- 1 Darmowa inauguracja sezonu na żużlu (14 opinii)
- 2 Lechia. "To ten moment" dla Ferandeza (27 opinii)
- 3 Tego jeszcze nie mieli. Na mecz samolotem (5 opinii)
- 4 Arka współpracuje z SI. Chce budować (26 opinii)
- 5 Hiszpan na testach w Arce. Stolc na dłużej (24 opinie)
- 6 Hokeiści potrzebują 6 mln na grę w THL (38 opinii)
V liga - powrót liderów. Radosna Polanka.
1 października 2001 (artykuł sprzed 22 lat)
Dziewiąta seria spotkań w lidze okręgowej stała pod znakiem powrotów na pierwsze pozycje byłych liderów. Tak było w grupie pierwszej, gdzie znów przodownikami są piłkarze FC Sopot. Tak było i w grupie drugiej, gdzie po porażce Pogoni Smętowo znów z prowadzenia cieszą się zawodnicy Polanki Rokocin. W pierwszej grupie zdobyto tylko 13 goli, z czego aż pięć padło w pojedynku FC Sopot - Nauta Gdynia 3:2 (2:1). Zwycięstwo (czwarte kolejne na własnym terenie) zawodnikom Kazimierza Iwańskiego przyszło jednak z trudem. Goście wykonywali aż trzy rzuty karne. Pierwszy zakończył się zdobyciem bramki po dobitce, drugi wpadł bezpośrednio do bramki po palcach bramkarza, trzeci został obroniony.
- Nauta krzyczała "ała", a sędzia dyktował karne. Jestem tyle lat trenerem, ale jeszcze nigdy wcześniej nikt na moim boisku nie podyktował przeciwko mnie trzech rzutów karnych - twierdzi Iwański.
Bramki dla Sopotu zdobywali Michał Łukaszewski, Tomasz Jagodziński i Jakub Bławat.
Goli nie potrafili natomiast zdobyć najgroźniejsi rywale FC Sopot, czyli Nordcoop Gdańsk i Czarni Pruszcz Gdański. Nordcoop tym razem zremisował bezbramkowo w derbach Gdańska z Rondem. Jeśli nie można mieć zastrzeżeń do gry defensywnej Nordcoopu (dwie bramki stracone w ostatnich siedmiu meczach), to gra w napadzie woła o pomstę do nieba. Tym razem gospodarze nie wykorzystali siedmiu (!) sytuacji sam na sam z bramkarzem.
- To nie jest wina jednego, czy dwóch zawodników. Strzelecka anemia dosięgnęła wszystkich - mówi Michał Jankowski z Nordcoopu. - Nie zawsze wygrywa lepszy - cieszy się z remisu Edward Budziwojski, opiekun Ronda.
Bez bramek było również w Pruszczu. Uznanych bramek, gdyż w 25 min Filip Miller uderzył celnie głową do siatki, ale arbiter dopatrzył się faulu na obrońcy. - Nawet postronni widzowie mówili, że nic nie było - zapewnia Ryszard Mechlik, szkoleniowiec Czarnych. Zespół ten pozostaje jedyną drużyną w lidze bez porażki.
W grupie drugiej do meczu na szczycie doszło w Czersku, gdzie miejscowy Borowiak podejmował liderującą Pogoń Smętowo. Po ciężkim boju gospodarze wygrali 2:1 (1:1), odnosząc piąte zwycięstwo z rzędu. Dla zespołu Mirosława Bianka trafiali Marek Nieżurawski oraz Rafał Połom. Goście ze Smętowa kończyli mecz w dziesiątkę.
Na pozycję lidera powróciła Polanka Rokocin, która pewnie pokonała Żuławy Nowy Dwór Gdański 2:0 (1:0). W pierwszej części meczu miejscowi popisywali się sztuką marnowania seryjnych okazji, przestrzeliwując z odległości 2-6 m. Na szczęście dobrze wyregulowany celownik miał Adam Chrzanowski, który zdobył obie bramki. Zwycięstwo Polanki mogło być jeszcze wyższe, jednak Tomasz Manuszewski przestrzelił rzut karny.
Kryst.
- Nauta krzyczała "ała", a sędzia dyktował karne. Jestem tyle lat trenerem, ale jeszcze nigdy wcześniej nikt na moim boisku nie podyktował przeciwko mnie trzech rzutów karnych - twierdzi Iwański.
Bramki dla Sopotu zdobywali Michał Łukaszewski, Tomasz Jagodziński i Jakub Bławat.
Goli nie potrafili natomiast zdobyć najgroźniejsi rywale FC Sopot, czyli Nordcoop Gdańsk i Czarni Pruszcz Gdański. Nordcoop tym razem zremisował bezbramkowo w derbach Gdańska z Rondem. Jeśli nie można mieć zastrzeżeń do gry defensywnej Nordcoopu (dwie bramki stracone w ostatnich siedmiu meczach), to gra w napadzie woła o pomstę do nieba. Tym razem gospodarze nie wykorzystali siedmiu (!) sytuacji sam na sam z bramkarzem.
- To nie jest wina jednego, czy dwóch zawodników. Strzelecka anemia dosięgnęła wszystkich - mówi Michał Jankowski z Nordcoopu. - Nie zawsze wygrywa lepszy - cieszy się z remisu Edward Budziwojski, opiekun Ronda.
Bez bramek było również w Pruszczu. Uznanych bramek, gdyż w 25 min Filip Miller uderzył celnie głową do siatki, ale arbiter dopatrzył się faulu na obrońcy. - Nawet postronni widzowie mówili, że nic nie było - zapewnia Ryszard Mechlik, szkoleniowiec Czarnych. Zespół ten pozostaje jedyną drużyną w lidze bez porażki.
W grupie drugiej do meczu na szczycie doszło w Czersku, gdzie miejscowy Borowiak podejmował liderującą Pogoń Smętowo. Po ciężkim boju gospodarze wygrali 2:1 (1:1), odnosząc piąte zwycięstwo z rzędu. Dla zespołu Mirosława Bianka trafiali Marek Nieżurawski oraz Rafał Połom. Goście ze Smętowa kończyli mecz w dziesiątkę.
Na pozycję lidera powróciła Polanka Rokocin, która pewnie pokonała Żuławy Nowy Dwór Gdański 2:0 (1:0). W pierwszej części meczu miejscowi popisywali się sztuką marnowania seryjnych okazji, przestrzeliwując z odległości 2-6 m. Na szczęście dobrze wyregulowany celownik miał Adam Chrzanowski, który zdobył obie bramki. Zwycięstwo Polanki mogło być jeszcze wyższe, jednak Tomasz Manuszewski przestrzelił rzut karny.
Kryst.
Zobacz także
Opinie (2)
-
2001-10-05 19:01
7-sytuacji
Trzeba było napisać ilu sytuacji nie wykorzystał Nordcop, albo chociaż dodać że Rondo grało bez 5 podstawowych graczy.
- 0 0
-
2001-10-07 22:31
CZarni
CZarni Pruszcz awansuja do 4.ligi bo sa najlepsi, nie przeszkodza im nawet sedziowie pomagajacy od poczatku Nordcopowi...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.