że decydującym momentem, który zadecydował o przebiegu całego spotkania oraz jego wyniku było nasze fatalne wyjście z szatni na drugą połowę. Pierwsza, zupełnie niegroźna sytuacja, po podarunku jednego z moich zawodników daje rzut rożny Arce. Potem ten sam zawodnik nie kryje indywidualnie Abbotta. Zaczyna się nakręcanie drużyny gospodarzy. Strzelili gola, poszli za ciosem, a za chwilę dostaliśmy drugą bramkę. Arka jest za dobrym zespołem, aby korzystnego wyniku, po tak frajersko traconych przez nas bramkach, nie dowieźć do końca - relacjonował Robert Kasperczyk, trener Sandecji.
Po przerwie Arka na bramkę rywali strzelała osiem razy. Trzy z nich były celne. Przy wyższej skuteczności żółto-niebiescy mogli pokusić się jeszcze o trzy gole więcej. Sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystali: Nalepa (dwukrotnie) i Siemaszko. Jednak wszyscy zgodnie rozgrzeszali tych piłkarzy, bo bez ich obecności na boisku, raczej w ogóle nie byłoby zwycięstwa.
- Nalepa i Siemaszko dali dobre zmiany, pociągnęli ten zespół na jeszcze wyższy poziom. I o to w tym wszystkim chodzi, by ci którzy wchodzą, jeszcze podkręcali tempo. Michał z Rafałem dali drużynie jakość oraz sygnał za którym poszli inni. Pokazaliśmy, że potrafimy narzucić tempo i dobrze grać w piłkę - dodawał trener Niciński.Sandecja, mimo że w drugiej połowie została zepchnięta do rozpaczliwej obrony, to kilka razy spróbowała się odgryźć. Raz
Konrad Jałocha był w poważnych opałach. Dlatego szkoleniowiec gości znalazł dla swoich podopiecznych też ciepłe słowa.
- Przegraliśmy zasłużenie, ale nie bez walki. Przez 90 minut podjęliśmy tę góralską walkę, momentami z lepszym i gorszym skutkiem. Długimi fragmentami dawaliśmy sobie spokojnie radę, grając blisko siebie. Za to chłopakom dziękuję. Okazało się jednak, że te te braki kadrowe, które mieliśmy, są zbyt znaczące - ocenił trener Kasperczyk.
Obaj szkoleniowcy unikali krytyki sędziego, mimo że czym bliżej końca gry wyraźnie gubił się on coraz bardziej. Zupełnie nie potrafił sobie poradzić w ocenie sytuacji, w której Siemaszko przeszkadzał
Markowi Koziołowi w wybiciu piłki, ale to on został kopnięty przez bramkarza. Brak zdecydowanej reakcji arbitra doprowadził do przepychanek między piłkarzami.
Natomiast w 70. minucie nie podyktował karnego, uznając że w zagraniu ręką obrońcy Sandecji we własnym polu karnym nie było premedytacji. Z tą ostatnią oceną zgodził się także trener Niciński.
- Też bym nie podyktował karnego - przyznał.
Tabela po 10 kolejkach
Piłka nożna - I liga
|
Drużyny |
M |
Z |
R |
P |
Bilans |
Pkt. |
|
1
|
Dolcan Ząbki
|
10
|
5
|
4
|
1
|
17:8
|
19
|
|
2
|
Zawisza Bydgoszcz
|
10
|
5
|
3
|
2
|
23:14
|
18
|
|
3
|
Wisła Płock
|
10
|
6
|
0
|
4
|
14:10
|
18
|
|
4
|
Stomil Olsztyn
|
10
|
5
|
2
|
3
|
12:12
|
17
|
|
5
|
Arka Gdynia
|
10
|
4
|
4
|
2
|
14:12
|
16
|
|
6
|
GKS Bełchatów
|
10
|
4
|
3
|
3
|
10:10
|
15
|
|
7
|
Bytovia
|
10
|
3
|
5
|
2
|
18:15
|
14
|
|
8
|
Chrobry Głogów
|
10
|
4
|
2
|
4
|
11:9
|
14
|
|
9
|
Chojniczanka
|
10
|
4
|
2
|
4
|
13:18
|
14
|
|
10
|
Sandecja Nowy Sącz
|
10
|
3
|
4
|
3
|
20:19
|
13
|
|
11
|
Zagłębie Sosnowiec
|
9
|
3
|
3
|
3
|
13:12
|
12
|
|
12
|
Miedź Legnica
|
9
|
3
|
3
|
3
|
11:13
|
12
|
|
13
|
Pogoń Siedlce
|
10
|
3
|
3
|
4
|
12:16
|
12
|
|
14
|
Wigry Suwałki
|
10
|
3
|
2
|
5
|
13:12
|
11
|
|
15
|
GKS Katowice
|
10
|
3
|
1
|
6
|
13:14
|
10
|
|
16
|
MKS Kluczbork
|
10
|
2
|
4
|
4
|
12:20
|
10
|
|
17
|
Olimpia Grudziądz
|
10
|
2
|
3
|
5
|
10:14
|
9
|
|
18
|
Rozwój Katowice
|
10
|
2
|
2
|
6
|
9:17
|
8
|
Tabela wprowadzona: 2015-09-27
Wyniki 10 kolejki
- ARKA GDYNIA - Sandecja Nowy Sącz 2:1 (0:1)
- GKS Katowice - Rozwój Katowice 2:2 (2:1)
- Zagłębie Sosnowiec - Olimpia Grudziądz 0:0
- Miedź Legnica - Pogoń Siedlce 1:1 (0:1)
- Wisła Płock - Bytovia 2:1 (1:0)
- MKS Kluczbork - GKS Bełchatów 0:0
- Wigry Suwałki - Dolcan Ząbki 0:1 (0:0)
- Chrobry Głogów - Chojniczanka 0:1 (0:1)
- Zawisza Bydgoszcz - Stomil Olsztyn 3:0 (1:0)
- Zaległy z 5. kolejki
- Bytovia - Stomil 1:1 (1:0)
Typowanie wyników
2 października 2015, godz. 18:00
3 pkt.
Olimpia Grudziądz
ARKA Gdynia
Jak typowano
| 16% |
59 typowań |
Olimpia Grudziądz |
|
| 38% |
142 typowania |
REMIS |
|
| 46% |
172 typowania |
ARKA Gdynia |
|
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
