Wielka Arka, która obecnie obejmuje ligowe kluby piłki nożnej, rugby, koszykówki i piłki ręcznej oraz młodzieżowe stowarzyszenia piłkarskie i koszykarskie, nie jest projektem zamkniętym. - Są kluby, które zachowują swoją odrębność. My ją w pełni szanujemy. Z nimi nadal będziemy współpracować na dotychczasowych zasadach. Ale na pewno będą jeszcze inne kluby, które zechcą się przyłączyć. Tylko dobry przykład może ich do tego zachęcić - mówi nam Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.
Jacek Główczyński:Projekt "Wielka Arka" dojrzewał od lat. W czym tkwiła największa trudność, by wcielić go w życie?
Wojciech Szczurek: Rzeczywiście projekt dojrzewał długo, gdyż aby go ogłosić, był nam właśnie ten czas potrzebny. Zapraszaliśmy do wspólnej pracy, działania, zachęcaliśmy, ale nie stosowaliśmy żadnego przymusu. Bardzo ważnym elementem, że teraz to realizujemy, jest świadomość - tak kibiców, jak i klubowych działaczy - że na tym projekcie wszyscy wygrywają, że jest to wartość dodana. Nie chcemy uszczuplać w żaden sposób samodzielności organizacyjnej i finansowej klubów. Jesteśmy przekonani, że dzięki takiej formule współdziałania można uzyskać wymierne efekty. A z punktu widzenia mieszkańców będzie symboliczna wartość, czyli duma z barw i nazwy Arki.
Zobacz napis, który pojawił się na Stadionie Miejskim w Gdyni
Czy wybór Arki jako szyldu, pod którym Gdynia buduje sportową wspólnotę, był jedyny i oczywisty?
W tradycji sportowej Gdyni jest wiele wspaniałych klubów. Niektóre weszły do wielkiej rodziny Arki, ale są też takie jak Bałtyk, Flota czy Delfin, których osiągnięcia też szanujemy. Jednak wybór wydawał się prosty i oczywisty. Muszę przyznać, że nie dyskutowaliśmy o tym. Bardziej rozmawialiśmy o skutkach, które ten projekt będzie niósł oraz o przekonaniu, że ta odrębność organizacyjna i wspólny brand jest tym, co najlepiej obecnie odpowiada oczekiwaniom poszczególnych klubów. Jest też radość z tego, że dzięki temu większa liczba gdynian będzie mogła brać udział w wydarzeniach sportowych, będąc dumnym z tego, że są kibicami Arki.
"Wielka Arka" to będzie autorski projekt czy też zamierzacie korzystać z modeli tego typu przedsięwzięć realizowanych choćby w Hiszpanii przez FC Barcelona czy Real Madryt?
Gdynia jest miastem o wysokim poziomie ambicji, który sobie zakładamy. Patrzmy na tych najlepszych. Jednocześnie na ich przykładzie pokazujemy gdynianom, że takie projekty są realizowane i wiele klubów europejskich doprowadziły do sukcesu. Miałem kiedyś okazję w trakcie wyjazdu turystycznego odwiedzić obiekty FC Barcelony. Chwilę po meczu koszykówki kibice tłumnie przenosili się z hali na stadion, a tam nadal mogli kibicować tym samym barwom. I to było bardzo ważne doświadczenie, jedno z tych, które mnie inspirowało do tego projektu, który obecnie realizujemy. Obiekty sportowe Gdyńskiego Centrum Sportu są w niewielkiej odległości od siebie. To szansa, aby zachęcać mieszkańców, by brali udział w wydarzeniach sportowych. Na pewno wszystkie zespoły mogą zyskać większą widownię, a im więcej kibiców, tym większa szansa na sukces sportowy.
Film reklamujący projekt "Wielka Arka"
Czy projekt zakłada zniżki przy zakupie biletów i karnetów dla osób, które będą chciały kibicować więcej niż jednej drużynie z rodziny "Wielkiej Arki"? Czy będzie wspólny kalendarz, aby mecze różnych dyscyplin nie odbywały się w tym samym czasie, jak to bywało w przeszłości?
Tym już się zajmujemy. Będziemy tworzyć system wzajemnych ulg, promocji, aby zachęcić kibiców, by pod wspólnym sztandarem, nazwą i barwami odwiedzali także inne drużyny Arki i zagrzewali je do boju. Natomiast kalendarz jest skomplikowanym elementem. Jednak i w tym względzie jednym z zadań, które postawiliśmy, jest troska, by tak układać harmonogram meczów, aby umożliwiał kibicom wzięcie udziału w jak największej liczbie z nich.
"Wielka Arka" otwarta jest na kolejne kluby. Liczycie bardziej na akces do projektu kolejnych seniorskich zespołów, czy raczej to oferta dla klubów młodzieżowych?
W Gdyni działa ponad 100 klubów sportowych. Są kluby, które zachowują swoją odrębność i pewnie ją zachowają. My ją w pełni szanujemy. Z nimi nadal będziemy współpracować na dotychczasowych zasadach. Ale na pewno będą jeszcze inne kluby, które zechcą się przyłączyć. Tylko dobry przykład może ich do tego zachęcić. Wszyscy mogą skorzystać na wspólnej promocji, integracji kalendarza imprez czy wykorzystywaniu kanałów komunikacyjnych klubów uczestniczących w projekcie. Gdy te korzyści dostrzegać będą i inni, to wtedy zechcą być również w tej wielkiej rodzinie, w wielkiej Arce, i cieszyć się z tego, że są wspólnotą i dumą Gdyni.
Utytułowane kluby, do których odwoływaliśmy się także w tej rozmowie, mają też piękne muzea. Czy "Wielka Arka" doczeka się takiego miejsca w Gdyni?
Są już piękne kolekcje pamiątek i szukamy miejsca, w którym można je wyeksponować. Myślę, że w ramach zespołów obiektów sportowych GCS, takie miejsce tradycji, równie popularne, jak w tych w największych klubach, stanie się elementem i naszych działań. To także sposób na budowanie dumy mieszkańców, pokazywanie, jak lokalny patriotyzm przekłada się na osiągnięcia sportowe.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
