Hetman Groźny, jak nazwaliśmy faworyta sobotniej gry, niestety nie pozwolił arkowcom choćby na remis. Nasza drużyna mogła zdobyć bramkę na 1:0, w ocenie obserwatorów zaprezentowała się lepiej niż większość pokonanych w Zamościu, Włodzimierz Gąsior był nawet zdumiony siłą gdynian, aczkolwiek sukcesu gospodarzy nikt nie podważył.
O kłopotach kadrowych gdynian pisaliśmy, zatem nowinki w podstawowej "jedenastce" nie stanowią zaskoczenia. Zacznijmy od bramki, w której stanął nieobecny od 10. kolejki Wosicki. W ten sposób Wiesław Pisarski potwierdził winę Stanika za nieszczęśliwy remis z KSM. Pochłonięty studiami Kowalski tym razem usiadł na ławce (obok Rybkiewicza, Murawskiego, Połubińskiego oraz Stanika), a jego miejsce na prawej flance zajął - uwaga - Smarzyński. Nie pomylimy się dużo, jeśli napiszemy, że po raz ostatni Michał grał na tej pozycji jakieś 8 lat temu, jeszcze w II-ligowym Bałtyku. I co ważne, "Smoleń" zebrał pochlebne recenzje. Kapitan Ulanowski wrócił na lewą flankę, etatową dla siebie pozycję w III lidze. Tyle o problemach kadrowych, które wciąż istnieją, bo akurat Radoń dostał czwartą żółtą kartkę. Zapaść finansowa też trwa. Przed dalekim wyjazdem zespół otrzymał premię za zwycięstwo nad Włókniarzem, co jednak stanowi kroplę w morzu zaległości.
Co prawda, już w 2 min Wosicki musiał sprężyć się, aby wybić na korner uderzenie Gamli, lecz początkowo odmieniona z konieczności
Arka spisywała się bardzo obiecująco. W 18 min, po wrzutce Radonia, Sławuta obronił "główkę" Jasińskiego, natomiast 2 min później 24-letni golkiper miałby niewielkie szanse na skuteczną interwencję, gdyby Kułyk, strzelając z 12 m, nie przeniósł piłki nad poprzeczką. To były dobre okazje. Nasi napastnicy mogli ustawić spotkanie...
Jednak częściej atakowali miejscowi. Nieskutecznie, aż do 55 min. Wtedy właśnie Ziarkowski przejął piłkę, którą - upadając na granicy pola karnego - stracił Gamla. Najlepszy snajper II ligi stanął oko w oko z Wosickim i nie dał mu szans. W tym momecie siła Arki prysła jak bańka mydlana. Zmiennicy -Rybkiewicz oraz Murawski - nie byli w stanie odwrócić losów gry. Rozochocony prowadzeniem Hetman co rusz wyprowadzał kontry. Druga bramka wisiała w powietrzu, m.in. w 73 min Pliżga próbował przelobować Wosickiego technicznym uderzeniem, ale na przeszkodzie stanęła poprzeczka. Wreszcie stało się. Ostateczny cios zadali dwaj rezerwowi - Malesa centrował, a Giza strzelił z kilku metrów.
ARKA: Wosicki - Smarzyński, Fornalak, Serocki, Stencel (74 Murawski) - Radoń Ż, Twardygrosz Ż, Kołaczyk (58 Rybkiewicz), Ulanowski Ż - Jasiński, Kułyk.
star.