- 1 Derby mają być 19.05 z kibicami gości (139 opinii)
- 2 Kuciak z trybun Lechii do bramki Rakowa (50 opinii)
- 3 Piąte zwycięstwo z rzędu piłkarzy ręcznych (6 opinii)
- 4 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (65 opinii)
- 5 Młoda sprinterka mierzy wysoko w IO (5 opinii)
- 6 Dzieję się dużo. Liga koszykarzy na finiszu. (2 opinie)
Witen nadzieją na następców Fibaka?
21 sierpnia 2001 (artykuł sprzed 22 lat)
Na wysokim poziomie stał turniej Olympus Eurocolor Cup 2001 rozgrywany na kortach klubu tenisowego Witen. W imprezie rywalizowały dzieci do lat dwunastu, które pomimo młodego wieku prezentowały spore umiejętności.
W zawodach wystartowało 23 chłopców i 16 dziewczynek. Spotkania odbywały się przy pięknej, słonecznej pogodzie. Mecze swoich pociech oglądali rodzice, którzy wydarzenia na korcie przeżywali nie mniej od samych zawodników. Gry finałowe obserwowali VIP-y, którzy po zakończeniu turnieju wręczyli zwycięzcom puchary i nagrody. Wśród dziewcząt najlepsza okazała się Hania Kapustka z Torunia, rozstawiona z numerem 1. Drobna torunianka przez turniej przeszła jak burza i dopiero w finale napotkała opór ze strony Agaty Cieplińskiej z Gdańska. Po dwugodzinnym pojedynku gdańszczanka uległa 6:1, 3:6, 5:7. - Od pięciu lat gram w tenisa - powiedziała nam zwyciężczyni. - W tym sporcie, poza samą grą, podoba mi się podróżowanie i poznawanie nowych ludzi. Zanim zaczęłam trenować tenis, próbowałam swoich sił w muzyce. Moją idolką, na której się wzoruję, jest Steffi Graf. Wśród moich sukcesów są mistrzostwo regionu do lat 12 i trzecie miejsce do lat 14 w 2001 roku. Ponadto razem z Tanitą Jasieniecką zdobyłam trzecie miejsce w deblu w zimowych mistrzostwach Polski do lat 12 - dodała sympatyczna torunianka.
Mniej emocji dostarczył finał chłopców. Po godzinie gry Hubert Gąsiorek pokonał Andrzeja Pawluczuka 6:1, 6:0. Zwycięzca kontynuuje rodzinne tradycje - jego dziadek był dwunastokrotnym mistrzem Polski w singlu. - Moja przygoda z tenisem trwa już pięć lat. Do gry zachęcili mnie tata z dziadkiem. Staram się kontynuować rodzinną tradycję. Chciałbym zostać zawodowym tenisistą i mieć takie sukcesy jak dziadek. Na swoim koncie mam trzy brązowe medale mistrzostw Polski: jeden w singlu i dwa w deblu - powiedział nam triumfator.
Czterech najlepszych zawodników i cztery zawodniczki dostali puchary, a pozostali uczestnicy otrzymanli upominki i pamiątkowe dyplomy.- Taki turniej jak ten jest przy dzisiejszej komercjalizacji sportu czymś godnym pochwały. Dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy sa gotowi dać pieniądze na imprezy z których nie oczekują zysku. Poza tym to bardzo dobry sposób na znalezienie nowych talentów - powiedział "Głosowi" Tomasz Stockinger, który obserwował gry finałowe.
Tomasz Łunkiewicz
W zawodach wystartowało 23 chłopców i 16 dziewczynek. Spotkania odbywały się przy pięknej, słonecznej pogodzie. Mecze swoich pociech oglądali rodzice, którzy wydarzenia na korcie przeżywali nie mniej od samych zawodników. Gry finałowe obserwowali VIP-y, którzy po zakończeniu turnieju wręczyli zwycięzcom puchary i nagrody. Wśród dziewcząt najlepsza okazała się Hania Kapustka z Torunia, rozstawiona z numerem 1. Drobna torunianka przez turniej przeszła jak burza i dopiero w finale napotkała opór ze strony Agaty Cieplińskiej z Gdańska. Po dwugodzinnym pojedynku gdańszczanka uległa 6:1, 3:6, 5:7. - Od pięciu lat gram w tenisa - powiedziała nam zwyciężczyni. - W tym sporcie, poza samą grą, podoba mi się podróżowanie i poznawanie nowych ludzi. Zanim zaczęłam trenować tenis, próbowałam swoich sił w muzyce. Moją idolką, na której się wzoruję, jest Steffi Graf. Wśród moich sukcesów są mistrzostwo regionu do lat 12 i trzecie miejsce do lat 14 w 2001 roku. Ponadto razem z Tanitą Jasieniecką zdobyłam trzecie miejsce w deblu w zimowych mistrzostwach Polski do lat 12 - dodała sympatyczna torunianka.
Mniej emocji dostarczył finał chłopców. Po godzinie gry Hubert Gąsiorek pokonał Andrzeja Pawluczuka 6:1, 6:0. Zwycięzca kontynuuje rodzinne tradycje - jego dziadek był dwunastokrotnym mistrzem Polski w singlu. - Moja przygoda z tenisem trwa już pięć lat. Do gry zachęcili mnie tata z dziadkiem. Staram się kontynuować rodzinną tradycję. Chciałbym zostać zawodowym tenisistą i mieć takie sukcesy jak dziadek. Na swoim koncie mam trzy brązowe medale mistrzostw Polski: jeden w singlu i dwa w deblu - powiedział nam triumfator.
Czterech najlepszych zawodników i cztery zawodniczki dostali puchary, a pozostali uczestnicy otrzymanli upominki i pamiątkowe dyplomy.- Taki turniej jak ten jest przy dzisiejszej komercjalizacji sportu czymś godnym pochwały. Dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy sa gotowi dać pieniądze na imprezy z których nie oczekują zysku. Poza tym to bardzo dobry sposób na znalezienie nowych talentów - powiedział "Głosowi" Tomasz Stockinger, który obserwował gry finałowe.
Tomasz Łunkiewicz