• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Witen nadzieją na następców Fibaka?

21 sierpnia 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Na wysokim poziomie stał turniej Olympus Eurocolor Cup 2001 rozgrywany na kortach klubu tenisowego Witen. W imprezie rywalizowały dzieci do lat dwunastu, które pomimo młodego wieku prezentowały spore umiejętności.

W zawodach wystartowało 23 chłopców i 16 dziewczynek. Spotkania odbywały się przy pięknej, słonecznej pogodzie. Mecze swoich pociech oglądali rodzice, którzy wydarzenia na korcie przeżywali nie mniej od samych zawodników. Gry finałowe obserwowali VIP-y, którzy po zakończeniu turnieju wręczyli zwycięzcom puchary i nagrody. Wśród dziewcząt najlepsza okazała się Hania Kapustka z Torunia, rozstawiona z numerem 1. Drobna torunianka przez turniej przeszła jak burza i dopiero w finale napotkała opór ze strony Agaty Cieplińskiej z Gdańska. Po dwugodzinnym pojedynku gdańszczanka uległa 6:1, 3:6, 5:7. - Od pięciu lat gram w tenisa - powiedziała nam zwyciężczyni. - W tym sporcie, poza samą grą, podoba mi się podróżowanie i poznawanie nowych ludzi. Zanim zaczęłam trenować tenis, próbowałam swoich sił w muzyce. Moją idolką, na której się wzoruję, jest Steffi Graf. Wśród moich sukcesów są mistrzostwo regionu do lat 12 i trzecie miejsce do lat 14 w 2001 roku. Ponadto razem z Tanitą Jasieniecką zdobyłam trzecie miejsce w deblu w zimowych mistrzostwach Polski do lat 12 - dodała sympatyczna torunianka.

Mniej emocji dostarczył finał chłopców. Po godzinie gry Hubert Gąsiorek pokonał Andrzeja Pawluczuka 6:1, 6:0. Zwycięzca kontynuuje rodzinne tradycje - jego dziadek był dwunastokrotnym mistrzem Polski w singlu. - Moja przygoda z tenisem trwa już pięć lat. Do gry zachęcili mnie tata z dziadkiem. Staram się kontynuować rodzinną tradycję. Chciałbym zostać zawodowym tenisistą i mieć takie sukcesy jak dziadek. Na swoim koncie mam trzy brązowe medale mistrzostw Polski: jeden w singlu i dwa w deblu - powiedział nam triumfator.

Czterech najlepszych zawodników i cztery zawodniczki dostali puchary, a pozostali uczestnicy otrzymanli upominki i pamiątkowe dyplomy.- Taki turniej jak ten jest przy dzisiejszej komercjalizacji sportu czymś godnym pochwały. Dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy sa gotowi dać pieniądze na imprezy z których nie oczekują zysku. Poza tym to bardzo dobry sposób na znalezienie nowych talentów - powiedział "Głosowi" Tomasz Stockinger, który obserwował gry finałowe.

Tomasz Łunkiewicz



Głos Wybrzeża

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane