- 1 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (35 opinii)
- 2 Arka: odwołanie od kartki, kontzujowani walczą (27 opinii)
- 3 Gedania wyszarpała zwycięstwo (8 opinii)
- 4 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
- 5 Pierwszy transfer piłkarzy ręcznych (12 opinii)
- 6 Połączyli siły. Gdzie na mecz w Majówkę? (10 opinii)
Rifet Kapić chce zakończyć karierę w Lechii Gdańsk. Na awans zasługuje, jak mało kto
1 maja 2024
(35 opinii)Uroczystość przed meczem Lechia - Jagiellonia
Lechia Gdańsk
W niedzielę warto przyjść na mecz Lechia - Jagiellonia wcześniej, aby podziękować za to co dla biało-zielonych oraz krajowej piłki nożnej zrobił Roman Korynt. 85-latek zostanie przyjęty do Klubu Wybitnego Reprezentanta Polski. W narodowych barwach rozegrał 35 meczów. Natomiast z gdańskim klubem zajął najwyższe dotychczas w historii, trzecie miejsce w ekstraklasie w 1956 roku, a sezon wcześniej wystąpił w finale Pucharu Polski. Uroczystość na murawie PGE Areny zaplanowana jest na godzinę 15:15. Kwadrans później rozpocznie się pojedynek o punkty w ekstraklasie.
SPRAWDŹ, GDZIE I NA JAKIE MECZE W TRÓJMIEŚCIE MOŻNA IŚĆ JESZCZE W TEN WEEKEND. DLA WIELU KLUBÓW TO OSTATNIE WYSTĘPY W TYM ROKU
Dopiero w tym roku piłkarze Lechii zbliżyli się do osiągnięcia z 1956 roku, zajmując w ekstraklasie 4. miejsce. Natomiast do dzisiaj najlepszym wynikiem biało-zielonych w historii ligowej piłki pozostaje osiągnięcie ekipy Tadeusza Forysia, w której filarem defensywy był Roman Korynt.
Nim trafił na piłkarskie boiska był dobrze rokującym... bokserem gdyńskiego Gromu. Jednak, gdy po walce, w której był lepszy, sędziowie przyznali zwycięstwo jego rywalowi, rozgoryczony rzucił rękawice w kąt.
TYLKO 16 PIŁKARZY TRÓJMIEJSKICH KLUBÓW ZAGRAŁO W SENIORSKIEJ REPREZENTACJI POLSKI
Piłkarska droga Korynta z Gdyni do Lechii zajęła aż pięć lat. Wiodła bowiem przez Gedanię (1948-50) oraz służbę wojskową, łączoną z karierą zawodniczą w Lubliniance (1950) oraz Legii Warszawa (1950-52). To właśnie w ostatnim roku występów w stolicy po raz pierwszy pan Roman zagrał w reprezentacji Polski.
"Chcieli bym został w Warszawie na dłużej. Oferowali mi porucznika, a nawet kapitana. No i etat w wojsku. Ja jednak byłem zdecydowany wrócić do rodziny, w swoje strony. Tyle, że nie mogłem wrócić do Gedanii, gdyż gra w A klasie, a ja przecież byłem już reprezentantem Polski. Dlatego wystosowałem pismo o zmianę barw klubowych. Zgłosiła się Lechia. Okazało się to świetnym posunięciem" - tak Korynt wspominał okoliczności przenosin z Legii do Lechii w wywiadzie, który z okazji 85. rocznicy urodzin udzielił w poprzednim miesiącu "Lechiście".
ZOBACZ PREZENTACJĘ JUŻ SZÓSTEGO W TYM ROKU TRENERA EKSTRAKLASOWEJ LECHII
Pan Roman grał w biało-zielonych barwach w latach 1953-67. Starsi kibice pamiętają, że miał zwyczaj, aby nie golić się przed meczem. Do 1959 roku występy w Lechii z powodzeniem godził z grą w reprezentacji Polski. Z orłem na piersi zagrał 34 razy, w tym w pamiętnym meczu na Stadionie Śląskim w 1957 roku, w którym Polska wygrała z ZSRR 2:1. Grał przeciwko największym piłkarzom tamtych czasów na świecie: Węgrowi Ferencowi Puskasowi i Argentyńczykowi, który grał także dla Hiszpanii - Alfredo di Stefano.
Reprezentacyjną karierę Korynt skończył w wieku 30 lat, choć mógł z powodzeniem występować kilka sezonów. Na ligowych boiskach wszak grał jeszcze przez 8 lat od ostatniego występu w narodowych barwach. Z kadry został skreślony bynajmniej nie z powodów sportowych.
"Trenerzy starali się odkręcić sprawę, ale się nie udało. W liście przyznałem koledze, że dostajemy w Polsce pieniądze, choć oficjalnie byliśmy amatorami. Dostało się to do niemieckiej prasy. Przepadły mi igrzyska olimpijskie w Rzymie, choć w 1960 roku zdobyłem tytuł Piłkarza Roku" - tłumaczył pan Roman w cytowanym powyżej wywiadzie.
JERZY BRZĘCZEK PODJĄŁ PIERWSZE DECYZJE KADROWE. SPRAWDŹ, NA KOGO POSTAWIŁ.
Zapewne, nawet gdyby nie przydarzył się tem incydent, Korynt nie "dociągnąłby" w reprezentacji do 60 meczów, gdyż wówczas międzypaństwowych pojedynków było znacznie mniej niż obecnie. A właśnie taką liczbę określono w 1999 roku, gdy tworzono Klub Wybitnego Reprezentanta.
Do dzisiaj w jego poczet przyjęto 42 piłkarzy, choć formalnie jest ich 41, gdyż Jan Tomaszewski sam zrezygnował z członkostwa.
PEŁNA LISTA WYBITNYCH REPREZENTANTÓW
W ostatnich miesiącach zmodyfikowano zasady nadawania tytułu Wybitnego Reprezentanta. Z jednej strony zdecydowano się podnieść granice wejścia do klubu do 80 meczów dla współczesnych graczy, a z drugiej postanowiono włączać do tego grona zasłużonych piłkarzy z minionych dekad, którzy nie osiągnęli wymaganej liczy spotkań.
Do klubu dołączono już niektórych medalistów mistrzostw świata 1974 i 1982 oraz igrzysk olimpijskich 1972 i 1976, a także najbardziej znanych zawodników z wcześniejszych generacji jak: Gerarda Cieślika, Stanisława Oślizłę i Lucjana Brychczego.
NOWY TRENER LECHII O FILOZOFII PRACY W GDAŃSKU
Na tej samej zasadzie w Wybitnego Reprezentanta znajdzie się Roman Korynt, a uroczysta ceremonia przyjęcia w poczet klubu odbędzie się w niedzielę o godzinie 15:15 na murawie PGE Areny przed meczem Lechia - Jagiellonia.
Pamiątkową paterę wręczą: Dariusz Dziekanowski przewodniczący Klubu Wybitnego Reprezentanta oraz Radosław Michalski, prezes Pomorskiego Związku Piłki Nożnej.
Roman Korynt będzie trzecim piłkarzem z Trójmiasta w Klubie Wybitnego Reprezentanta, ale pierwszym, który jako piłkarz trójmiejskiego klubu, wystąpił w narodowej drużynie.
Wyróżnieni wcześniej, Andrzej Szarmach i Tomasz Wałdoch, jedynie rozpoczynali kariery w gdańskim Stoczniowcu, ten pierwszy grał także w Arce Gdynia, ale reprezentacyjne powołania otrzymywali już po opuszczeniu Trójmiasta.
ROMAN I TOMASZ KORYNT
Roman i Wiesław Jańczyk
Ryszard i Jerzy Wyrobek
Teodor i Henryk Wieczorek
Stanisław i Maciej Terlecki
Piotr i Mariusz Mowlik
Włodzimierz i Euzebiusz Smolarek
Maciej i Wojciech Szczęsny
Roman i Jakub Kosecki
Roman Korynt, a właściwie Koryntowie w krajowej piłce zapisali się jeszcze z jego powodu. Są jedną z zaledwie dziewięciu rodzin, które mogą chlubić się tym, że w piłkarskiej kadrze seniorów grali ojciec i syn. Tomasz Korynt zaliczył jeden występ w biało-czerwonych barwach, w 1979 roku. Był wychowankiem Lechii, ale do historii przeszedł głównie jako piłkarz, który dla Arki Gdynia strzelił najwięcej goli w ekstraklasie.
Typowanie wyników
Jak typowano
42% | 208 typowań | LECHIA Gdańsk | |
26% | 127 typowań | REMIS | |
32% | 157 typowań | Jagiellonia Białystok |
Kluby sportowe
Opinie (54) ponad 10 zablokowanych
-
2014-11-21 20:28
Lechia-Jadwiga 2:0
po tej kolejce do vice lidera tylko 4 duże pkt straty,do 3 miejsca i pucharów tylko 3 duże pkt, do boju Lechia Gdańsk
- 3 7
-
2014-11-21 21:17
(1)
Założę się o karton whisky, że w blasku pana Romana chce się ogrzać kandydat na wiecznego prezydenta miasta i stąd ta nagła uroczystość.
- 6 1
-
2014-11-22 19:28
Roman Korynt
Nie Paweł Adamowicz, ani klub Lechia, ani Pomorski Zwiazek Piłki Nożnej byli animatorami włączenia Pana Romana do Klubu
Wybitnego Reprezentanta.
To ja wierny kibic Lechii od 60 lat przesłałem wniosek do PZPN. pozdrawiam- 1 1
-
2014-11-21 22:06
(1)
Przecież to ojciec tomasza korynta !!!!!!!
od zawsze był związany z arką , w lechii grał tylko dlatego , żeby mógł grać w reprezentacji , a wówczas tylko lechia była w i lidze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- 9 3
-
2014-11-21 23:20
no i mleko sie wylało :) oj ta Lechia,zawsze znajdzie się sposób,żeby za darmo sie polansować,wszak artykuł na zamówienie jest
- 6 1
-
2014-11-22 12:16
BRAWO!!!
Nigdy nie zapomne tamtej LECHII!!!
Nigdy nie zapomne tamtej obrony z R Koryntem
na czele: Gronowski, Kusz ,Korynt , Lentz !!!!!!
TO BYLY WIELKIE CZASY ,mecz Lechii to bylo
SWIETO w Gdansku!!
100 LAT PANIE ROMANIE- 2 1
-
2014-11-22 12:59
Roman Korynt nigdy nie grał w Arce !!!
- 0 3
-
2014-11-22 16:17
ech te pismaki i gdańska Lechia !...
ani słowa o tym ,że w niedzielnym meczu Lechia zmierzy się z Jagielonią Białystok prowadzoną przez niedawnego trenera Lechii - p.Probierza gdzie jego asystentem i 2-gim trenerem jest wychowanek gdańskiej Lechii Krzysztof Brede -Heniek !...
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.