Zobacz jak Lechia Gdańsk strzeliła pierwszego gola w tegorocznych sparingach
Lechia Gdańsk przegrała z Chojniczanką Chojnice 2:3 (1:1) w pierwszym tegorocznym sparingu. Nie było żadnego nowego piłkarza, choć trwają starania o transfery. Podopieczni Szymona Grabowskiego kończyli w "10" po czerwonej kartce dla Maksyma Chłania. Jednak zemścił się na nich przede wszystkim brak skuteczności. Na stadionie przy ul. Traugutta gospodarze mecz z 5. drużyną II ligi powinni na swoją korzyść rozstrzygnąć do przerwy, kiedy mieli kilka doskonałych sytuacji, aby na przerwę zejść z wysokim prowadzeniem. Końcowy wynik ustalił Oskar Paparzycki w przeszłości m.in. pomocnik... biało-zielonych.
Szymon Grabowski w pierwszym tegorocznym sparingu sprawdził 20 piłkarzy. Z konieczności całe spotkanie rozegrali obrońcy: Andrei Chindris i Bartosz Brzęk, który przed przerwą występował na prawej, po po przerwie na środku defensywy. Nie było nikogo z nowych graczy, choć są przymiarki na przykład do ukraińskiego napastnika - Bohdana Wjunnyka czy obrońcę juniorów Legii Warszawa - Jana Ziółkowskiego.
Natomiast z ubiegłorocznej kadry brakowało m.in. Rifeta Kapicia, Luisa Fernandeza i Conrado. Z kolei wspierający się o kulach po operacji Jan Biegański mecz oglądał z trybun.
W tej sytuacji były zmiany na funkcji kapitana. W pierwszej połowie tę godność sprawował Miłosz Kałahur, a w drugiej Tomasz Neugebauer.
Szkoleniowiec Lechii skład bliższy temu podstawowemu z jesieni wystawił w pierwszej połowie sparingu z 5. drużyną II ligi. I właśnie do przerwy biało-zieloni powinni zapewnić sobie wysokie prowadzenie. Brakowało jednak skuteczności.
Jedyny gol dla gospodarzy w pierwszej połowie padł po rozegraniu rzutu rożnego. W 22. minucie z lewego narożnika boiska grę wznowił Louis D'Arrigo, Dominik Piła zagrał przed pole karne, skąd w "16" posłał ją Iwan Żelizko. Następnie mieliśmy nieco bilarda. Camilo Mena dośrodkował do Eliasa Olssona, po którego strzale piłkę na poprzeczkę zbił bramkarz Chojniczanki - Damian Primiel.
Szwed jednak nie dał za wygraną. Zdołał zagrać piłkę na linię pola bramkowego, skąd głową posłał ją do siatki Łukasz Zjawiński.
Ten gol pozwolił Lechii wyrównać na 1:1. Wynik meczu bowiem już w 16. minucie otworzył Wojciech Szumilas. Piłkarz Chojniczanki popisał się strzałem z niespełna 25 metrów. Piłka odbiła się jeszcze od nogi jednego z piłkarzy Lechii i nad murem wpadła do siatki Bogdana Sarnawskiego.
Po pół godzinie gry ukraiński bramkarz biało-zielonych ponownie mógł się sprawdzić przy rzucie wolnym Szumilasa. Tym razem wybił piłkę po uderzeniu rywala sprzed linii bocznej. Ta sytuacja powstała po stracie piłki Lechii po własnym kornerze i ratunkowym faulu Żelizko, po którym zobaczył żółtą kartkę.
I to przed przerwę były praktycznie jedyne szanse bramkowe gości. Natomiast Lechia miała ich bez liku. Z bliska pudłowali bądź nie potrafili pokonać bramkarza: Kacper Sezonienko, Piła, Mena i Zjawiński. Ten ostatni jeszcze dwukrotnie padał w polu karnym, ale sędzie nie dyktował rzutu karnego. Okazji było tyle, że gospodarze już do przerwy powinni wysoko prowadzić.
- Jedynie co się zgadza, to ilość sytuacji, do których doszliśmy w pierwszej połowie, ale wynik się nie zgadza. Powinien być duży zapas bramek, ale skuteczność nie jest na poziomie, na którym powinna być. Zdajemy sobie sprawę z pracy, którą wykonaliśmy w ostatnich dniach, ale to nas nie usprawiedliwia. Gramy po to, aby wygrywać każdą grę - ocenił po meczu trener Grabowski. Lechia Gdańsk traci piłkarza. Szykuje się dłuższa przerwa
Na drugą połowę szkoleniowiec biało-zielonych wystawił znacznie odmłodzony skład, w którym było aż siedmiu młodzieżowców. Zaczęło się obiecująco, bo jeden ze starszych zawodników w tej "11", Tomas Bobcek zdobył dla Lechii prowadzenie w 49. minucie.
I na tym skończyły się miłe chwile dla miejscowych, mimo że z trybun głośnych uwag taktycznych poszczególnym zawodnikom udzielał również... Kevin Blackwell, dyrektor techniczny Lechii.
Z minuty na minutę coraz śmielej poczynali sobie podopieczni dobrze znanych w Gdańsku trenerów: Krzysztofa Brede i Marka Zieńczuka.
W 64. minucie wyrównał po rzucie rożnym Jakub Goliński, a w 77. minucie końcowy wynik na 3:2 dla Chojniczanki ustalił Oskar Paprzycki. To 25-letni pomocnik urodzony w Gdańsku, który próbował sił także w Lechii, ale w latach 2014-16 udało mu się przebić tylko do drużyny rezerw.
Lechia kończyła mecz w osłabieniu, gdyż z boiska wyrzucony został Maksym Chłań. Ukrainiec wykonał tzw. "odmachnięcie się", gdy rywal próbował go powstrzymać. Sędzia potraktował to jako uderzenie przeciwnika i pokazał skrzydłowemu czerwoną kartkę.
Jako że był to sparing, arbiter dopuścił, aby Lechia w miejsce Chłania wprowadziła innego piłkarza i grała nadal w komplecie. Jednak na ławce nie było już żadnego piłkarza. Trener Grabowski postanowił poćwiczyć wariant gry w liczebnym osłabieniu.
W grze 10 na 11 najbliższej wyrównania był Neugebauer. Jego strzał z rzutu wolnego z trudem obronił Sebastian Szabłowski.
Był to pierwszych z tylko dwóch sparingów, które ostatecznie obędą się w Gdańsku. W piątek, 19 stycznia o godzinie 12 Lechia przy ul. Traugutta zmierzy się z II-ligową Radunia Stężyca.
Natomiast nie dojdzie do skutku planowane na 9 lutego spotkanie z Olimpią Grudziądz. Biało-zieloni będą wówczas w drodze powrotnej ze zgrupowania z Turcji, które zostanie wydłużone z dwóch do trzech tygodni.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Z obecnych piłkarzy na pewno da się ustawić drużynę na dużo lepsze granie, bardziej skuteczne bo mające założenia taktyczne z ich realizacją na mecz. Tego nie ma bo trener Grabowski cały czas szuka pomysłu na grę i końca nie widać.Tłumaczenia,że grają nowi piłkarze i nie zgrani z drużyną są naiwne i już nikt w nie nie wierzy. Na to nakłada się problem braku pieniędzy w klubie na wzmocnienia .
KibiC
3 miesiące
1116
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2024-01-14 09:01
Kup karnet na to hahaha
Gdańska Lechia
3 miesiące
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2024-01-13 19:48
Trenera zwolnić , z tym postępu nie będzie.
3 miesiące
55
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2024-01-13 13:56
A my swoje Lechia Gdańsk !
Bolo
3 miesiące
1526
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2024-01-13 22:01
Znowu rzesza płaczków się odzywa :) (1)
3 miesiące
78
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2024-01-14 08:19
A jednak Firmino wrocil z Arabii Saudyjskiej do Europy nie do Ligi angielskiej tylko do polskiej. Juz nie chce zarabiac milionow w Arabii tylko tysiace w Chojnicach.
Lechia Gdańsk potrzebuje co najmniej dwóch transferów. Zagłosuj, która pozycja wymaga wzmocnienia w pierwszej kolejności
Lechia Gdańsk wciąż czeka na największe wzmocnienie
Lechia Gdańsk traci piłkarza. Szykuje się dłuższa przerwa
Lechia Gdańsk zaczęła przygotowania. Conrado przedłużył kontrakt
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
