38. Międzynarodowy Mityng Weteranów o Puchar Bałtyku jest ostatnią dużą imprezą, która odbędzie się w kończącym się sezonie lekkoatletycznym na otwartym powietrzu. Do udziału w zawodach zgłosiło się już ponad stu zawodników i zawodniczek w wieku od 35 do 80 lat. Ta liczba ulegnie znacznemu zwiększeniu, gdyż chętni wciąż się zgłaszają. Dwudniowe zawody rozpoczną się na stadionie Sopockiego Klubu Lekkoatletycznego w sobotę o godzinie 10.00, a potrwają do niedzielnego popołudnia. Patronat nad rywalizacją objął "Głos Wybrzeża" oraz Portal Regionalny
trojmiasto.pl.
Impreza ma bardzo długą tradycję, jednak od pięciu lat jej gospodarzem był nowoczesny obiekt w Trąbkach Wielkich.
- Postanowlilśmy wrócić do Sopotu, gdyż do fizycznej aktywności chcemy pobudzić wszystkie środowiska - mówi Sylwester Maliszewski, prezes Klubu Weteranów przy Pomorskim Okręgowym Związku Lekkiej Atletyki.
- Chcemy, by ludzie poświęcając się sportowej rywalizacji byli bardziej aktywni. Mniej siedzieli w domach, a zatem mniej pieniędzy wydawali na leki i sanatoria.By wziąć udział w mityngu, należy wpłacić 10 złotych wpisowego (upoważniającego do startu w jednej konkurencji) i przedstawić zaświadczenia o zdolności do podjęcia sportowej rywalizacji. Przedstawiciele wieku dojrzałego będą rywalizować w 30 konkurencjach. Zawodnicy i zawodniczki są klasyfikowani w 20 kateogriach wiekowych (10 męskich i 10 kobiecych), jednak najwięcej emocji powinna dostarczyć walka w grupie open. Będzie mógł w niej wystartować każdy uczestnik. Ostateczna kolejność w tej rywalizacji będzie ustalana na podstawie przeliczenia wyników na punkty według tabel wielobojowych. Tylko najlepsi lekkoatleci rywalizujący w grupie open otrzymają medale.
- Kategorii jest tak dużo, że gdybyśmy chcieli honorować wszystkich, to na same ceremonie wręczania nagród musielibyśmy poświęcić dodatkowy dzień - twierdzi Jerzy Smolarek, dyrektor SKLA.
- A poza tym medale kosztowałyby nas dodatkowe dziesięć tysięcy złotych - dodaje Maliszewski.
Niestety, w imprezie nie ujrzymy dawnych sław polskiej królowej sportu. Zdaniem organizatorów, byli olimpijczycy nie przejawiają już takiej ochoty jak przed laty do prezentowania swych umiejętności. Warto jednak dodać, że w różnych rolach rangę imprezy swą obecnością podnosili: Jan Kielas, Kazimierz Zimny, Jarosława Jóźwiakowska, Bernadetta Blechacz, czy Lech Boguszewicz i Jerzy Detko.
- Przyczyny nieobecności dawnych mistrzów są różne. Nie ma ich może dlatego, że się wstydzą, a może dlatego, że trzeba płacić - zastanawia się Zbigniew Werling, wiceprezes SKLA, który weźmie udział w zawodach, w konkursie pchnięcia kulą w kategorii powyżej 60 lat.
Krystian Gojtowski