- 1 Określono budżet Lechii na kolejny sezon (107 opinii)
- 2 Hit III ligi na Polsat Plus Arenie Gdańsk (31 opinii)
- 3 Arka już buduje skład na 2023/24 (35 opinii)
- 4 Tabak podjął decyzję. Znany los trenera (9 opinii)
- 5 Świetlana przyszłość. Tu mogą być gwiazdy (3 opinie)
- 6 Kiedy Lechia wróci do ekstraklasy? (144 opinie)
W niedzielę mecz z SPR w Lublinie
Piłkarki ręczne Vistalu Łączpolu po raz drugi z rzędu zagrają w finale Pucharu Polski. W niedzielę o godzinie 14.30 gdynianki zmierzą się w Lublinie z tamtejszym SPR. W sobotnim półfinale podopieczne Thomasa Orneborga i Adriana Struzika wygrały z Piotrcovią 32:28 (15:13), a za najlepszą w ich szeregach uznano Karolinę Siódmiak. Nasza drużyna już zarobiła 25 tysięcy złotych, a w przypadku sukcesu w kolejnym spotkaniu podwoi sumę nagrody.
.VISTAL ŁĄCZPOL: Brzezińska, Własenko, Gapska - Sulżycka 2, Głowińska 3, Królikowska, Białek 2, Siódmiak 8, Szwed 5, Mateescu 1, Duran, Koniuszaniec 3, Kulwińska 7, Andrzejewska 1, Kobzar, Jędrzejczyk
PIOTRCOVIA: Kowalczyk, Skura - Rol 5, Mijas 1, Tyda 2, Olejnik, Mielczewska 1, Waga, Cieślak, Brzezowska, Wypych 12, Szafnicka 6, Olek, Knoroz 1
Kibice oceniają
Gdynianki przystąpiły do gry bez Patrycji Mikszto. Reprezentacyjna bramkarka pojechała do Lublina, ale by tylko kibicować koleżankom. Ma uszkodzoną łąkotkę w kolanie. W najlepszym przypadku do gry może wrócić na ostatnią rundę play-off, gdy gdynianki walczyć będą o złoto lub brąz w PGNiG Superlidze.
Pod jej nieobecność nieoczekiwanie podstawową bramkarką została Dominika Brzezińska, a między słupkami, pierwszy raz po urlopie macierzyński zaprezentowała się Małgorzata Gapska, lepiej znana kibicom pod panieńskim nazwiskiem - Sadowska. -Dominika broniła bardzo dobrze. Natomiast Gapska obroniła karnego, a do gry weszła na około dziesięć ostatnich minut - mówi trener Struzik.
Gdynianki były faworytkami spotkania z Piotrcovią i już w inauguracyjnych minutach podyktowały swoje warunki gry. Rejestr bramkowy otworzyła Karolina Siódmiak. W 8. minucie, przy prowadzeniu Vistalu Łączpolu 7:2 i już trzech trafieniach na koncie Karoliny Szwed, szkoleniowiec przyjezdnych, Stanisław Mijas prosił o przerwę.
Początkowo nic nie wskazywało na to, że udało mu się wybić z uderzenia gdynianki. Karolina Sulżycka i Patrycja Kulwińska poprawiły wynik na 9:3.
Piotrcovia zaczęła odrabiać straty od 12. minuty, a od 16. zaczął się na dobre przestój Vistalu. Nasza drużyna od wyniku 11:7 nie zdobyła bramki przez dziewięć minut. W tym okresie niesamowita Agata Wypych (aż 12 trafień w tym meczu i oczywiście tytuł najlepszej zawodniczki meczu w Piotrcovii) poprowadziła swoją drużynę do remisu 11:11.
Niemoc rzutową gdynianek przełamała dopiero Loredana-Maria Mateescu, a na przerwę udało się zejść z dwubramkową zaliczką, gdyż wynik pierwszej połowy na 15:13 ustaliła Katarzyna Koniuszaniec.
