Trefl przegrał z Rosą na wyjeździe

Koszykarze Trefla Sopot przegrali na wyjeździe z Rosą Radom 64:73 (10:24, 13:14, 18:16, 23:19). Po fatalnym początku żółto-czarni dobrze zagrali w drugiej połowie, szczególnie dobrze prezentując się w rzutach zza łuku. Ostatecznie aż trzynaście celnych "trójek" i blisko 50-procentowa skuteczność w tym elemencie nie wystarczyły im do zwycięstwa. Po dwóch wygranych z rzędu podopieczni Zorana Marticia znów musieli przełknąć gorycz porażki.

Po wygranej 70:69 w Lublinie ze Startem i sensacyjnym pokonaniu Anwilu Włocławek 66:64 we własnej hali, koszykarze Trefla stanęli przed szansą na pierwszą w tym sezonie serię trzech zwycięstw z rzędu. Terminarz na drodze postawił im jednak wicelidera rozgrywek TBL Rosę Radom, więc o entuzjazm w tej kwestii było jednak w sopockim obozie ciężko.

W starciu zespołu legitymującego się bilansem 22 zwycięstw i 7 porażek z drużyną posiadającą dokładnie odwrotny, różnica była zauważalna od pierwszych akcji. Gospodarze po niespełna 2 minutach gry prowadzili 7:3 po trafieniu zza łuku Toreya Thomasa.

Chwilę później z faulem trafił Michał Sokołowski i było już 11:5, a o czas poprosił trener sopocian Zoran Martić. To nie pomogło, bo rzuty spudłowali Ater Majok i Anthony Ireland, a ten drugi w dodatku stracił piłkę w kolejnej akcji. Rosa zdobyła 13 pkt z rzędu i po niespełna 6 minutach gry prowadziła już 20:5!

Przez kolejne 2 minuty oba zespoły seryjnie pudłowały, a niemoc przełamał Piotr Śmigielski trafiając na 7:20. Zza łuku poprawił Ireland, ale radomianie nie pozwolili żółto-czarnym rozkręcić się z tą pogonią. Dwa rzuty wolne trafił C.J. Harris, a celnego lay-upa dołożył było gracz Trefla Daniel Szymkiewicz. Sopocianie w pierwszej kwarcie mieli ogromne problemy z wejściem pod kosz. Jedyne punkty w tej partii zdobył w ten sposób Majok, który zaliczył je po wsadzie.

W ten właśnie sposób sudański środkowy z australijskim paszportem otworzył wynik drugiej kwarty. Po ponad minucie gry odpowiedział Szymkiewicz, ale długo gra nie kleiła się żadnej ze stron. W końcu po stracie Kima Adamsa piłkę przechwycił Josip Bilinovać i sam przeprowadził skuteczną kontrę (14:26). Chwilę później spudłował zza łuku, a celny rzut z dystansu zaliczył Harris.

Udanie odpowiedział Marcin Dutkiewicz (17:29), ale serię 7 pkt z rzędu zanotowali gospodarze, wśród których brylowali Harris i Szymkiewicz. Stratę do rywali zmniejszył nieco Ireland, ale do przerwy Trefl miał mizerne statystyki rzutowe. Sopocianie trafili zaledwie 9 na 31 rzutów z gry, gdy rywale legitymowali się statystyką 16/35.

Po przerwie od 5:0 zaczęła Rosa, a obie drużyny rozpoczęły pojedynek na "trójki". Dwie w ciągu minuty trafił Kolenda, a później kolejne dorzucił Bilinovać i Trefl zaczął nawet odrabiać straty. Sopocianie wygrali kwartę, a w kolejnej poszli za ciosem. Dwa razy zza łuku trafili Paweł Krefft i Śmigielski, a raz Kolenda.

W sumie sopocianie zakończyli mecz z 13 celnymi rzutami za 3 pkt na 28 prób osiągając lepszą skuteczność niż w rzutach 2-punktowych (12/31). Na całkowite odrobienie strat nie starczyło im jednak czasu.