- 1 Lechia: Próba destabilizacji klubu (15 opinii) LIVE!
- 2 Derby mają być 19.05 z kibicami gości (148 opinii)
- 3 Kuciak z trybun Lechii do bramki mistrza (56 opinii)
- 4 Piąte zwycięstwo z rzędu piłkarzy ręcznych (8 opinii)
- 5 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (74 opinie)
- 6 Pierwsze derby Trójmiasta w tym roku (3 opinie)
Zbliża się koniec
26 października 2002 (artykuł sprzed 21 lat)
Energa Wybrzeże Gdańsk
Najnowszy artykuł o klubie Energa Wybrzeże Gdańsk
Unia Tarnów - Energa Wybrzeże Gdańsk 25:33. Piąte zwycięstwo z rzędu
To może być ostatni wyjazd w dziejach piłki ręcznej Wybrzeża Gdańsk. W sobotę zespół Daniela Waszkiewicza zagra w Lubinie. Jeśli nagle nie znajdą się pieniądze, to 1 listopada każdy z zawodników będzie mógł wystąpić do ZPRP o rozwiązanie kontraktu. Po dwóch tygodniach od takiego złoszenia, mogą odejść z Gdańska bez żadnej sumy odstępnego. Przypomnijmy, że tym sposobem Wybrzeże straciło już około 150 tysięcy złotych, gdyż tyle w normalnej sytuacji musiałaby zapłacić Warszawianka za Sebastiana Suchowicza i Marcina Pilcha.- Czy pojedziecie do Lubina? - zapytaliśmy trenera Waszkiewicza. - Tego nie wiem, u nas wszystko jest możliwe. Chyba zbliża się nasz koniec, bo na tych zasadach dłużej nie pociągniemy - mówi szkoleniowiec, który przez lata pracy w Gdańsku pilnie przestrzegał rozdziału kwestii sportowych od finansowych. Zatem skoro on zaczyna o tym mówić, będąc w pewnym stopniu rzecznikiem zawodników, którym zabroniono krytykować klub kontraktowymi zapisami, to naprawdę musi być tragicznie.
- W sobotę czeka nas trudny mecz. Zagłębie to zespół z górnej półki, a my zaliczamy się obecnie do tej dolnej. Po stronie lubinian będzie też przewaga warunków fizycznych oraz własny parkiet. Gramy coraz lepiej. W środę długo udawało nam się utrzymywać właściwy rytm gry. Pewnie wygraliśmy z Olimpią, z którą wcześniej często nam nie szło. Jednak oby to nie było za mało, jak na wymagania, które postawi nam w sobotę przeciwnik - przyznaje Daniel Waszkiewicz.
Lubinianie wyjdą do gry podrażnieni środową porażkę w Kwidzynie. Niestety, MMTS ten sukces okupiło urazem Daniela Urbanowicza. Gdyby "Gacek" dołączył do innych posiadaczy L-4 (Piotr Frelek, Maciej Mroczkowski, Adam Wolański), to sytuacja Wiesława Predehla w sobotnim meczu w Warszawie byłaby nie do pozazdroszczenia.
- Daniel przesuwał się w obronie, gdy wpadł na niego rywal i z imptetem uderzył go w kolano. Wyglądało to źle, ale trzeba mieć nadzieję, że na silnym stłuczeniu się skończyło. Jednak bez względu na to, w jakim składzie przyjdzie nam zagrać z Warszawianką, nie możemy wyjść na parkiet ze spuszczoną głową. Młodzież pokazała w środę, że drzemią w niej spore możliwości - ocenia Robert Majdziński, menedżer MMTS.
Tych, którym nie wystarczy oczekiwanie na wyniki naszych przedstawicieli w ekstraklasie, zapraszamy na I ligę do Gdańska. Przy ul. Kołobrzeskiej w sobotę o 16.00 stawi się wicelider tabeli, Gwardia Opole. Zbliżająca się coraz bardziej do dna stawki SMS nie ma wyjścia. Musi podjąć walkę o pełną pulę.
- Przed tygodniem w Białej Podlaskiej zostaliśmy porozbijani. Marek Wróbel dostał łokciem, a Mateusza Jachlewskiego wykluczył z gry tegoroczny absolwent... SMS, Łukasz Kandora. Jeśli obaj odzyskają pełną sprawność, a ponadto wróci do składu Tomasz Jeżewski, to stać nas na niespodziankę. Nie oznacza to, że nie doceniam klasy rywali. Wręcz odwrotnie. Przecież bramki Gwardii strzeże bramkarz młodzieżowych mistrzów Europy, Marcin Makówka, a w polu występują zawodnicy, których pamiętam sprzed lat z finałów Spardakiady Młodzieży w Olsztynie. Jako trener MKS Gdańsk miałem wówczas w drużynie rocznika 1971 m.in. Rafała Predehla i Przemka Gadomskiego, a mimo to przegraliśmy finał właśnie z Opolem - przypomina Jan Prześlakiewicz, trener SMS.