- 1 Darmowa inauguracja sezonu na żużlu (14 opinii)
- 2 Lechia. "To ten moment" dla Ferandeza (27 opinii)
- 3 Arka pozyskała Navarro, ostatki właściciela (5 opinii) LIVE!
- 4 Tego jeszcze nie mieli. Na mecz samolotem (6 opinii)
- 5 Arka współpracuje z SI. Chce budować (29 opinii)
- 6 Hiszpan na testach w Arce. Stolc na dłużej (24 opinie)
Trzykrotny olimpijczyk poprowadzi gdańskich hokeistów
Uczestnik trzech igrzysk olimpijskich, dwukrotny król strzelców polskiej ekstraklasy, podstawowy gracz reprezentacji w latach 70-tych - Tadeusz Obłój - będzie trenerem hokeistów Stoczniowca. Szkoleniowiec przyjechał dziś do Gdańska.
Obłój ma 60 lat, jest wychowankiem Baildonu Katowice i w tym klubie grał od 1967 do 1982 roku, później na rok przeniósł się do Polonii Bytom a w latach 1983 - 1988 grał za granicą w klubach austriackich i niemieckich. Od 1989 roku był trenerem w klubach niemieckich, w tym też kraju mieszka na stałe.
Nowy trener należy do ścisłej czołówki polskich hokeistów zarówno, jeśli chodzi o występy w reprezentacji i strzelone w niej bramki, jak również, jeśli chodzi o występy i bramki ligowe.
Obłój debiutował w kadrze w 1969 roku i grał w niej nieprzerwanie do 1980 roku, czyli w czasach największych powojennych sukcesów polskiego hokeja. Był uczestnikiem trzech igrzysk olimpijskich. Grał w 1972 roku w Sapporo, gdzie zdobył jedną bramkę, w 1976 roku w Innsbrucku, gdzie zdobył 3 gole i w 1980 roku w Lake Placid. Był uczestnikiem 8 turniejów mistrzostw świata, a ogółem dla polskiej reprezentacji zagrał 152 razy i zdobył 57 bramek.
Prawoskrzydłowy Baildonu Katowice zdobył ze swoją drużyną 7 medali mistrzostw Polski - 4 srebrne i 3 brązowe. W lidze grał przez 17 sezonów, wystąpił w 565 meczach i zdobył 450 bramek. Dwukrotnie, w latach 1972 i 1975 był królem strzelców polskiej ekstraklasy.
- Jestem bardzo szczęśliwy, wróciłem tu po 30 latach. Na pewno wiele się zmieniło w Gdańsku jak i w całej Polsce. Na początku lat 70 miałem propozycję aby tu przyjść jako zawodnik , nie skorzystałem z tego, żona strasznie mi to wypomina. Przyjechałem bo chcę pomóc, hokej to moja pasja. Przyjechałem tu nie jako zawodnik ale jako trener, Mam nadzieję, że ta współpraca się ułoży i będzie Gdańsk zadowolony z drużyny Stoczniowca i ze mnie jako trenera - powiedział Tadeusz Obłój podczas konferencji prasowej.
Przyznał, że on jako były napastnik preferuje hokej ofensywny.
- Dla mnie hokej jest grą ofensywną. Mnie każda bramka sprawiała przyjemność. Chciałbym aby w Gdańsku znalazł się hokeista, który będzie strzelał przynajmniej te 30, 40 bramek. Ofensywny hokej to nie znaczy jednak tylko strzelać bramki, ale grać piątką do przodu i do tyłu. Moja filozofia hokeja jest taka: gramy jak Rosjanie zespołowo ale z sercem i walką jak Kanadyjczycy. Chciałbym aby drużyna walczyła przez 60 minut nie tylko 20 czy też 30, nie poddajemy się po pierwszej tercji - wyjaśnił.
Trener dodał, że po pierwszych kilku dniach poświęconych na poznawanie zespołu będie musiał na 2, 3 dni wyjechać do Niemiec aby poukładać sprawy osobiste. - Nie jest łatwo pozałatwiać wszystko jak się mieszkało 25 lat w Niemczech - dodał.
Szkoleniowiec patrzy też na hokej z szerszej, ogólnopolskiej perspektywy, podkreśla, że chciałby aby jego praca przyczyniła się do podniesienia poziomu tej dyscypliny w Polsce, aby nasza reprezentacja zaczęła grać tak jak wówczas, gdy on był czynnym zawodnikiem.
Jak przekonują władze Stoczniowca Gdańsk przed nowym szkoleniowcem nie postawiono konkretnego zadania. Zespół ma grać o jak największą liczbę zwycięstw w sezonie zasadniczym a później w play-off grać o jak najwyższą pozycję.
Ostatecznie więc zdecydowano się w gdańskim klubie na polskiego szkoleniowca, choć wcześniej, według nieoficjalnych informacji, pierwszą drużyną miał zająć się trener zza wschodniej granicy. Przypomnijmy, że według wstępnych ustaleń zespołem miał kierować podobnie jak w minionym roku Andrzej Słowakiewicz, który jednak nie wrócił po urlopie do pracy w Gdańsku.
Kluby sportowe
Opinie (42) 5 zablokowanych
-
2010-08-20 18:20
ahoj
ciekawe dlaczego nie postawiono konkretnego zadania trenerowi skoro w poprzednich latach tak było !? np. rok temu miała być czwórka i była w minionym sezonie piąte miejsce, a odeszło też po każdym sezonie po dwóch zawodników, a w tym sezonie w zasadzie jeden, (Jaro) nie liczymy nie chcianych Josefa i Milana, dlatego dziwnym wydaje się brak zadania na ten sezon !!??
- 0 0
-
2010-08-16 14:25
(1)
no niewiem jak co 3-tygodnie będzie wyjężdzał do niemiec i zostawiał ich samym sobie bo ważnieje 60-leceie trzeba jechać do niemiec to z niego nic dobrego łata dziurę
- 0 1
-
2010-08-17 13:26
super
- 0 0
-
2010-08-16 17:38
w obliczu tego na co sie zanosiło ze Stocznią powinniśmy się cieszyć
- 1 0
-
2010-08-11 23:48
armatura,no to czeka nas zimny prysznic !!!! (2)
.... ech ! - szkoda słów na takie komentarze... ! - Znam człowieka, wiem jak grał, wiem jaki ma charakter i podejście do sprawy.... a tu na "dzień dobry" malkontenctwo i narzekanie... bez dania jakiejkolwiek szansy. Jeszcze nie zaczął na dobre... a tu już " po pysku ".... Jakież to typowe dla polandii.... A hoj !
- 8 5
-
2010-08-12 00:52
Wiesz jak grał ? Ale on mając 60 lat raczej swoją grą Stoczni nie wzmocni. (1)
A to kolejny kumpel prezesa więc na cuda nie liczę. Ale może się utrzymamy w lidze. Który to już zmarnowany sezon będzie ?
- 4 0
-
2010-08-16 17:37
no ale facet 30 lat w Niemczech to jaki kumpel pana K?
- 0 0
-
2010-08-15 20:17
ahej
ahej
- 0 0
-
2010-08-13 15:28
ahoj (1)
POMÓŻMY DOPINGIEM.... i nie tylko
- 4 0
-
2010-08-13 17:09
ahoj
popieram
- 0 0
-
2010-08-13 10:06
aha
mam nadzieje że tan czarny scenariusz pt" wycofanie z rozgrywek" nie nastapi i przetrwamy ten trudny sezon wierze że tak sie stanie i przyjdą nowi sponsorzy oby PGE . A nowy trener niech poprowadzi stocznie jak najwyżej życze mu tego a kibicom jak najlepszych wyników drużyny i lepszy doping. POKAŻMY ŻE STOCZNIA ZASŁUGUJE NA TAKICH KIBICÓW CO SĄ Z NIMI NAWET W TYCH TRUDNYCH CHWILACH POMUŻMY IM NASZYM DOPINGIEM !
- 4 3
-
2010-08-13 09:51
Stocznia Gdańsk
na bezrybiu i rak ryba....
lepszy rydz, niz nic...
Nie ma co narzekać, dobrze że mimo wszystko drużyna przystąpi do rozgrywek... trzeba przetrwać ten sezon i odbic sie od dna1- 1 1
-
2010-08-12 10:35
(1)
macie rację lata się zmieniły co taki 60-latek może trenować może był dobry 30-lat temu teraz potrzeba doświadczonych trenerów a nie dziadków
- 2 0
-
2010-08-12 13:28
w NHL jest sporo takich dziadków
a 30letni trener to co najwyzej moze się jeszcze uczyć i asystować
- 0 0
-
2010-08-11 19:43
;))) Gazeta Katowice ... 2004 rok (2)
Z całej kariery panu Tadeuszowi najmocniej utkwił w głowie rok 1976. - Na IO do Innsbrucku nie przyjechała reprezentacja Szwecji i pokonując RFN, mogliśmy awansować do najlepszej czwórki olimpijskiej. Niestety, trenerowi Emilowi Nikodemowiczowi zabrakło odwagi i nie chciał zdecydować się na zagranie dwoma czwórkami. Kilku hokeistów wraz ze mną sprzeciwiło mu się i po olimpiadzie zostaliśmy zawieszeni na trzy miesiące - opowiada Obłój, który w przegranym meczu z RFN 4:7 strzelił cztery gole. Karencja zbiegła się niestety z występem polskiej reprezentacji podczas mistrzostw świata, które odbyły się w tym samym roku w Katowicach. - Nigdy tego nie zapomnę. Byłem wtedy jednym z najlepszych hokeistów w Polsce, mistrzostwa świata w moim rodzinnym mieście, a ja musiałem je oglądać z trybun Spodka - wzdycha.
Został najskuteczniejszym zawodnikiem mistrzostw świata rozgrywanych w 1978 roku w Belgradzie, gdzie trafił również do drużyny "All Stars" całego turnieju.
Karierę zawodniczą zakończył w 1988 roku i na stałe osiedlił się w niemieckim Iserlohn. Obronił dyplom trenerski na katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego. Dziś szkoli młodzież. - Gdybym urodził się 20 lat później, to na pewno po zakończeniu kariery nie musiałbym już pracować - uśmiecha się Obłój, który obecnie pracuje w centrum logistycznym firmy produkującej armaturę.- 8 0
-
2010-08-11 20:34
(1)
armatura ? ...no no
- 0 0
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.