- 1 Jak bardzo Arka skomplikowała sobie życie? (45 opinii)
- 2 Lechia w ekstraklasie już w sobotę? (36 opinii)
- 3 Większa przewaga Lechii nad wiceliderem (183 opinie) LIVE!
- 4 Kolejne odejścia. Dłuższy sezon Wybrzeża (3 opinie)
- 5 Dramatyczna sytuacja w juniorskiej piłce (2 opinie)
- 6 Trefl gotowy na Europę. Bilety na play-off (11 opinii)
Ranking najsłynniejszych meczów Lechii
Lechia Gdańsk
"Remisu z Barceloną 2:2 w spotkaniu towarzyskim nie umieszczałby nie tylko na czele, ale nawet w czołówce najważniejszych meczów Lechii. Ten pojedynek może nabrać wartości dopiero wówczas, gdy stanie się punktem przełomowym i od niego zacznie się passa sukcesów drużyny Michała Probierza. Natomiast na dzisiaj na czele rankingu najsłynniejszych gier w historii biało-zielonych postawiłbym dokonania na... krajowych boiskach. Numerem jeden jest dla mnie wygrana w derbach w Gdyni 4:1, po której zapewniliśmy sobie awans do ekstraklasy w 1984 roku" - ocenia Zbigniew Zalewski, kustosz muzeum Lechii na PGE Arenie.
Jednak i innych zagranicznych ekip nie brakowało. W październiku 1956 roku wielkim wydarzeniem była wizyta przy ul. Traugutta drużyny Bello Horizonte. Na trybunach były tłumy, kibice byli ciekawi jak grają Brazylijczycy. Mecz zakończył się remisem 0:0.
W 1974 roku w Gdańsku grał m.in. Tony Currie. Reprezentant Anglii budził zainteresowanie, gdyż był uczestnikiem słynnego dla Polski meczu na Wembley w 1973 roku, który dał biało-czerwonym zwycięski remis i awans do mistrzostw świata. Lechia towarzyski mecz z Sheffield United zremisowała 0:0.
I właśnie do tej grupy wydarzeń prestiżowych dopisałbym spotkanie z Barceloną. Jednak nie umieszczałby nie tylko na czele, ale nawet w czołówce najbardziej pamiętnych meczów Lechii. Ten pojedynek może nabrać wartości dopiero wówczas, gdy stanie się punktem przełomowym i od niego zacznie się passa sukcesów drużyny Michała Probierza. Na razie to tylko normalny mecz towarzyski.
TAK RELACJONOWALIŚMY SUPER MECZ LECHIA - BARCELONA
Jeśli nie mecze z zagranicznymi rywalami, to jakie spotkania ocenić najwyżej? Odpowiedź jest prosta. Przy ustalaniu takiego rankingu, oczywiście mojego prywatnego, biorę pod uwagę wagę i znaczenie wydarzenia na przestrzeni całej historii klubu. Dlatego w czołówce umieściłbym wyłącznie dokonania na krajowych boiskach.
Numerem jeden jest dla mnie mecz z 20 czerwca 1984 roku i wygrana w derbach w Gdyni 4:1. Ten wynik sprawił nie tylko, że po 21 latach zapewniliśmy sobie powrót do ekstraklasy.
Arka Gdynia - Lechia Gdańsk 1:4 (0:2)
Bramki: Wojciech Cirkowski 89 (karny) - Jerzy Kruszczyński 25, 35, 56, Jacek Grembocki 70
ARKA: Dawidowski - Klein (52 Łosiński), Piesik, Możejko, Bianga, Stolc, Ptaszyński, Wrosz (31 Makurat), Krauze, Golecki, Cirkowski. Trener: Iżyński
LECHIA: Fajfer - Raczyński, A.Wydrowski, Salach, Cybulski, Grembocki, Kowalczyk (77 J.Wydrowski), Wójtowicz, Kamiński (62 Duda), Polak, Kruszczyński. Trener: Jastrzębowski
Na drugim miejscu postawiłbym zwycięski mecz w finale Pucharu Polski. Po raz drugi w historii Lechia doszła do decydującego pojedynku w tych rozgrywkach (pierwsze podejście 0:5 z Legią w Warszawie w 1955 roku). W sezonie 1982/83, gdy sięgnęła po trofeum po zwycięstwie nad Piastem Gliwice 2:1, grała w III lidze!
Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 2:1 (2:1)
Bramki: Krzysztof Górski 9, Marek Kowalczyk 39 - Ryszard Kałużyński 42 (karny)
LECHIA: Fajfer - Marchel, Kulwicki, Salach, Raczyński, Kowalski (40 Józefowicz), Wójtowicz, Grembocki, Kowalczyk, Górski, Polak (65 Klinger). Trener: Jastrzębowski
PIAST: Szczech - Pałka, Kałużyński, Wilczek, Mirka, Sliz, Żemajtis, Żurek, Czernohorski, Majka, Brzezoń (76 Tkocz). Trener: Wieczorek
Który mecz na trzecim miejscu? Tutaj nie mogę się zdecydować. Na równi postawiłbym dwa wydarzenia i trzy spotkania, które wiążą się z pierwszym sezonem gry Lechii w ekstraklasie.
Aby po wojnie przebić się do piłkarskiej elity, którą wówczas nazywano klasą państwową, trzeba było pokonać szereg kwalifikacji na różnych szczeblach. Dla Lechii kluczowe były mecze w rywalizacji okręgowej z Gedanią.
6 czerwca 1949 roku na boisku przy Biskupiej Górce biało-zieloni pokonali rywali 5:1 (2:0). Gole strzelali: Alfred Kokot, Aleksander Kupcewicz, Leszek Goździk, Roman Rogocz oraz... bramkarz Józef Pokorski z karnego
Jeszcze lepiej spisali się tydzień. Mecz rewanżowy, który odbył się tydzień później we Wrzeszczu, zakończył się zwycięstwem Lechii aż 7:2 (3:0). Po dwie bramki zdobyli: Goździk i Rogocz, a po jednej: Kupcewicz, A. Kokot i Henryk Kokot.
Na równi z tym dwumeczem postawiłbym pierwsze spotkanie w ekstraklasie w Gdańsku. 27 marca 1949 roku Lechia zmierzyła się z Ruchem Chorzów, naszpikowanym gwiazdami z legendarnym Gerardem Cieślikiem na czele. Już pierwsza akcja przyniosła gospodarzom prowadzenie, a po 10. minutach prowadzili aż 3:0 po golach: Kupcewicza, Goździka i Rogocza! Ostatecznie biało-zieloni wygrali 5:3.
Pamiętnych meczów w ekstraklasie nie brakowało także i później. W 1956 roku Lechia zdobyła 3. miejsce w ekstraklasie. Natomiast jeszcze w debiutanckim sezonie w elicie popisała się rzadką sztuką. W lipcu 1949 roku do przerwy przegrywała z Legią w Warszawie 0:4, a mimo to potrafiła doprowadzić do wyrównania i zakończyć grę wynikiem 4:4.
Osoba
Zbigniew Zalewski
Urodzony 10 lutego 1959 roku w Gdańsku. W Lechii pracuje od grudnia 2004 roku. Obecnie kustosz Muzeum Lechii, które w kwietniu 2013 roku otwarte zostało na PGE Arenie. Przez blisko cztery lata przygotowania tej placówki, zgromadził około 1600 eksponatów. Dominują te związane z piłką nożną, ale nie brakuje również pamiątek dokumentujących sukcesy innych sekcji działających przez minione lata w gdańskim klubie. Oprócz pucharów, wyróżnień i medali w Muzeum Lechii znajdują się m.in. monitory wyświetlające najbardziej pamiętne pojedynki Lechii oraz makiety stadionów: z Traugutta 29 oraz nowoczesnej PGE Areny. Można też zapoznać się z profilami najbardziej zasłużonych dla klubu osób.
