- Arka jest już w zasadzie drużyną ekstraklasową. Przy takich kibicach, z taką formą - to myślę, że nic już nie przeszkodzi jej w awansie - ocenia Rafał Ulatowski, szkoleniowiec GKS Bełchatów, który przegrał w Gdyni 1:2. Ten pogląd najwyraźniej udziela się innym drużynom I ligi, które jakby przestały gonić żółto-niebieskich. Trzeci w tabeli Zawisza Bydgoszcz przegrał u siebie i do podopiecznych Grzegorza Nicińskiego i Grzegorza Witta traci aż 11 punktów. Oznacza to, że przy sprzyjających wynikach na innych stadionach już dwie kolejne wygranej mogą przypieczętować grę w krajowej elicie dla Gdyni w przyszłym sezonie.
W piątkowy wieczór nastroje przy ul. Olimpijskiej były już praktycznie takie jakby Arka zdobyła awans. Kibice skandowali: "Bójcie się chamy, do ekstraklasy wracamy", a piłkarze podczas rundy honorowej wokół trybun stracili znaczną część zawodniczej garderoby. Wiele koszulek, i nie tylko, trafiło na pamiątkę do kibiców.
Dzień później Zawisza przegrał w Bydgoszczy z Bytovią 2:3. To oznacza, że przewaga Arki nad trzecią drużyną w tabeli wzrosła aż do 11 punktów.
- Arka jest już w zasadzie drużyną ekstraklasową. Przy takich kibicach, z taką formą - to myślę, że nic już nie przeszkodzi jej w awansie - ocenia Rafał Ulatowski Sposób myślenia byłego asystenta Leo Benhakkera, który w krajowej elicie samodzielnie prowadził: Bełchatów, Cracovię i Lechię Gdańsk, a obecnie znów pracuje w GKS, najwyraźniej udziela się pozostałym zespołom I ligi. Rywale tracą, o ile już zupełnie nie stracili wiary, że można dogonić prowadzący duet i pozbawić awansu Arkę bądź Wisłę Płock.
Radość na trybunach po pierwszym golu dla Arki w meczu z GKS Bełchatów
Zanosi się na pierwszy sezon od dawna, w którym dwie najlepsze drużyny z odkorkowaniem szampanów z okazji zdobycia ekstraklasy nie będą musiały czekać do końca rozgrywek, który planowany jest na pierwszy weekend czerwca, a wystrzelą one znacznie wcześniej.
Już przed poprzednią kolejką ocenialiśmy, że rywale nawet matematyczne szanse na zajęcie dwóch pierwszych szans mogą stracić 11 maja, po 30. kolejce. Po ostatnich wynikach może stać się to jeszcze szybciej, gdyż już nawet po 28. serii gier.
Rywale stracą nawet teoretyczne szanse na wyprzedzenie Arki, jeśli przewaga żółto-niebieskich nad 3. zespołem tabeli będzie większa niż liczba punktów, którą można zdobyć do końca sezonu. Obecnie Zawisza, gdyby wygrał wszystkie mecze do końca, mógłby mieć maksymalnie 66 punktów.
Arka, doliczając jej walkower z 33. kolejki, już w tej chwili ma 56 punktów. Oznacza to, że nawet, gdyby bydgoszczanie wygrali wszystkie mecze do końca, to Arce, aby świętować awans, wystarczy zdobyć 10 punktów, przy założeniu, że będą mieli bilans bramek z całego sezonu lepszy, w bezpośrednich meczach jest bowiem lepszy.
Oczywiście, gdy drużyna z 3. miejsca tabeli, będzie tracić punktów, to dorobek potrzebny Arce to przypieczętowania promocji do ekstraklasy będzie się także zmniejszać.
Najszybciej zatem awans jest możliwy za dwie kolejki, czyli 30 kwietnia. Stałoby się tak, gdyby gdynianie wygrali 2 najbliższe mecze, a ekipa, będąca wówczas na 3. miejscu nie miała więcej niż 43 punkty. Na razie szkoleniowiec Arki nie chce bawić się w tego typu dywagacje. Woli mówić o tym co zostało już wykonane i co jest do zrobienia w najbliższym czasie.
- Mecz był ciekawy. Myślę, że kibice, którzy przyszli na stadion, nie żałują, bo zobaczyli dwie drużyny walczące o każdy centymetr boiska. Zostwiliśmy dużo zdrowia. Piłkarze pokazali wielkie zaangażowanie. Strzeliliśmy dwie ładne bramki do przerwy. W drugiej połowie wykorzystany karny przez gości i do końca nie był to łatwy mecz. Jednak mimo zwycięstwa nie myślę jeszcze o kolejnym sezonie, ani tym bardziej o derbach z Lechią. Teraz najważniejsze są dla mnie: skręcona kostka Pawła Abbotta i rozbita głowa Alana Fialho. Twardo stąpam po ziemi i koncentruję się nad przygotowaniami do kolejnego meczu - tak mówi Grzegorz Niciński o meczu z GKS, a przed wyjazdem do Nowego Sącza. Jednak trener Arki nie może zapobiec temu, że tak naprawdę rozpoczęło się wsteczne odliczanie. Oczywiście nadal najważniejsze są punkty zdobywane przez gdyńską drużynę, ale równie ważne są te tracone przez zespoły z 3 miejsca i tuż niżej.
- Walczymy o ekstraklasę i mało nam do niej brakuje. Nie jest już ważne, czy był karny dla Bełchatowa, czy nie. Najważniejsze, że byliśmy lepsi i potrafiliśmy wygrać ten mecz, mimo że w drugiej połowie była nerwowość, gdyż rywal po kontaktowej bramce starał się pójść za ciosem - podkreśla Marcus, który po jednej kolejce w roli rezerwowego znów wrócił do podstawowego składu. TUTAJ WSZYSTKIE RELACJE I WYNIKI MECZÓW ARKI W TYM SEZONIE
Kibice i piłkarze Arki Gdynia celebrują zwycięstwo nad GKS Bełchatów
Arka jest niepokonana na I-ligowych boiskach od 2 listopada. W ostatnich 12 kolejkach wygrała 9 meczów, a 3 zremisowała, czyli zdobyła aż 30 punktów. Ta passa wyniosła ją z 6. na 1. miejsce w tabeli. Dla porównania w tym okresie najgroźniejsi rywale gdynian zdobyli od nich o tyle punktów mniej: 17 - Zagłębie, 15 - Chrobry, 12 - Zawisza, 3 - Wisła.
Trudno uwierzyć, że w najbliższych tygodniach nagle te dysproporcje się odwrócą. Oczywiście każdemu może zdarzyć się kryzys, ale nawet 2-3 słabsze mecze Arki nie są w stanie diametralnie zmienić sytuacji w tabeli, tym bardziej że żółto-niebiescy 3 kolejne punkty, w przedostatniej serii gier otrzymają bez gry z powodu wycofania z rozgrywek Dolcana Ząbki.
- Jesteśmy fizycznie przygotowani bardzo dobrze. Im więcej się pracuje w okresie zimowym, tym łatwiej potem gra się w lidze. Trener Witt naładował nasze baterie, o formę fizyczną się nie martwimy. Także atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Każdy jest świadomy rywalizacji, Nie ma problemu, gdy trzeba usiąść na ławce. Tutaj trener Niciński jest - można powiedzieć - naszym królem i co postanowi, to jest święte - zapewnia Mateusz Szwoch, który w meczu z GKS do pięciu wiosennych asyst dołożył też gola. Skoro pomocnik Arki twierdzi, z żadnej strony nie grozi drużynie niebezpieczeństwo nagłego kryzysu, to można na dobre zacząć spekulować, na ile kolejek przed zakończenie rozgrywek gdynianie zapewnią sobie awans do ekstraklasy. Głosujcie i w ankiecie wyraźcie swoje zdanie, kiedy to nastąpi.
Sledzie beda tylko dostarczaly punkty. Nic nie kupicie. 10 tyś nie starczy na wygranie meczu.
korona rownie umoczona
8 lat
510
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-04-18 12:05
A wy już wiecie ile trzeba płacić. że 10000 tyś to zamalo
lgksz
8 lat
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-04-17 22:51
Ale ten Ulatowski musi mieć układy
że on w ogóle trenerem jest
8 lat
93
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-04-17 22:56
Arka
Ciekawie czy beda tez tak mocno fetowac spadek w przyszlym roku ?
zenekciec
8 lat
28
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-04-17 23:19
zmiany...
Dlaczego Nicinski nie wpuszcza tego Argentyńczyka??
AGDY
8 lat
72
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-04-17 23:43
rysiek załatwił i o co ten hałas?
Wyższa kalasa, wyższe koszty, czy rysiek da radę?
8 lat
28
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-04-18 01:45
LECHIA&ARKA
Najlepsi kibice w Polsce
8 lat
43
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-04-18 07:26
jeszcze trzy - cztery mecze
jeszcze trzy-cztery mecze i czas myśleć o przyszłości. Ta słabiutka polska e-klasa to jednak mimo wszystko inny świat. Wierzę, że w klubie zdają sobie z tego sprawę.
tademo
8 lat
21
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-04-18 07:32
Do kibiców śmiesznej lechii
Wypier..... Od naszej ARECZKI
8 lat
46
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-04-18 09:14
Ciekawe czy piłkarzom
Ciekawe czy piłkarzom opłaca się awans - 6-8 z pierwszego zespołu musi odejść ponieważ zwyczajnie na ekstraklasę są za słabi. Może się okazać, że zaczną myśleć i co wtedy.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
