- 1 Arka o kibicach na derbach. Marcjanik na dłużej (83 opinie)
- 2 Lechia nie może stracić tego piłkarza (40 opinii)
- 3 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (24 opinie)
- 4 Siatkarze Trefla dalej od 5. miejsca (16 opinii)
- 5 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
- 6 Dzieję się dużo. Liga koszykarzy na finiszu. (1 opinia)
Łukasz Chyła, sprinter Sopockiego Klubu Lekkoatletycznego oraz Monika Pyrek, tyczkarka Lechii Gdańsk, będą z pewnością najbardziej zadowoleni ze swojego startu w III Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Lekkoatletyce zakończonych w Amsterdamie. Chyła zdobył złoty medal w sztafecie cztery razy 100 m oraz srebrny w rywalizacji na 200 m. Z kolei Pyrek wystrczyło zaliczenie wysokości 4.40 m, by sięgnąć po tytuł mistrzyni Starego Kontynentu.
W rywalizacji na pół okrążenia stadionu Łukasz Chyła ustąpił pola jedynie świetnemu Marcinowi Jędrusińskiemu ze Śląska Wrocław (20.94). O srebro niemal do mety toczył zaciętą walkę z Irlandczykiem Markiem Howardem. Na szczęście podopieczny Bogdana Dudulewicza wykazał się większą wytrzymałością na mecie i czasem 20.99 okazał się lepszy od Howarda o jedną setną sekundy. Walcząc w drużynie nasz sprinter mógł się cieszyć już z krążka z najcenniejszego kruszcu. Polska sztafeta 4 razy 100 m, która na Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie biegła w składzie: Tomasz Kondratowicz, Łukasz Chyła, Marcin Płacheta i Przemysław Rogowski, uzyskała czas 39,41 (w eliminacjach miała najlepszy czas spośród wszystkich ekip - 39.73). Druga pozycja przypadła Brytyjczykom, którzy byli gorsi o cztery setne sekundy. Na pewno do udanych startu w Amsterdamie nie zaliczy klubowy kolega Chyły, Jakub Czaja, który nie ukończył biegu na 3000 m z przeszkodami.
Monice Pyrek tym razem do zwycięstwa wystarczyło zaliczenie poprzeczki zawieszonej na wysokości 4.40 m. Taki sam rezultat uzyskała Niemka Annika Becker, ale na wysokość 4.40 m skoczyła w trzeciej próbie, a Pyrek w drugiej. Annie Wielgus, innej gdańszczance, zaliczona wysokość 3.80 m (przy rekordzie życiowym 4.10 m) nie wystarczyła do awansu do finału...
Kryst.
więcej w poniedziałkowym Głosie Wybrzeża
W rywalizacji na pół okrążenia stadionu Łukasz Chyła ustąpił pola jedynie świetnemu Marcinowi Jędrusińskiemu ze Śląska Wrocław (20.94). O srebro niemal do mety toczył zaciętą walkę z Irlandczykiem Markiem Howardem. Na szczęście podopieczny Bogdana Dudulewicza wykazał się większą wytrzymałością na mecie i czasem 20.99 okazał się lepszy od Howarda o jedną setną sekundy. Walcząc w drużynie nasz sprinter mógł się cieszyć już z krążka z najcenniejszego kruszcu. Polska sztafeta 4 razy 100 m, która na Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie biegła w składzie: Tomasz Kondratowicz, Łukasz Chyła, Marcin Płacheta i Przemysław Rogowski, uzyskała czas 39,41 (w eliminacjach miała najlepszy czas spośród wszystkich ekip - 39.73). Druga pozycja przypadła Brytyjczykom, którzy byli gorsi o cztery setne sekundy. Na pewno do udanych startu w Amsterdamie nie zaliczy klubowy kolega Chyły, Jakub Czaja, który nie ukończył biegu na 3000 m z przeszkodami.
Monice Pyrek tym razem do zwycięstwa wystarczyło zaliczenie poprzeczki zawieszonej na wysokości 4.40 m. Taki sam rezultat uzyskała Niemka Annika Becker, ale na wysokość 4.40 m skoczyła w trzeciej próbie, a Pyrek w drugiej. Annie Wielgus, innej gdańszczance, zaliczona wysokość 3.80 m (przy rekordzie życiowym 4.10 m) nie wystarczyła do awansu do finału...
Kryst.
więcej w poniedziałkowym Głosie Wybrzeża