• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wojciech Glanc: od brzuchomówcy z Big Brothera do jasnowidza z YouTube

Ewa Palińska
29 czerwca 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Wojciech Glanc jest prawdziwym człowiekiem renesansu. Jest brzuchomówcą, hipnotyzerem, showmanem, jasnowidzem, aktywistą, a także wydaje książki o gitarze czy ukulele. A to i tak skromny zarys jego aktywności. Wojciech Glanc jest prawdziwym człowiekiem renesansu. Jest brzuchomówcą, hipnotyzerem, showmanem, jasnowidzem, aktywistą, a także wydaje książki o gitarze czy ukulele. A to i tak skromny zarys jego aktywności.

Stał się rozpoznawalny dzięki udziałowi w drugiej edycji "Big Brothera", gdzie wystąpił jako brzuchomówca z nieodłączną lalką o imieniu Eustachy. Później wziął udział w programie "Mam Talent", wkradając się momentalnie w łaski widzów. Obecnie, za pośrednictwem platformy YouTube, dzieli się z internautami przepowiedniami dotyczącymi przyszłości, a jego kanał bije rekordy popularności. Co dziś słychać u brzuchomówcy-jasnowidza Wojciecha Glanca i jak toczyło się jego życie, po wyprowadzce z Trójmiasta? Postanowiliśmy to sprawdzić.



Czy kiedykolwiek korzystałe(a)ś z usług wróżki lub jasnowidza?

Szerokiej publiczności Wojciech Glanc dał się poznać jako charyzmatyczny brzuchomówca, występujący z zadziorną lalką o imieniu Eustachy. Zanim wziął udział w 2. edycji programu Big Brother, a później w show "Mam talent", swoimi umiejętnościami dzielił się z mieszkańcami Trójmiasta, występując m.in. przedszkolach i szkołach.

Jak sam przyznaje, tej kariery telewizyjnej i rozpoznawalności być może by nie było, gdyby nie pomoc naszego portalu:

- Pamiętam, że jak zaczynałem jako brzuchomówca, zupełnie nikomu nieznany, zrobiłem jakąś straszną stronę internetową - wspomina Wojciech Glanc. - Trójmiasto.pl niewiele wcześniej rozpoczęło swoją działalność i stopniowo nabierało rozpędu. Ktoś od was się wówczas ze mną skontaktował i na portalu ukazał się artykuł na mój temat. Dziś to nic wielkiego - publikować może każdy i gdzie zechce, ale wtedy, w 2001 roku, to naprawdę było coś niesamowitego. Artykuł, jaki ukazał się na mój temat, miał naprawdę spory zasięg. Skontaktowali się ze mną dziennikarze z innych mediów, zacząłem otrzymywać mnóstwo zapytań o występy. Kariera brzuchomówcy ruszyła. I to jak!

Jedyny brzuchomówca w Polsce pochodzi z Trójmiasta! - artykuł z 2001 roku



Po dwóch dekadach, jakie upłynęły od udziału w show, Wojciech Glanc żartobliwie nazywa Big Brothera big frajerem. Choć program ten mocno go zaszufladkował, udziału w nim nie żałuje.  Po dwóch dekadach, jakie upłynęły od udziału w show, Wojciech Glanc żartobliwie nazywa Big Brothera big frajerem. Choć program ten mocno go zaszufladkował, udziału w nim nie żałuje.

Big Brother, big frajer...



Występ w Big Brotherze nie był telewizyjnym debiutem Wojciecha Glanca.

- Wcześniej zaprosił mnie do swojego programu Piotr Świąc, później gościli mnie u siebie Man i Materna, miałem też propozycję występu w kabarecie pani Olgi Lińskiej. A później pojawił się Big Brother, który przebił wszystko - wspomina Glanc.
Najsłynniejszy polski brzuchomówca przyznaje, że Big Brother wywrócił jego życie do góry nogami. I choć sam lubi nazywać show "big frajerem", to udziału w nim nie żałuje.

- Wszystko potoczyło się nie tak, jak bym tego chciał, ale czasu nie chciałbym cofnąć - wspomina Glanc. - Udział w tym programie wepchnął mnie w durną szufladę "brzuchomówcy z Big Brothera", co zawsze dementowałem, podkreślając, że jestem brzuchomówcą z Sopotu. Chciałem, żeby wybrzmiało, że najpierw byłem brzuchomówcą i nim nadal jestem, a udział w show był jedynie dodatkową i chwilową formą medialnej aktywności. To zaszufladkowanie pozamykało przede mną pewne drzwi, ale pootwierało inne. Nawet Nina Terentiew, kiedy szefowała telewizji publicznej, zastrzegła, że na zarządzanych przez nią antenach wstępu dla uczestników takich programów, jak Big Brother, nie będzie. Nie ma na to najmniejszych szans. Mnie się udało to przełamać, z uwagi oczywiście na Eustachego.

Hotel Paradise: aktorka z Gdyni znalazła miłość i nagrała singiel promujący program



Na fotografii, jaka ilustrowała pierwszy artykuł o Wojciechu Glancu na naszym portalu i który okazał się punktem startowym jego kariery, brzuchomówca występuje jeszcze bez Eustachego, z którym od dwóch dekad stanowi nierozłączny duet. Na fotografii, jaka ilustrowała pierwszy artykuł o Wojciechu Glancu na naszym portalu i który okazał się punktem startowym jego kariery, brzuchomówca występuje jeszcze bez Eustachego, z którym od dwóch dekad stanowi nierozłączny duet.

Trójmiasto, Warszawa i na podbój świata



Po udziale w telewizyjnych superhitach Wojciech Glanc stał się osobą niesamowicie popularną, co przełożyło się na propozycje współpracy. Co ciekawe, najmniej spływało ich z Trójmiasta i okolic. To skłoniło brzuchomówcę do podjęcia decyzji o migracji.

- Ja bardzo długo siedziałem później w Trójmieście. Do 2004 czy 2005 roku - opowiada Glanc. - Tyle że 99,9 proc. wszelkiego rodzaju występów, jakie robiłem, odbywało się poza Trójmiastem. Nie wiem, dlaczego tak się działo. Może lokalnie już spowszedniałem. Przekonałem się na własnej skórze, że "nikt nie jest prorokiem we własnym domu". W Sopocie dałem chyba tylko jeden występ.
Wojciech Glanc jeździł w tamtym czasie z programem dla dzieci po całej Polsce. Po śmierci kolegi, z którym przy tych wydarzeniach współpracował, zdecydował się po raz pierwszy wyjechać na dłużej z Polski. Rok spędził w Kanadzie, potem na 6 miesięcy wrócił do kraju. Tym razem osiedlił się w Warszawie.

- Po tym roku przerwy bardzo dużo się pozmieniało, jeśli chodzi o znajomości, agencje, z którymi się współpracowało. Wszystko się poprzestawiało. W końcu się zebrałem i pojechałem na ok. 2 lata do Anglii. Potem znowu wróciłem do Warszawy, z nowymi pomysłami i nową energią.

Reżyser castingów - rzadki zawód w Trójmieście



Wojciech Glanc, jako jedna z dwóch osób w Polsce, organizował hipno show, a więc wydarzenia bazujące na połączeniu brzuchomówstwa z hipnozą. Wojciech Glanc, jako jedna z dwóch osób w Polsce, organizował hipno show, a więc wydarzenia bazujące na połączeniu brzuchomówstwa z hipnozą.

Wojciech Glanc - brzuchomówca - hipnotyzer



Z zagranicznych wojaży Wojciech Glanc przywiózł do Polski nowe narzędzie, które umożliwiło mu realizowanie tzw. hipno show, będącego dynamicznym połączeniem widowiska i zabawy, pełnym humoru, zaskoczeń i tajemniczości.

- Byłem wówczas drugą osobą w Polsce, obok Jurija Mokriszczewa, która robiła hipno show - wspomina Glanc. - Nasze programy były jednak zdecydowanie różne. Jurija występy były mroczne, "cziornyje", często robione na poważnie, ja miałem na scenie u boku Eustachego, więc wszystko to było realizowane po amerykańsku. Ze sporą dawką humoru. Taka mieszanka hipnozy i brzuchomówstwa jednocześnie.
Po krótkim pobycie w Polsce Wojciech Glanc wyjechał z partnerką do Niemiec. Dlaczego zdecydowali się na kolejny wyjazd? W celach zarobkowych?

- Kierowała nami chęć przeżycia przygody. Względy ekonomiczne nie były decydujące - podkreśla brzuchomówca.
W Niemczech Wojciech Glanc, z partnerką i córką, która urodziła się już tam, mieszkają do dziś.

Co z Eustachym?



Rozmawiając z Wojciechem Glancem, nie można nie zapytać o Eustachego, który był przecież spiritus movens całego duetu. To do niego wzdychały kobiety, a panowie zazdrościli mu wdzięku i powodzenia.

- W czasie pandemii więcej czasu, niż zwykle, przeleżał w walizce, ale żyje i ma się świetnie - zapewnia Wojciech Glanc. - Właśnie teraz się zaczyna coś na rynku eventowym odkorkowywać, więc leżakowanie się skończy. Ja się już go nie pozbędę do końca życia. Albo on mnie. A skoro już rozmawiamy, pół żartem, pół serio, to ciekaw jestem, co będzie, jak będę stary i dopadnie mnie demencja. Czy pozostanę sobą, czy władzę nad moim umysłem przejmie Eustachy? Czy będę mówił głosem swoim, czy jego? Ciekawe, która osobowość przejmie kontrolę, kiedy wszystko zacznie mi się w głowie sypać - śmieje się Glanc.

Ania Renusz: nie jestem królową życia. Jestem królową pracy



Wojciech Glanc prowadzi na YouTube kanał, na którym dzieli się z internautami swoimi przepowiedniami. Jak powiedział, jasnowidzenie nie pojawiło się u niego nagle, ale umiejętność ta towarzyszyła mu od dawna. Czekał tylko na właściwy moment, aby dzielić się nią z innymi w szerszym zakresie. Wojciech Glanc prowadzi na YouTube kanał, na którym dzieli się z internautami swoimi przepowiedniami. Jak powiedział, jasnowidzenie nie pojawiło się u niego nagle, ale umiejętność ta towarzyszyła mu od dawna. Czekał tylko na właściwy moment, aby dzielić się nią z innymi w szerszym zakresie.

Wojciech Glanc - brzuchomówca, jasnowidz



Od dłuższego czasu media rozpisują się nie o brzuchomówczych umiejętnościach Wojciecha Glanca, a o jego przepowiedniach, którymi dzieli się za pośrednictwem kanału na YouTube.

- To moje jasnowidzenie było ze mną od zawsze - pierwsze karty tarota miałem już w wieku 16 czy 17 lat - opowiada Wojciech Glanc. - Przewijało się gdzieś w tle już od czasów Big Brothera, jednak zawsze w charakterze miłego, fajnego dodatku, a nie gwoździa programu. Pamiętam występ w programie "Liga mistrzów śmiechu". Eustachy był wówczas przerobiony na siostrę wielokrotnie przełożoną, a ja za lekarza. I jako ten lekarz-tarocista, wyciągałem karty i wplatałem wróżby w skecz.
Pomysł, aby stworzyć kanał na YouTube i bardziej to rozkręcić, pojawił się dużo później.

- Chodziło mi to po głowie, ale jakoś nie mogłem się za to zabrać - wspomina Glanc. - Z pomocą przyszła pandemia. Postanowiłem zadziałać, bo ile można siedzieć w domu, czytać książki i oglądać Netflixa? Nuda doskwierała też ludziom, dlatego rozrywki zaczęli szukać m.in. na moim kanale. Znalazłem swoją niszę, w której szybko zacząłem rozwijać skrzydła. To był bardzo dobry moment na odpalenie tego kanału.

Teraz prowadzę sobie ten kanał, zająłem się troszeczkę też przygotowywaniem książek dotyczących gitary czy ukulele. Z wytęsknieniem czekam na jeszcze większy ruch w branży rozrywkowej, żeby móc sobie wrócić do występów. Pomysłów i energii do działania mi nie brakuje.

Do Trójmiasta zdarza mi się wpadać, bo mieszka tam ciągle moja mama, mam tam fantastycznych znajomych. No i cały czas mam ogromny sentyment nie tylko do Trójmiasta, ale i do jego mieszkańców, którym, za państwa pośrednictwem, chciałbym przesłać gorące pozdrowienia.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (66)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane