• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wstyd, hańba, skandal, kompromitacja na Traugutta!

4 czerwca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Mecz Lechii Polonii ze Stalą nie odbył się. Działacze gdańskiej spółki oficjalną drogą - poprzez PZPN - odwołali go. Jeszcze w czwartek po południu trenerzy i piłkarze o niczym nie wiedzieli. Jeszcze wysyłano faks do Stalowej Woli z przypomnieniem o przeprowadzce z Traugutta na Marynarki Polskiej. W latach 90. zdarzyło się tylko raz na szczeblu centralnym, aby "jedenastka" gospodarzy oddała walkowera. W edycji 1993/94 uczynił to Bug Wyszków, na korzyść płockiej Petrochemii. Wstyd. Skandal. Kompromitacja. Hańba.

Zacznijmy od faktów. Biało-zieloni rozstali się po czwartkowym treningu. Trochę się zdziwiliśmy, że w piątek mają wolne, że przez ponad 40 godzin poprzedzających mecz ligowy będą odpoczywać, ale skoro nie ma gdzie trenować, to trudno. W Stalowej Woli właśnie szykowano się do długiej podróży. Wyjazd w piątek rano. Do autobusu wsiadł nawet Roman Nieznalski, wicedyrektor klubu. To rzecz niezwykła, którą kieleccy dziennikarze zinterpretowali jednoznacznie. Ów działacz miał coś do załatwienia... Został jednak zatrzymany w pół drogi, dokładnie w Warszawie. Dzwonił prezes z informacją, iż PZPN przysłał mu faks odwołujący szalenie ważne spotkanie. Czy można w takiej sytuacji nie ucieszyć się? - Dobrze, że przejechaliśmy tylko połowę trasy. Byłoby gorzej, gdybyśmy zapłacili już za hotel - mówili szefowie Stali, których radość spotęgował nazajutrz wynik - marzenie w Bytomiu. Dla prawie zdegradowanej drużyny nagle błysnęło światełko w tunelu.

W Gdańsku bomba wybuchła w piątek. Lechiści dowiadywali się o tym, że nie grają dosłownie na ulicy, z radia, telewizji. Przecież w środę z Jerzym Borowczakiem rozmawiał Adam Fedoruk. Odwołany, od piątku doszczętnie skompromitowany prezes mówił liderowi zespołu, iż liczy na zwycięstwo i honorowe pożegnanie. Adam przekazał te słowa kolegom. Piłkarze do końca nie wierzyli, że to możliwe. W sobotni, deszczowy ranek zjawili się na stadionie. Jeszcze wierzyli, że rywale Stali zaproponują im premie za ogolenie frajerów. Na to się zanosiło. Choćby ze strony Polonii. Głosy niedowierzania mieszały się jednak ze sformułowaniami, że ktoś tu sobie żarty stroi. Wspomniany Feroduk, a przede wszystkim Stanisław Stachura przyznawali, iż coś takiego nie zdarzyło im się w całym piłkarskim żywocie. A przecież przeżyli niemało.

Zresztą nie o cytaty tu chodzi. Idzie o uczciwość i odpowiedzialność. O sportowego ducha. Ludzie, którzy odwołali spotkanie, tłumacząc się brakiem pieniędzy, nie odważyli się spojrzeć w twarz zawodników, w większości jeszcze młodym i powiedzieć co i jak. Być może dziś na treningu dowiemy się, co będzie dalej. W sobotę zbywano natrętnych dziennikarzy sformułowaniami, że nie było kasy na nagłośnienie imprezy (ile już razy obywało się bez niego!) oraz na wynajęcie ochrony, która akurat wymówiła klubowi umowę. Ilu ochroniarzy potrzeba do przypilnowania setki kibiców! Każdy rozumny sympatyk zrozumiał rezygnację z niedawnych, kosztownych wyjazdów do Łęcznej bądź Opola, ale jak można nie grać u siebie. To pytanie zadawali sobie wszyscy. Sebastian Mila spieszył się z samego Tulonu.
W piątkowym oświadczeniu sygnowanym przez Gerarda Sobeckiego i Mariusza Popielarza stoi jak byk, że mecz nie odbędzie się, gdyż brak jakichkolwiek przesłanek o jego sportowym przebiegu. Przecież to jawne pomówienie! Panie Gerardzie... Drugiego sygnotariusza, stosując jego retorykę, zapytamy, kto skasował od Stali szmal za trzy punkty? Bo na pewno nie zrobiła tego drużyna.

Piłkarze zapowiedzieli, że na czwartkowy mecz do Poznania pojadą za własne pieniądze. Chcą grać przed tysiącami kibiców. Szefowie Lecha spędzili weekend w Cardiff. Wczoraj wieczorem potwierdzili jednak, że są gotowi opłacić lechistom autokar. Przygotowują bowiem wielką fetę z udziałem władz miasta oraz specjalnie zaproszonego "Gulczasa" z Big Brothera.

star.



Głos Wybrzeża

Kluby sportowe

Opinie (2)

  • a cyrk dalej sie kreci

    Czy jest ktos madry na wybrzezu i zrobi porzadek z tymi dzialaczami w lechii, porzadek z niesfornymi kibicami. Dla mnie jest to nie zrozumiale. Trojmiato liczy ponad milion mieszkancow pare ladnych, duzych firm i co?
    Nie ma sponsorow nie ma druzyny, szlag mnie trafia jak na to patrze. Nalezy wszystkich wyslac na marsa , lysych kuklusklanowcow, pzez ktorych coby nie mowic brak jest kibicow na trybunach , bo budza niesmak stozkoglowe imbecyle, a co sie wiaze zniechecia do kibicowania na zywo przy takich debilach. Do tego skorumpowany zarzad bez skry ambicji i mozliwosci pozyskania porzadku i sponsorow. Ludzie przeciez to nie jest az takie trudne, wystarczy miec troche poukladane w glowie i sportowego ducha. Co za syf, zygac mi sie chce jak to obserwuje. Wstyd PAnowie ,wstyd tyle lat zapuszczac na wybrzezu balagan. Oby wam te przekrety stanely wgardle.

    • 0 0

  • Do wnikliwego badacza

    Kolega wyżej niech się nie wymądrza, gdyby nie ostatni wierni kibice nikt by na Lechię nie chodził.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane