• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Triumf Seahawks Gdynia, porażka sopocian

mik
8 maja 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
aktualizacja: godz. 17:16 (8 maja 2016)
Futboliści Seahawks Gdynia kontynuują serię zwycięstw. W 6. kolejce Topligi Jastrzębie nie dały szans Warsaw Sharks, wygrywając w stolicy 35:0. Futboliści Seahawks Gdynia kontynuują serię zwycięstw. W 6. kolejce Topligi Jastrzębie nie dały szans Warsaw Sharks, wygrywając w stolicy 35:0.

Futboliści Seahawks Gdynia pokonali w spotkaniu wyjazdowym Warsaw Sharks 35:0 (7:0, 14:0, 14:0, 0:0) i pozostali jedyną niepokonaną drużyną Topligi. W strugach rzęsistego deszczu świetnie radził sobie biegacz Jastrzębi, Joshua Quezada, który po raz trzeci odebrał nagrodę MVP meczu. W niedzielę trzeciej porażki w tym sezonie doznali Seahawks Sopot, którzy na stadionie Ogniwa przegrali z Wilkami Łódzkimi 7:33 (0:10, 0:7, 0:3, 7:13).



SEAHAWKS GDYNIA:Peciak, Miotke, P. Fabich, Krystecki, Kiedrowski, Mazan, Portalski, Wojewódka, Henicz, Quezada, Owens, Siemaszko, Suchanowski, Grabowski, Cieślok, Marciniak, Pukalski, Dubicki, Magrean, Chudy, McGee, Stanley, J. Fabich


Do tej pory Rekiny i Jastrzębie mierzyły się ze sobą trzykrotnie. W tej rywalizacji wyraźnie prowadzą gdynianie z kompletem wygranych i bilansem małych punktów 148:54. Trzykrotni mistrzowie Topligi nie zamierzali w sobotę zmieniać tej tradycji.

Seahawks potrzebowali raptem kilku akcji, zdobyć pierwsze przyłożenie. Jedno podanie Terrance'a Owensa do Jakuba Mazana wystarczyło, żeby gdynianie już na początku meczu wyszli na prowadzanie. Co ciekawe, również w drugiej kwarcie ten sam duet wypracował kolejne sześć punktów.

Sharks próbowali odpowiedzieć stosując kombinowaną biegowo-podaniową grę. Wystarczyło to na zdobycie kilku pierwszych prób dzięki skutecznym odbiorom piłek przez Jana Omelańczuka oraz mocnym rajdom Mikołaja Pawlaczyka. Tego ostatniego dwukrotnie zatrzymywał jednak obrońca gości, Arkadiusz Cieślok i tym samym ograniczył jego zdobycze. Nieszczęście w obozie miejscowych powiększyła kontuzja skrzydłowego Orlando Webba, który doznał urazu kolana i do końca spotkania nie pojawił się już na murawie.

Warsaw Sharks - Seahawks Gdynia 0:35 (0:7, 0:14, 0:14, 0:0)

I kwarta
0:7 przyłożenie Jakuba Mazana po 6-jardowej akcji po podaniu Terrance'a Owensa (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)

II kwarta
0:14 przyłożenie Jakuba Mazana po 20-jardowej akcji po podaniu Terrance'a Owensa (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
0:21 przyłożenie Joshuy Quezady po 60-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)

III kwarta
0:28 przyłożenie Joshuy Quezady po 65-jardowej akcji powrotnej (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
0:35 przyłożenie Przemysława Portalskiego po 12-jardowej akcji po podaniu Terrance'a Owensa (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)


Z przyłożeniami zdecydowanie lepiej poszło Seahawks. Fenomenalnymi zagraniami popisywał się Quezada. Najpierw był to 60-jardowy bieg zakończony przyłożeniem, a po niedługim czasie zdobył o 5 jardów więcej podczas akcji powrotnej i również uzyskał sześć punktów. Nic dziwnego, że nagroda MVP starcia powędrowała właśnie do tego gracza. Z tej dyspozycji kolegi mądrze korzystał rozgrywający Terrance Owens, który posyłał podania na skrzydła do Mazana, Pawła Henicza czy Przemysława Portalskiego. Z tak mistrzowsko prowadzonym atakiem Rekiny nie mogły sobie poradzić i przegrały 0:35.

