W sobotnie popłudnie Sopot na dwie godziny opanują triathloniści. Sześćdziesięciu ludzi z żelaza od 16.00 do 18.00 będzie rywalizowało w VI Sopot Molo Triathlon. Start na dolnym pomoście sopockiego molo. Meta będzie usytuowana na skwerze kuracyjnym drewnianego pomostu.
Zawody będą się różniły od poprzednich. Impreza organizowana przez Sopocki Klub Lekkoatletyczny nie jest już eliminacją Pucharu Europy. Nie stało się tak dlatego, że działacze naszego klubu zostali źle ocenieni przez przedstawicieli ETU. W europejskiej federacji nastąpił rozłam, skutkiem czego pucharowe zawody są odwoływane jedne po drugich. Organizatorzy Sopot Molo Triathlon o zdjęciu rywalizacji Pucharu Europy z tegorocznego kalendarza dowiedzieli się przed trzema tygodniami.
- Mimo to postanowiliśmy zorganizować imprezę. Przede wszystkim po to, by zachować jej tradycje. Zrezygnowaliśmy jednak z rywalizacji kobiet - tłumaczy
Joanna Smolarek z sopockiego klubu.
Nagrodą za wytrwałość będzie najprawdopodobniej włączenie sopockich zawodów w poczet eliminacji Pucharu Świata.
Zmiana formuły nie oznacza, że triathloniści będą mieli łatwiejsze zadanie. Tradycyjnie będą musieli się wykazać w trzech konkurencjach: pływaniu (750 m), jeździe na rowerze (20 km) oraz biegu (5 km). Zawody zdobyły już swoją renomę, więc nie było problemów z przyjazdem nad polskie morze europejskiej czołówki. Będziemy mogli obejrzeć między innymi: Czecha
Rene Milichwsky'ego, mistrza Europy z Gyor, a także Białorusina
Aleksandra Rylskiego oraz Ukraińców
Tarasa Moroza i
Nazara Dorosza. Liczymy, że wyrównaną walkę nawiążą z nimi:
Michał Siejakowski (nr 2 w Polsce),
Dariusz Czyżowicz (Iron Man Szczecin, 4),
Krzysztof Augustyniak (Płetwal Polkowice, 5) i
Sergiusz Olejniczak (CSGTłogów, 7). Pula nagród to cztery tysiące euro.
Podczas trwania zawodów całkowicie wyłączone z ruchu będą ulice: Grunwaldzka, 3 Maja, Kościuszki, Podajzd, Haffnera, Powstańców Warszawy, Majkowskiego i Chmielewskiego. Dużą pomoc w przygotowaniu trasy okazały policja, straż miejska oraz zarząd dróg i zieleni.
