Na półmetku sezonu zasadniczego piłkarze ręczni DGT Wybrzeża Gdańsk plasują się dopiero na dziewiątym miejscu.
Daniel Waszkiewicz przyznał, że na koncie mistrzów Polski jest czteropunktowe manko. Szkoleniowiec liczył na zwycięstwa w Końskich oraz na własnym parkiecie z Olimpią Piekary. Sobotni mecz zakończył się wygraną rywali 24:18 (10:6).
DGT Wybrzeże - Olimpia 18:24 (10:6)Skład Wybrzeża: Suchowicz - Pilch 1, Żynda, Janusiewicz, Moszczyński 6, Walasek 1, A. Siódmiak 1, M. Siódmiak 1, Kuchczyński 3, Wita 3, Waszkiewicz 2.
Sędziowali: Franczak i Michalik (Kraków).
Już w pierwszych minutach ujawnili się zawodnicy, którzy na swoich barkach mieli dźwigać ciężar rzutowy przez całe spotkanie. Po bramkach Damiana Moszczyńskiego gospodarze objęli prowadzenie 2:1, ale trzy minuty później trafienia Mariusza Kempysa dały przewagę Olimpii 3:2. Gospodarze otrzymali możliwość gry w liczebnej przewadze. Wyrównał z karnego
Michał Waszkiewicz, a w 15 min
Paweł Wita rzucił na 4:3. Ten wynik zapamiętaliśmy dobrze. Było to bowiem ostatnie prowadzenie gdańszczan!
Tuż przed przerwą przegrywali oni już 5:10, bo nie potrafili powstrzymać Kempysa. Piekarski rozgrywający po pierwszej połowie miał na koncie aż 6 bramek.
Druga część gry toczyła się przy przewadze gości, z tym że przez 20 minut miejscowi sprawiali wrażenie, że lada w każdej chwili są w stanie zmienić obraz wydarzeń na parkiecie. W 41 min Wybrzeże zniwelowało straty do 12:13. Co więcej, rzucał Artur Siódmiak, a do remisu zabrakło milimetrów, gdyż piłka uderzyła w słupek. W odpowiedzi trafił Dariusz Wisiński, a w 48 min było 17:14 na korzyść Olimpii.
Drugi i ostatni zryw gdańszczan pozwolił im się zbliżyć w 51 min na 16:17. Co prawda, po chwili Marcin Chojniak zdobył bramkę, jednak kolejne kontaktowe trafienie mógł uzyskać
Marcin Pilch. Niestety, kapitan Wybrzeża nie zdołał z karnego pokonać Sławomira Szenkela. W 57 min przewaga gości wzrosła już do 20:16. Dwie kolejne bramki dorzucił... Kempys.
- Po przerwie mieliśmy dwa przestoje, które były negatywnym skutkiem długiej podróży. Generalnie wygraliśmy ten mecz większą rutyną zawodników oraz grą w obronie. Nie mamy odwrotu, naszym celem musi być utrzymanie miejsca w czołowej "6" - mówił Mariusz Gracka, trener Olimpii. Z kolei gdański szkoleniowiec przyznał, że możliwość gry w drugiej części sezonu z najlepszymi od jego podopiecznych się oddaliła...
Pozostałe wyniki 11. kolejki: Kolporter LM Kielce - DSI Zagłębie Lubin 22:23 (11:11), Metalplast Oborniki - Blachy Pruszyński Łódź 26:24 (10:15), Warszawianka TOP 2000 - MKS Końskie 36:17 (18:8), Śląsk Wrocław - Chrobry Głogów (zakończył się po zamknięciu numeru).
jag.