- Nasza ofensywa grała dzisiaj skutecznie. Konsekwentnie przesuwała piłkę w stronę pola punktowego i konstruowała serie. Kiedy spadł deszcz postępy zostały ograniczone, ale całościowo patrząc na mecz to atak spisał się dobrze. Także skrzydłowi, którzy nie mieli łatwo przy takiej pogodzie, pokazali kilka ładnych odbiorów. Również i defensywa zaprezentowała się bez zastrzeżeń. Pierwszy raz od długiego czasu wygraliśmy do zera - mówi Maciej Cetnerowski, główny trener Jastrzębi.
Sharks zagrają swój następny mecz dokładnie za tydzień. Zmierzą się wtedy ze swoim lokalnym rywalem - Warsaw Eagles. Seahawks 15 maja zawitają do Poznania, żeby sprawdzić formę miejscowych Kozłów.

Tabela Topligi
kolejno: mecze, zwycięstwa, porażki, bilans, punkty

1. Seahawks Gdynia 4 4 0 133: 45 8
2. Panthers Wrocław 4 3 1 168: 21 6
3. Lowlanders Białystok 3 2 1 90: 52 4
4. Warsaw Eagles 4 2 2 116: 77 4
5. Husaria Szczecin 4 1 3 37:156 2
6. Warsaw Sharks 4 1 3 59:128 2
7. Kozły Poznań 3 0 3 6:139 0


Terminarz i wyniki Seahawks Gdynia w rundzie zasadniczej Topligi 2016
02.04 Gdynia Lowlanders Białystok 40:28 (0:7, 14:0, 13:14, 13:7)
09.04 Wrocław Panthers Wrocław 13:10 (0:7, 0:0, 3:3, 10:0)
24.04 Gdynia Husaria Szczecin 45:7 (13:0, 7:0, 19:0, 6:7)
07.05 Warszawa Warsaw Sharks 35:0 (7:0, 14:0, 14:0, 0:0)
15.05 Poznań Kozły Poznań
21.05 Gdynia Warsaw Eagles


Na zapleczu Topligi trzecią porażkę w tym sezonie zanotowali Seahawks Sopot, którzy ,występując jako gospodarze na stadionie Ogniwa, przegrali z Wilkami Łódzkim 7:33 (0:10, 0:7, 0:3, 7:13). Honorowe punkty Jastrzębie zdobyły w ostatniej kwarcie, kiedy wynik spotkania był już przesądzony. Dla gości była to pierwsza wygrana w tegorocznych rozgrywkach PLFA 1, która pozwoliła im przeskoczyć w tabeli swoich niedzielnych rywali.

SEAHAWKS SOPOT: Mikołajczewski, Kowalik, Ruczyński, Witanowski, Grabarczyk, Jarocki, Fiedorczuk, Ejdys, Domżalski, Biernat, Różycki, Wesołowski, Mazajło, Jarocki, Trubisz, Popowski, Machnowski, Michoń, W. Świder, Wolnik, Noga, Roshka, Miotke, Uzdrowski, Chojecki, Adamovich


W zeszłorocznej edycji pierwszoligowych rozgrywek Wilki mierzyły się z Jastrzębiami dwukrotnie. W obu przypadkach górą byli sopocianie, którzy wygrali 49:0 i 42:12. Do niedzielnego meczu łodzianie przystąpili już tylko z jednym z czterech Amerykanów, którzy we wcześniejszych spotkaniach byli w ich składzie. Do Sopotu przyjechał David Parkinson i to właśnie rozgrywający Wilków odegrał tego dnia pierwszoplanową rolę.

Żądni pierwszego triumfu w sezonie łodzianie szybko wyszli na prowadzenie. Stało się to pięknym, 40-jardowym biegu Borysa Bednarka. Niedługo później z pola celnie kopnął Adam Durma, a w drugiej kwarcie wynik na 17:0 podwyższył Rafał Zapart.

Przerwa między połowami nie pomogła bardzo słabej tego dnia ofensywie Jastrzębi. Sopocianie regularnie tracili piłki po nieprecyzyjnych podaniach, bądź po akcjach które nie przynosiły pierwszych prób. Na domiar złego rozgrywający gospodarzy był pod nieustanną presją ze strony łódzkich defensorów.

Seahawks Sopot - Wilki Łódzkie 7:33 (0:10; 0:7; 0:3; 7:13)

I kwarta
0:7 przyłożenie Borysa Bednarka po 40-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Adam Durma)
0:10 32-jardowe kopnięcie z pola Adama Durmy

II kwarta
0:17 przyłożenie Rafała Zaparta po 3-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Adam Durma)

III kwarta
0:20 33-jardowe kopnięcie z pola Adama Durmy

IV kwarta
0:26 przyłożenie Davida Parkinsona po 3-jardowej akcji biegowej
0:33 przyłożenie Damiana Waszczyka po 10-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Adam Durma)
7:33 przyłożenie Rafał Michonia po 42-jardowej akcji powrotnej po odzyskaniu piłki zgubionej przez Wilki (podwyższenie za jeden punkt Jan Domagała)


Wilków drugiej połowie zdobyli trzy przyłożenia, a autorem jednego z nich był, wybrany później MVP meczu, David Parkinson. Przy prowadzeniu 33:0 przyjezdni zdekoncentrowali się gubiąc piłkę 42 jardy przed własnym polem punktowym, co skrzętnie wykorzystał Rafał Michoń, który podniósł upuszczoną przez rywali futbolówkę i popędził z nią po honorowe punkty dla Seahawks.

- Łodzianie byli w naszym zasięgu, ale ten mecz wyszedł im lepiej niż nam. Po wygranej w Szczecinie wydawało nam się, że ofensywa weszła w swój rytm i będzie nam przynosić wiele punktów w kolejnych potyczkach. Niestety, dzisiaj coś się zacięło - powiedział Michał Radelicki, prezes Seahawks Sopot.
Porażka z Wilkami zepchnęła Jastrzębie na przedostatnie miejsce w tabeli. Zeszłoroczni wicemistrzowie PLFA 1 praktycznie stracili już szansę na udział w fazie play-off, w której wezmą udział po dwie najlepsze ekipy grupy północnej i południowej.

- Jesteśmy w trudnej sytuacji, gdyż prawdopodobne jest to, że czeka nas baraż. Granie w październiku, późno po zakończeniu sezonu jest wielkim wyzwaniem. Naszym zadaniem numer jeden jest znalezienie się na bezpiecznej pozycji w tabeli - kończy Radelicki.
Przypomnijmy, że do PLFA 2 spada najsłabsza drużyna z obu grup. Natomiast w barażu zagrają wyżej sklasyfikowana z drużyn zajmujących ostatnie miejsca oraz gorsza z dwóch drużyn zajmujących przedostatnie miejsca w grupach PLFA I.

Kolejny mecz sopocianie rozegrają 21 maja w stolicy, a ich rywalem będą niepokonani dotąd Warsaw Dukes.

Tabela grupy północnej PLFA I
kolejno, miejsce, zespół, mecze, zwycięstwa, porażki, małe punkty, duże punkty

1. Outlaws Wrocław 3 3 0 123: 6 6
2. Warsaw Dukes 3 3 0 125: 20 6
3. Wilki Łódzkie 3 1 2 46: 75 2
4. SEAHAWKS SOPOT 4 1 3 64:121 2
5. Cougars Szczecin 3 0 3 0:136 0
mik

Opinie (10)

  • Brak komentarzy ?? (1)

    Nic dziwnego, bo co tu komentować?

    • 13 11

    • Zapłacili za regularne artykuły w portalu, to im publikują. Kto bogatemu zabroni :)

      • 10 5

  • Braawo (1)

    Zwycięstwa zawsze cieszą

    • 8 6

    • Brawo Rybołowy!

      • 4 6

  • strugi rzęsistego deszczu

    gdzie tak jest????
    Mój ogródek potrzebuje chociaż dżdżu......
    ale niebo skąpi suchej ziemi kropli deszczu, niebo skąpi szczęscia biednym tak jak my.........

    • 4 2

  • Wynik 35 do 0 świadczy o miażdżącej przewadze Rybołowów z Gdyni.

    • 4 4

  • Jazda Seahawks! !! :)

    Tak trzymać !

    • 2 4

  • W gdyni liczy się tylko foooooooooootball amerykanski bo pilka to kuleje (1)

    • 0 2

    • To prawda, widać to po liczbie fanów Rybołowów i ilości komentarzy pod tekstami na ten temat :)

      • 0 0

  • fan rugby

    rugby dla c*ot w ochraniaczach

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane