• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W markecie, na rynku i molo

Krystian Gojtowski
25 lipca 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Największą gwiazdą 15. edycji Tyczki na Molo będzie bez Monika Pyrek. Tyczkarka Lechii Gdańsk w ostatnich startach skakała na wysokość 4,5 m. Oznacza to, że sympatyczna zawodniczka nie powinna mieć problemów z pokonaniem tyczki zawieszonej na wysokości 4,35 m. Jeśli tego dokona, poprawi własny rekord imprezy.

- Nie zapowiadam jednak pobicia rekordu Polski. Te zawody traktuję jako tyczkarską superzabawę, odskocznię od mityngów. Show można traktować nieco lżej, ale zawsze jest to miernik aktualnej formy. Będę oczywiście skakać jak najlepiej, choć wielkiego rezultatu nie zapowiadam.
- Ile razy brałaś udział w rywalizacji na sopockim molo?
- Oj dużo. Nawet już nie pamiętam, ile było tych startów. Jestem pewna, że w Sopocie nie opuściłam żadnego startu.
- Czy czwartkowa impreza będzie dla ciebie stanowić próbę generalną przed pojedynkiem ze Swietłaną Fieofanową w sobotnim Balt 2002?
- Nie wiem, kto wymyślił sobie ten pojedynek. Chyba organizatorzy Baltu. Oczywiście, wezmą udział w tej imprezie, ale w żaden szczególny sposób nie mam zamieru się przygotowywać do Baltu, a tym bardziej do Tyczki na Molo. Jedyne, co mogę powiedzieć to, że Rosjanki się nie boję i będę skakać na pełnym luzie.
- Czym skakanie na stadionie różni się od skakania na molo?
- Oczywiście otoczka jest nieco inna. Jeżeli chodzi o zagadnienia techniczne, różnice są niewielkie. Rozbieg układa się z desek, przez co jest on bardziej sprężysty i lepiej nosi biegnącą tyczkarkę.
- Dla widzów wasze skakanie będzie wielką frajdą. Czy tyczkarki będą w równie rozrywkowym nastroju?
- Nie można powiedzieć, że dla nas tak do końca będzie to zabawa. Mamy do wykonania pracę, a ponadto walki z wysokością nigdy nie można lekceważyć. Z drugiej strony, na pewno nie podchodzimy do tej rywalizacji zupełnie serio. Powiem szczerze, że aż tak bardzo nie zależy nam na rywalizacji na dużych wysokościach. Wiadomo, że rekordy ustanowione poza stadionem nigdy nie znajdą się w oficjalnych zestawieniach.
- Czy miałaś już przyjemność skakania w innych miejscach poza stadionem i molo?
- Zdarzyło się. W Praskiej Tyczce zeskok był ustawiony na rynku, zresztą w bardzo przyjemnym miejscu. Na rynku startowałam także w niemieckim Beckum. Z kolei w Poczdamie skakałam w markecie. Zaznaczam jednak, że nie był to skok na sklep, lecz w sklepie.
- Gdzie było najtrudniej?
- Trudne pytanie. Do każdych warunków można się przystosować, ale w moim przypadku jest to zależne od nastroju.
- Organizatorzy zapowiadają, że zawodniczka, która pobije rekord Tyczki na Molo, otrzyma specjalną premię. Już wiesz, na co wydasz te pieniądze?
- Nie, ponieważ po pierwsze nie pobiłam jeszcze rekordu, a po drugie, nie wiem jak duża będzie ta nagroda.
- Gdyby zeskok był ustawiony w stronę wody, również nie miałabyś oporów przed skakaniem na molo?
- Wszystko zależałoby od tego, jak blisko krawędzi mola znajdowałby się materac. Mimo wszystko nie bałabym się. Nawet gdybym spadła, to w tym miejscu woda jest płytka.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane