- Żużel może ucierpieć bardziej niż inne dyscypliny. Niektórych po prostu nie będzie stać na jazdę - mówi Krystian Pieszczek. Jak duże spustoszenie grozi "czarnemu sportowi" ze względu na koronawirus? - Żużel może się cofnąć. Myślę, że nie wrócimy do czasów, gdy zawodnicy wozili motocykle przyczepkami, ale wiele rzeczy się zmieni - uważa zawodnik Zdunek Wybrzeże Gdańsk.
Rafał Sumowski: Koronawirus zastopował wszystkie sportowe rozgrywki. Na żużel trafiło w momencie kiedy mieliście zaczynać sezon. Jak pan sobie z tym radzi? Krystian Pieszczek: Spędzam czas w domu, stosuję się do zaleceń rządu. Tu chodzi o zdrowie, nie tylko moje, ale i wszystkich innych ludzi. Oczywiście pozostaję w rytmie treningowym. Ćwiczę tak jakbym nadal przygotowywał się do sezonu, tylko że większość treningów wykonuję w domu. Do tego dochodzi co jakiś czas bieganie po lesie.
Ze zdrowiem wszystko w porządku?Krótko przed pierwszym wyjazdem na tor miałem przez kilka dni wysoką gorączkę, ale wyzdrowiałem i zdążyłem trochę pojeździć.
Koronawirus. Wypłaty dla żużlowców wstrzymane
Cieszę się, że zdążyłem pojeździć chociaż dwa dni i zaliczyć sporo okrążeń. Zawsze to jakiś kontakt z motocyklem, tym bardziej, że nie wiemy ile teraz przyjdzie nam czekać na kolejną taką możliwość.
Pan może utrzymywać formę, ale co z motocyklami? Ile czasu mogą tak stać w gotowości?Nic im nie grozi. Po dłuższej przerwie trzeba będzie zrobić tylko rewizję i sprawdzić sprężyny zaworowe. To one najczęściej "umierają" w silnikach żużlowych.
Tadeusz Zdunek: Żużel bez kibiców nie ma sensu
Wszystko legło w gruzach. Będzie trzeba planować na nowo, gdy tylko pojawi się terminarz. Zdaję sobie sprawę, że jeśli ruszymy, będzie to niezwykle napięty sezon. Na pewno będzie logistycznym wyzwaniem. Pewnie będzie trzeba częściej latać samolotem, a sprzęt porozstawiać w kilku bazach.
Liczy pan już straty związane z opóźnieniem albo nawet odwołaniem sezonu?Wiadomo, że trzeba brać pod uwagę nawet najgorszy scenariusz, ale ja jestem cały czas dobrej myśli. Wierzę, że pojedziemy w tym roku. Dużo będzie zależało od tego kiedy ruszymy i czy wystartują wszystkie rozgrywki.
Krąży w środowisku pomysł o odwołaniu wszystkich rozgrywek indywidualnych i skupieniu się na lidze. Dla pana wciąż byłby to duży cios. W końcu zyskał pan prawo udziału w eliminacjach do Grand Prix i mistrzostw Europy.Mam nadzieję, że ludzie odpowiedzialni za planowanie rozgrywek zdołają to wszystko pogodzić. Jeśli będziemy mieli jechać tylko w lidze, trzeba się będzie z tym pogodzić. Mam tylko nadzieję, że w takim wypadku nominacje do eliminacji przejdą na kolejny sezon.
Wirtualny mecz Zdunek Wybrzeże Gdańsk - Unia Tarnów - bilety
Z perspektywy pojedynczego zawodnika, żużel może ucierpieć bardziej niż inne dyscypliny. Inwestujemy w sprzęt duże kwoty. Nawet jeśli pojedziemy krótszy sezon, sponsorzy mogą chcieć zwrotu części pieniędzy albo wycofać swoje wsparcie. W końcu kryzys dotknie wiele różnych branż. Niewykluczone, że niektórych żużlowców po prostu nie będzie stać na jazdę. Dotyczy to nawet zawodników z ekstraligi.
Czy żużlowi grozi cofnięcie się w rozwoju o 10-20 lat? Obserwując to, co dzieje się teraz na świecie, liczę się z tym, że żużel może się cofnąć. Mam jednak nadzieję, że nie będzie to tak drastyczne. Musimy wszyscy zachować optymizm. Myślę, że nie wrócimy do czasów, gdy zawodnicy wozili motocykle na mecze przyczepkami, ale wiele rzeczy się zmieni. Niewykluczone, że takie rzeczy jak na przykład regulacje dotyczące strojów, w których startujemy, nagle okażą się mniej istotne. Nikt nie będzie pilnował tego, czy masz indywidualny czy klubowy strój, bo ważniejsze będą te rzeczy, które dla ścigania czy bezpieczeństwa są absolutnie kluczowe.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
