Nie mają czasu na odpoczynek uczestnicy cyklu Grand Prix. Już w sobotę rozegrana zostanie siódma eliminacja - Grand Prix Czech. Zawody z Pragi transmitować będzie stacja Canal+.
Po raz pierwszy w historii Grand Prix pomiędzy dwoma turniejami był tylko tydzień przerwy. Przyczyną było fatalne przygotowanie toru w Goeteborgu, które wymusiło przełożenie zawodów o tydzień.
Sytuacja w klasyfikacji jest bardzo ciekawa. Już dawno walka o tytuł mistrza świata nie była tak zacięta. Szansę na pierwsze miejsce ma jeszcze czeterech zawodników. Liderami cyklu są
Leigh Adams i Nicki Pedrsen, którzy mają po 96 punktów. Tylko "oczko" mniej ma obrońca tytułu mistrzowskiego,
Tony Rickardsson. Realnie o tytule mistrza świata może jeszcze myśleć
Jason Crump, który traci do prowadzących w klasyfikacji osiem punktów. To zapowiada niesamowite emocje w pozostałych do końca turniejach. Z czołowej czwórki najrówniej jeździ Adams. Zawodnik Unii Leszno, jako jedyny w każdej imprezie dochodził przynajmniej do półfinału. Po pięć razy w ósemce byli Rickardsson i Crump. Najczęściej, po trzy razy, na podium stawali "Ricki" i N. Pedersen. Co ciekawe, obaj rozpoczną turniej w Pradze od fazy eliminacyjnej. To wynik słabego występu w Goeteborgu.
Mniejsze szanse na włączenie się do walki o medale mają
Greg Hancock i Ryan Sullivan. Amerykanin tylko w pierwszym turnieju nie wszedł do półfinału. Strata trzynastu punktów do trzeciego w klasyfikacji Rickardssona wydaje się być zbyt duża. O trzy "oczka" więcej traci Sullivan. Australijczyk jako jedyny w tym sezonie dwukrotnie stawał na najwyższym stopniu podium. W pozostałych imprezach był jednak poza ósemką. Częściowym usprawiedliwieniem Sullivana mogą być kontuzje.
Bardzo małe szanse na medal ma
Tomasz Gollob, który w klasyfikacji generalnej jest ósmy. Bydgoszczanin pokpił sprawę słabszymi występami w Aveście i Cardiff. Spokojnie do trzech ostatnich turniejów może przystępować
Piotr Protasiewicz. "PePe" wywalczył prawo jazdy w przyszłorocznym cyklu i nie musi walczyć o miejsce w dziesiątce. Takiego komfortu nie ma
Tomasz Bajerski. "Bajer" jest w klasyfikacji jedenasty. Do dziesiątego
Lukasa Drymla zawodnik Apatora traci dwanaście "oczek". Czech w wielkim finale do GP w Poole odniósł kontuzję i w Pradze nie wystąpi.