Kluby sportowe
Opinie (109) 9 zablokowanych
-
2013-08-01 22:36
szczekajcie,szczekajcie szprotki
tylko to wam zostało
- 3 7
-
2013-08-02 09:14
Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy, (1)
Wielka Lechia była lepsza od Barcelony. Teraz mistrzostwo Polski, a potem Liga Mistrzów. Brawo! Probierz lepszy od Guardioli. Bąk lepszy od Szczęsnego i Borubara. Bieniuk lepszy od Glika, Perquisa. Kasprzycki lepszy od Koseckiego. Duda lepszy od LEWANDOWSKIEGO .Grzelak lepszy od Błaszczykowskiego. A w ogóle to po co powoływać reprezentację z zawodników różnych klubów, gdy Nasza Kochana Lechijka może być REPREZENTACĄ POLSKI.
Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,Lwy Pólnocy,- 2 1
-
2013-08-02 12:03
fap fap fap fap
- 0 0
-
2013-08-02 09:57
A gdzie jest sponsor Lechii z tamtego okresu? (1)
Honorowy obywatel Miasta Gdańska Nikodem Skotarczak?
- 5 1
-
2013-08-02 10:49
nie żyje?!
- 2 0
-
2013-08-02 10:47
lechia-legia 1:0 (bramka wilk) 05.2012
płacz legii bezcenny
- 3 0
-
2013-08-02 11:42
Ten mecz numer jeden
Ten mecz z Arką to była jedna wielka kpina. Arbiter gwizdał tylko w jedną stronę. I jeśli kustosz muzeum lechi stawia go na pierwszym miejscu no to gratulacje dla obu tych panów
- 3 1
-
2013-08-02 12:05
redaktor beton i jego fantazje (1)
Najważniejsze mecze kupiony puchar od nikosia i kupiony mecz z Arką.Wielka gloria hahahaha
- 1 3
-
2013-08-02 18:41
jak się mecze kupuje to wy najlepiej wiecie
- 1 0
-
2013-08-02 15:44
co tu robią gdynioki ?
kibicować arczynie tj. kopaninie - tam wasze zaszczyty i ujadanie.
- 4 1
-
2013-08-02 17:42
Gdzie śp.Nikodem Stokarczak ,,Nikoś" , fundator Pucharu Polski dla Lechii Gdańsk?
- 2 5
-
2013-08-02 20:31
TYLKO LECHIA !!!
W trójmieście jest tylko Lechia :) widzę że ludzie z gDYNI szybko zapominają co działo się 2 i 3 lata temu jak kupowali mecze :) a co do meczu o którym wspomina Gebels to żeczywiście wspaniały dzień. Nigdy nie myślałem że tak szybko można uciekać z własnego podwórka :)
- 1 0
-
2013-08-02 20:37
JAK SIĘ NA CZELE STAWIA KUPIONY POLITYCZNIE MECZ TO WYBITNIE TO ŚWIADCZY O TYM KLUBIE
Z Lechią jest jak z Stocznią im.Lenina. albo jak z jajkiem. Tak się trzeba obchodzić by nie rozlać a zjeść. Mecz z Arką był jedną wielką ściemą. Lechia miała wygrać bo władze potraktowały to jak wentyl bezpieczeństwa przez który upuszcza się trochę pary jak za bardzo wzrasta ciśnienie. Szkoda tylko, że w tym brali udział niektórzy piłkarze Arki jak np. Możejko. Teraz też ukochany klub obecnej władzy ma ją przybliżyć do wyborców i stąd te fajerwerki (monstrualne koszty). Za pozory autonomii i niezależności robią Lwy Północy tak jak poprzednio NSZ czy ROBCIO.
Nihil novi w polityce. A tłum to i tak kupi.- 1 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.