Piątek wszystko wyjaśni. Delegacja Trefla SSA wyjeżdża dziś do Barcelony, gdzie jutro w siedzibie ULEB spotka się z Jordim Bartolomeu, szefem rozgrywek Euroligi. Delegacja z Sopotu przedstawi komplet dokumentów, które mają umożliwić koszykarzom Prokomu Trefla Sopot debiut w elitarnych rozgrywek. Za kilkanaści dni możemy spodziewać się na Wybrzeżu inspekcji władz Euroligi.
Delegację mistrza Polski będą tworzyć między innymi: prezes
Kazmierz Wierzbicki,
Jacek Jakubowski, dyrekotr klubu oraz mecenas
Tomasz Kopoczyński, członek rady nadzorczej. Nasz zespół przygotował wiele dokumentów.
- Przedstawimy techniczno-logistyczne możliwości organizacji meczów Euroligi w Trójmieście. Mamy też poparcie władz lokalnych - mówi dyrektor Jakubowski. Klub postarał się także o poparcie
Macieja Dobrzynieckiego, konsula honorowego konsulatu Królestwa Hiszpanii w Gdańsku.
- Osobiście nie znam pana konsula. Skorzystaliśmy z pomocy prezydenta Pawła Adamowicza - wyjawia prezes Wierzbicki.
- Wystosowałem bardzo ciepły list do władz Euroligi. Wspomniałem w nim, że Gdańsk, Trójmiasto jest jednym z najważniejszych miejsc w historii świata. Że tu zaczęła się druga wojna światowa, zmiany systemowe, no i że jest tu wspaniała drużyna koszykówki z z równie znakomitą publicznością. Udzialiłem sopocianom pełnego poparcia, jednak należy pamiętać że we władzach Euroligi nie zasiadają sami Hiszpanie. Trzymam kciuki za naszą delegację - zapewnia konsul.
Od efektów spotkania w Barcelonie zależy to, co dalej wydarzy się w sopockim klubie. Niemal pewne jest, że stanowisko zachowa
Eugeniusz Kijewski. Niemal wszyscy zawodnicy z mistrzowskiego składu otrzymali bądź otrzymają propozycje dalszej gry w Prokomie (wyjątkiem jest
Gintaras Einikis, a także mający olbrzymie wymagania finansowe
Duszan Jelić). Inna sprawa, że sopoccy mistrzowie są już zaawansowani wiekowo (około 30 lat i więcej mają
Tomas Masiulis,
Tomas Paceas, Darius Maskoliunas, Andrzej Pluta, Mark Miller i Duszan Jelić).
- Jeśli trener Kijewski uzna, że z nimi będzie można walczyć o najwyższe cele, to klub postara się ich zatrudnić - mówią nasi informatorzy.
Jeśli Euroliga trafi do Sopotu, to zespół będzie wymagał wzmocnienia. Działacze mistrza Polski chcą postawić przede wszystkim na Polaków. Ponoć jako pierwszy na celowniku pojawił się
Adam Wójcik, którego nazwisko rokrocznie przewija się przy naszym klubie, gdy trwa letnie mercato. Jedna z gazet opublikowała słowa skrzydłowego Idei Śląska Wrocław, w których jednoznacznie wyraża on chęć gry w Prokomie.
- Jest nam smutno, jesteśmy tym tekstem bardzo rozgoryczeni, bo wypowiedź męża - która zresztą nie była autoryzowana - została, delikatnie mówiąc, nagięta. Nie ma nic na rzeczy. Adam nie podjął decyzji, że będzie grał w Sopocie, nie podjął decyzji w jakim klubie będzie grał, nie podjął decyzji, czy w ogóle będzie grał jeszcze w koszykówkę. Teraz chcemy mieć wakacje, ale ich początek przez taki news jest bardzo smutny. To było niesmaczne. Oferta z klubu rozpoczyna dopiero nasze rozważania. Tu oferta nie padła - mówi
Krystyna, żona reprezentanta Polski.
Sopocki klub bierze pod uwagę także
Michała Ignerskiego, jednego z najzdolniejszych skrzydłowych młodego pokolenia.
- Był kontakt z Prokomem, jednak nie były to konkretne rozmowy. Takie, powiedzmy, wzajemne adorowanie się. Teraz pochłania mnie wyjazd do Chicago, gdzie wezmę udział w treningach, mam też do zaliczenia kilka egzaminów na uniwerystecie. Jadę do Tanela Teina na wakacje - zapowiada 24-letni zawodnik.
W Sopocie odżyły także marzenia o
Zbigniewie Białku. Jeśli budżet będzie mniejszy aniżeli się zakłada, to być może trzeba będzie poważnie wziąć pod uwagę ofertę
Przemysława Frasunkiewicza i wrócić myślami do
Rafała Bigusa, który zaginął w drugiej lidze greckiej.
Kryst.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