Po zmianie stron właśnie lewoskrzydłowa oraz Agnieszka Białek od razu poprawiły rezultat na 17:13. Jednak piotrkowianki nie miały zamiaru kapitulować. Vistal Łączpol kolejny poważny przestój w tym spotkaniu zaliczył od 18:14. Przez kolejny kwadrans gdynianki straciły 10 bramek, a same odpowiedziały tylko czterema! Tym samym Piotrcovia wyszła na pierwsze prowadzenie (23:22) po skutecznej akcji oczywiście Wypych, a w 50. minucie Agata poprawiła wynik na 24:22.
Nasza drużyna ruszyła w pościg od 24:26. Do końca gry miała wówczas osiem minut. Wyrównanie nastąpiło po dwóch celnych rzutach Siódmiak. Natomiast w 55. minucie Monika Głowińska rzuciła na 27:26 dla Vistalu Łączpolu.
Wówczas był kolejny czas dla trenera Mijasa, ale tym razem już zupełnie bez oczekiwanego przez niego rezultatu. Po bramce Anny Szafnickiej na remis, kolejno skutecznymi akcjami popisały się: Siódmiak, Kulwińska i jeszcze raz Siódmiak. Jako że wówczas do końca spotkania było już tylko około 100 sekund, tej przewagi nie można było roztrwonić.
Vistal Łączpol po raz drugi z rzędu znalazł się w finale Pucharu Polski. Przed rokiem gdynianki trofeum przegrały po dogrywce (przeczytaj, w jakich okolicznościach gdynianki straciły puchar w 2011 roku) na rzecz Zagłębia Lubin.
Tym razem ich finałowym rywalem będzie SPR Lublin. Gospodynie Final Four w półfinale pokonały wysoko AZS Politechnikę Koszalińska 31:23 (17:9). W niedzielę otrzymamy przedsmak tego co czekać nas będzie między 14 a 21, a być może nawet 25 kwietnia, gdy Vistal Łączpol grać będzie w rywalizacji do trzech zwycięstw z SPR w półfinale play-off PGNiG Superligi.
Playoff
Ćwierćfinały
KGHM Metraco Zagłębie Lubin | 2 |
Piotrcovia Piotrków Tryb. | 0 |
VISTAL ŁĄCZPOL GDYNIA | 2 |
KPR Jelenia Góra | 0 |
AZS Politechnika Koszalińska | 2 |
Ruch Chorzów | 0 |
SPR Lublin | 2 |
KSS Kielce | 0 |
Półfinały
KGHM Metraco Zagłębie Lubin | |
AZS Politechnika Koszalińska |
VISTAL ŁĄCZPOL GDYNIA | |
SPR Lublin |
Finał
Kluby sportowe
Opinie (5) 6 zablokowanych
-
2012-03-31 23:34
A po co ten finał ?
- 3 12
-
2012-04-01 09:05
finał jest po to aby go wygrać
a stawiam na Lublin
- 3 4
-
2012-04-01 12:51
przykładem własnie dla nędznych kopaczy jest ręka,siata,kosz!!
- 4 1
-
2012-04-01 17:06
połfinał cienko go widze
O finale mozna zapomieć i tyle może za rok!
- 0 0
-
2012-04-28 04:01
Abdikaramadan
Carlo pisze:ZaznaczÄ na poczÄ tku , Ĺźe nie oceniam tylko tego meczu.Dla mnie od dawna jest widzcony w SPR brak klasowej zawodniczki na Ĺrodku rozegrania i dziwiÄ mnie transfery SPR-u , ktf3rych wiele przeprowadzono a o dobrej rozgrywajÄ cej zapomniano. Z calym szcunkiem ale Kristina to jest egzekutor a Kamili na tym poziomie trochÄ jednak brakuje.Do tego slaba Mihdaliowa ,ktf3ra nie jest w stanie zasstapiÄ Doroty a takĹźe wplyw na zespf3l ostatnich klopotf3w klubu i w konsekwencji mamy najslabszy SPR od lat.Szkoda.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.