Tylko dwa mecze pozostały do zakończenia finałów piłkarskich mistrzostw świata. W spotkaniu o pierwsze miejsce (sobota, 13.00) zmierzą się Brazylia z Niemcami. O trzecią lokatę (niedziela, 13.00) Koreańczycy zagrają z Turkami.
Spotkania półfinałowe nie przyniosły niespodzianek i o Puchar Świata zagrają dwie najbardziej utytułowane drużyny w historii. Dla obu ekip będzie to siódmy mecz finałowy. Brazylijczycy triumfowali czterokrotnie, a nasi zachodni sąsiedzi sięgali po Puchar Świata trzy razy. Piłkarze obu krajów po raz dziewiąty znaleźli się w strefie medalowej. Ciekawostką jest fakt, że będzie to pierwsza konfrontacja Brazylii i Niemiec w historii finałów piłkarskich mistrzostw świata.
Przed niedzielnym finałem większe szanse daje się drużynie południowoamerykńskiej, która prezentuje ładniejszy dla oka futbol. Niemcy grają konsekwentnie i dobrze taktycznie, ale bez polotu. Mają również trochę problemów z podstawowymi zawodnikami. Za kartki musi pauzować Ballack, którego zastąpi najprawdopodobniej Jens Jeremies. Na urazy narzekają Jancker i Klose.
- Brazylia to faworyt - przyznaje
Rudi Voeller.
- Ma w składzie wielkie indywidualności. Jednak nie zawsze teoretycznie lepszy zespół wygrywa - zauważa niemiecki szkoleniowiec. Z tą opinią zgadza się najlepszy strzelec niemeickeij ekipy.
- Oczywiście, gra przeciwko Brazylii jest marzeniem każdego zawodnika. Ale zdołaliśmy pokonać w półfinale Koreę, dlatego sądzę, że jesteśmy w stanie pokonać każdy zespół na świecie - stwierdził
Miroslav Klose. Przekonany o możliwości wygrania jest
Oliver Kahn.
- Przeczucie mówi mi, że będziemy mistrzami świata. Tak sądzę, jednak nie potrafię powiedzieć dlaczego - mówi kapitan reprezentacji Niemiec.
- Mam wielki szacunek dla Ronaldo, Rivaldo i Ronaldinho. To znakomici gracze, jednak by wygrać muszą najpierw mnie pokonać - dodał Kahn, który puścił w mistrzostwach tylko jednego gola. Niemców będzie dopingował kanclerz
Gerhard Schroeder, który do Jokohamy przyleci po zakończeniu szczytu najbogatszych państw świata.
W finałowym spotkaniu wystąpi pięciu piłkarzy, którzy mają szanse na zdobycie nagrody dla najlepszego gracza turnieju. Są to: Oliver Kahn,
Roberto Carlos, Rivaldo, Ronaldo i Ronaldinho.
Najprawdopodobniej właśnie jeden z tych zawodników otrzyma złotą piłkę.
Michael Ballack, który również jest w grupie nominowanych, nie zagra z powodu kartek.
Obsada sędziowska spotkania finałowego będzie europejska. Jako arbiter główny mecz poprowadzi Włoch
Pierluigi Collina. Jego asystentami na liniach będą Anglik
Philip Sharp i Szwed
Leif Lindberg. Sędzią technicznym będzie Szkot
Hugh Dallas.
Są jeszcze bilety na finał. Ceny wahają się od 3300 dolarów na aukcjach internetowych do 4800 dolarów. W centrum biletowym w Tokio można znaleźć wejściówki za 3800.
W cieniu walki o tytuł mistrza świata rozegrany zostanie pojedynek o trzecie miejsce. Współgospodarze mistrzostw spotkają się w nim z inną rewelacją turnieju, Turkcją. Na Koreańczyków, którzy po raz pierwszy w historii swoich występów wygrali mecz i wyszli z grupy nadal spływają nagrody. Wszyscy członkowie reprezentacji i sztabu trenerskiego otrzymają jedno z najwyższych odznaczeń państwowych - Niebieskiego Smoka.
Do poprowadzenia meczu wyznaczono Kuwejtczyka
Saada Mane. Na liniach partnerować mu będą
Ali Al Traifi z Arabii Saudyjskiej i
Hector Vergara z Kanady. Sędzią technicznym będzie Meksykanin
Felipe Ramos Rizo.
Tomasz Łunkiewicz
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
