- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (31 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (46 opinii)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (46 opinii)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów (1 opinia)
- 5 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (61 opinii)
- 6 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
Gryf Wejherowo - Lechia Gdańsk w PP. Artur Sobiech: Zrobić swoje i awansować
Lechia Gdańsk
Artur Sobiech strzelał zwycięskie gole w finale Pucharu Polski 2019 z Jagiellonią Białystok oraz w półfinale z Rakowem Częstochowa. Jednak wszystko wskazuje na to, że na inauguracji nowej edycji napastnik nie zagra, gdyż nabawił się urazu w spotkaniu ligowym z Koroną Kielce. Nie zmienia to faktu, że Lechia Gdańsk w wyjazdowym starciu z Gryfem w Wejherowie jest zdecydowanym faworytem. Rywale zamykają tabelę II ligi, bez zwycięstwa, z dorobkiem dwóch punktów w 10 kolejkach. Początek gry 24 września, we wtorek o godzinie 15:30. Na stadion nie może wejść zorganizowana grupa kibiców gości.
Kibice Lechii Gdańsk nie wejdą na stadion w Wejherowie - szczegóły decyzji
Typowanie wyników
Jak typowano
5% | 19 typowań | Gryf Wejherowo | |
2% | 8 typowań | REMIS | |
93% | 368 typowań | LECHIA Gdańsk |
Jacek Główczyński: Gole, które strzelał pan w Częstochowie i na PGE Narodowym w Warszawie to już tylko miła historia czy jednak z tego powodu Puchar Polski ma dla pana większe znaczenie?
Artur Sobiech: Na pewno to historia, którą zapisałem nie tylko ja, ale wszyscy piłkarze Lechii Gdańsk. Teraz chcemy pisać nową i zajść jak najdalej w tej edycji. W Wejherowie oczywiście chcemy wygrać.
Lechia Gdańsk w meczu z Koroną Kielce miała doskonałe statystyki podań
Na stadionie nie będzie kibiców Lechii Gdańsk, a wyłącznie miejscowa publiczność, być może nawet wrogo do was nastawiona. Nie obawiacie się reakcji trybun?
Na to nie możemy patrzeć. My musimy wyjść na boisko, zrobić swoje i awansować do kolejnej rundy.
W poprzedniej edycji Pucharu Polski graliście z II-ligową Resovią i długo się męczyliście. Dopiero pański gol w 61. minucie wyprowadził Lechię na prowadzenie 2:1. Jaka była tego przyczyna: niedocenienie rywala czy może jego zlekceważenie?
Akurat do motywacji nie mam zastrzeżeń, bo na każde spotkanie jesteśmy odpowiednio przygotowani pod tym względem. Natomiast rzeczywiście nie było to łatwe spotkanie. Pamiętam, jakie tam było boisko. Namęczyliśmy się w pierwszej połowie, ale w drugiej zdobyliśmy trzy bramki i przeszliśmy do kolejnej rundy, a to jest najważniejsze w rozgrywkach pucharowych.
Lechia może grać dobrze co trzy dni czy tak, jak w trakcie dwumeczu z Broendby trener, Piotr Stokowiec, w Wejherowie wymieni niemal całą "11" w porównaniu z tą, która grała z Koroną?
Ostatnia edycja Pucharu Polski pokazała, że w kraju może grać na dwóch frontach. Teraz chcemy to potwierdzić. Na pewno kilku innych zawodników dostanie szansę. Taką decyzję na krótko przed meczem podejmie trener. Dlatego wszyscy muszą być cały czas w gotowości. Mamy zresztą bardzo silny skład. Jeśli popatrzmy na naszą "20" meczową, to wielu zawodników z naszej ławki w innych zespołach ekstraklasy miałoby pewne miejsce w "11".
Lechia Gdańsk - Korona Kielce 2:0 - relacja, galeria foto, oceny czytelników dla piłkarzy i trenera
Czy tabela ekstraklasy pokazuje już rzeczywisty układ sił w tym sezonie, czy jeszcze to się w dalszej części rozgrywek istotnie pozmienia?
Teraz na tabelę nie można patrzeć. Dla nas najważniejsze jest, aby do każdego najbliższego meczu być w pełni skoncentrowanym, a gdy już się zacznie, na boisku dać z siebie nie 100, a 120 procent i wyszarpać trzy punkty. Fajnie, że mamy passę zwycięstw.
Są też strzeleckie passy. Pan miał trzy z rzędu z golami, potem to samo powtórzył Sławomir Peszko. Na kogo teraz kolej?
Oby jak najwięcej było zawodników z taką passą, bo wówczas całej drużynie gra się lepiej. Takie serie mają przełożenie na wynik i miejsce w tabeli. Jednak nie da się tego zaplanować, a tym bardziej kogoś wyznaczyć do strzelania goli.
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:0, finał Pucharu Polski, 2 maja 2019 roku - video, foto, relacja
Zwykło się mawiać, że napastnika rozlicza się ze strzelanych goli. Po meczu z Lechem był pan jednak chwalony, choć bramki nie strzelił. Czy komplementy za asysty, zaangażowanie w grę, pracę dla zespołu cieszą tak samo jak posłanie piłki do siatki?
Z Lechem dałem drużynie od siebie wiele innych atutów i najważniejsze, że pomogły one wygrać. Natomiast już chyba tego się nie zmieni, że media czy kibice patrzą na napastnika głównie przez pryzmat zdobywanych goli.
Czy gdy zamknęło się okno transferowe, a tym samym skończyły się spekulacje, zostanie pan w Lechii czy może wróci do Niemiec, by łatwiej panu było skoncentrować się na grze?
Każdy w zespole ma już teraz taką spokojną głowę, bo wiadomo, że były również spekulacje transferowego dotyczące innych naszych zawodników. Okienko się zamknęło, koncentrujemy się na tym, by jak najwięcej meczów wygrać do następnego okienka.
Pana żona jest piłkarką ręczną Borussii Dortmund. Czy podjęli państwo strategiczną decyzję, czy wspólnie związać się z Niemcami, czy Gdańskiem?
Nie. Takich ustaleń nie było. W Gdańsku na razie mieszkanie wynajmuję, ale również rozglądam się za czymś do kupienia. Na razie najbardziej cieszy nas, że zarówno ja, jak i żona mamy dobre passy. Ja mam liczby w Lechii, a Bogna jest najlepszą snajperką Bundesligi. Oby dla nas obojga ten dobry czas trwał także w trakcie kolejnych spotkaniach.
Wówczas zacznie pan myśleć o powrocie do reprezentacji Polski czy to nadal odległy temat?
W kadrze panuje ogromna rywalizacja. Mamy wielu klasowych napastników. Jest Robert Lewandowski, Arek Milik, Kamil Wilczek, który seryjnie trafia w Danii, Krzysztof Piątek... Ta rywalizacja jest naprawdę spora. Dlatego najpierw koncentruję się na tym, co mam do zrobienia w Lechii.
Taka jest według pana hierarchia polskich napastników? Stawia się pan za nimi czy może pomiędzy którymś z wymienionych?
Spokojnie do tego podchodzę. Wiem, że najpierw muszę dawać liczby, czyli zaliczać gole i asysty, które przełożą się na wyniki Lechii. A kadra to na razie odległy temat.
1/32 finału Totolotek Puchar Polski - wszystkie pary