fot. Instagram
Żaden z trójmiejskich sportowców nie został zarażony koronawirusem. Czesław Michniewicz, mieszkający w Gdyni selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski piłkarzy, poddał się testowi, ale wynik był negatywny. Natomiast na świecie rośnie liczba chory także wśród przedstawicieli świata sportu. Epidemia dała się we znaki gwiazdorom koszykarskiej NBA, czy piłkarzom włoskiej serie A z Bartoszem Bereszyńskim włącznie.
Zalecenia dla piłkarzy Lechii, Arki i Bałtyku
Wszystkie ligowe rozgrywki z udziałem trójmiejskich sportowców zostały zawieszone. Część zagranicznych koszykarzy Asseco Arki Gdynia czy Trefla Sopot opuścili Polskę, zaś inny ligowcy zawiesili wspólne treningi i unikają skupisk ludzi. Na tę chwilę żaden z nich nie ogłosił, że wykryto u niego zarażenie koronawirusem.
Z negatywnym wynikiem test przeszedł mieszkający w Gdyni Czesław Michniewicz. Trener piłkarskiej reprezentacji Polski do lat 21 szczegółowo opisał całą procedurę na Twitterze.
"Wróciłem z Włoch, skontaktowałem się z sanepidem bo miałem kaszel, nie miałem gorączki.Odesłali mnie na badania w szpitalu zakaźnym w Gdyni. Przeprowadzili badania, trwało to około 6 godzin, nie mogłem opuszczać szpitala. Wynik ujemny, wszystko sprawnie, to działa! Jak wyglądały badania na "koronawirus" w moim przypadku: zgłosiłem się do szpitala wskazanego przez inspektora sanepidu. Co badano? Wymaz z nosa (na grypę), wymaz z gardła (na koronawirus), pobranie krwi z tętnicy i palca badania ogóle, , ciśnienie itd. Po ok. 6 godz. wynik. Powiem więcej i zarazem zachęcę do takiego działania. Potrzebowałem receptę, skontaktowałem się z ośrodkiem zdrowia w mojej okolicy, dostałem SMS z numerem który wystarczyło podać w aptece i dostałem leki które chciałem"
Amerykańscy koszykarze wyjeżdżają z Polski w związku z koronawirusem
Czesław Michniewicz szczegółowo opisał procedurę badania na koronowirusa, które przeszedł w Gdyni. Wynik selekcjonera reprezentacji Polski do lat 21 był na szczęście ujemny.
fot. Twitter
Natomiast zarażenie zdiagnozowano nu piłkarza reprezentacji Polski Bartosza Bereszyńskiego.
- Czuję się dobrze. Pomimo zachowania odpowiednich środków ostrożności w ostatnim czasie, nie udało mi się uniknąć zakażenia wirusem. Dlatego proszę, abyście byli odpowiedzialni i w miarę możliwości pozostali w domu - poinformował w mediach społecznościowych były piłkarz m.in. Lecha Poznań, Legii Warszawa a obecnie Sampdorii Genua.
Zobacz, co robią sportowcy, gdy koronawirus nie pozwala im grać
Szybkiego powrotu do zdrowia pod tym wpisem na Instagramie życzyli mu m.in. Sebastian Mila czy Krzysztof Piątek, którzy sami apelują do kibiców o poddanie się kwarantannie, nawet jeśli nie występują u nich objawy zarażenia koronawirusem.
Na świecie z każdym dniem przybywa jednak znanych sportowców, którzy są zainfekowani, a kwarantanna dla nich jest już absolutnie przymusowa.
Wśród pierwszych zarażonych byli m.in. występujący w NBA koszykarze Utah Jazz Rudy Gobert i Donovan Mitchell. Ten pierwszy, jeszcze nieświadomy infekcji, zachowywał się nieodpowiedzialnie ignorując profilaktyczne zalecenia, za co spadła na niego fala krytyki. W odpowiedzi francuski koszykarz oficjalnie przeprosił, poddał się kwarantannie i przeznaczył 500 tys. dolarów na walkę z epidemią.
Do zarażenia szybko doszło także wśród europejskich piłkarzy. Wirusa wykryto m.in. u piłkarza włoskiego Juventusu Turyn Daniele Ruganiego czy w Anglii - u trenera Arsenalu Londyn Mikela Artety i piłkarza Chelsea Londyn Calluma Hudson-Odoi. Kwarantannom poddawane są całe drużyny, a rozgrywki są zawieszone.