• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lewitowanie metr nad wodą przy 50 km/h. Mieszkanka Trójmiasta w światowej czołówce

Jacek Główczyński
2 grudnia 2023, godz. 14:00 
Opinie (13)
  • Karolina Kluszczyńska walczy o tytuł mistrzyni świata w wingfoilu.
  • Karolina Kluszczyńska jest jedyną Polką w światowym tourze Wingfoila.
  • "Naprawdę dużo osób próbuje sił na wingfoilu, ale niestety niewiele osób wie, że taka Karolina ściga się na tym profesjonalnie i całkiem "spoko" jej to wychodzi".
  • Karolina Kluszczyńska: Chciałabym też rozreklamować ten sport w Polsce tak, żeby młode pokolenie mogło rozwijać się w tym kierunku.

- Jestem mieszkanką Trójmiasta. Przez sześć lat trenowałam pływanie, a przez dwa lata łącznie z windsurfingiem, z którym przygodę rozpoczęłam w czwartej klasie szkoły podstawowej. Jestem magistrem wychowania fizycznego i trenerem żeglarstwa. Pracuję dla nowej olimpijskiej klasy windsurfingowej IQFoil i dla World Sailingu jako trener dla państw potrzebujących wsparcia - przedstawia się Karolina Kluszczyńska, która realizuje się również jako zawodniczka. Od 4 do 9 grudnia w Brazylii będzie walczyć o tytuł najlepszej na świecie w wingfoilu. - To sport ekstremalny, prędkości dochodzą do 50 km na godzinę, lewituje się prawie metr nad wodą - dodaje.



Herbata i tosty w nagrodę



Karolina Kluszczyńska poszła do szkoły podstawowej i wówczas rozpoczęła się jej przygoda ze sportami wodnymi. Najpierw pływała wpław, a potem robiła to już na desce z żaglem.

- Przygodę z windsurfingiem zaczęłam w czwartej klasie szkoły podstawowej. Przez pierwsze dwa lata to były dla mnie dodatkowe zajęcia sportowe. Od pierwszej klasy szkoły podstawowej byłam bowiem w klasie pływackiej. Łącznie sześć lat trenowałam pływanie, ostatnie dwa lata razem z windsurfingiem, co czasem nie było łatwe dla jedenastolatki. Codzienne, poranne treningi na pływalni, czasem też po zajęciach w szkole, a prosto z nich trzeba było pędzić na zajęcia z windsurfingu. Pamiętam, że najcięższy był październik i listopad. Trening windsurfingu na Zatoce Gdańskiej odbywał się nierzadko przy zaledwie 10 stopniach Celsjusza. Ale była też nagroda po takim dniu. Zmarzniętą odbierała mnie mama, która zawsze miała herbatę w termosie i gorące tosty. Do dzisiaj mam ten obrazek przed oczami - wspomina mieszkanka Trójmiasta.


Największy sukces... wytrwałość



Kluszczyńska przez blisko 20 lat pokonywała kolejne szczeble w olimpijskim windsurfingu. Miała tego pecha, że gdy zaczęła pukać do światowej czołówki w klasie RS:X, została skreślona z programu igrzysk olimpijskich. Jednak nie tylko z tego powodu to nie medale wymienia, gdy pytam, co uważa za swój największy sukces. Nie jest to też jej już legendarna... wydolność.

- Za swój największy sukces uważam przede wszystkim moją... wytrwałość. Medale mistrzostw Polski czy Europy są jej efektem. Miałam bardzo porządne warunki fizyczne do klasy RS:X. Trenerzy od początku czuli, że mogą być ze mnie "ludzie w żeglarstwie". Zawsze byłam silna i miałam dobrą wydolność fizyczną. Mam nadzieję, że do dzisiaj wyniki moich testów sprawnościowych nie zostały pobite przez inną kobietę w kadrze Polskiego Związku Żeglarskiego. Jednak długo zajęło mi, żebym zaczęła pływać blisko pierwszej "10" świata. Niestety, jak już mi się to udało, klasa olimpijska została zmieniona. Gdyby nie to, pewnie próbowałabym w przyszłym roku zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie. A tak, po kwalifikacjach do igrzysk Tokio i byciu sparing partnerką Zosi Klepackiej, potrzebowałam odpoczynku. Trenowałam nieprzerwanie od 7. roku życia i w wieku 26 lat organizm domagał się przerwy. Pomimo że na pierwszych mistrzostwach Europy w klasie IQFoil w Szwajcarii wypadłam dobrze, zajmując 8. miejsce, to potrzebowałam odpoczynku - przypomina Karolina.
Karolina Kluszczyńska jest jedyną Polką w światowym tourze Wingfoila. Karolina Kluszczyńska jest jedyną Polką w światowym tourze Wingfoila.

Jak pokonać pustkę i odnaleźć się w "normalnym" świecie?



Przed tym problemem stają nie tylko sportowcy kończący karierę. Dotyczy on każdego z nas, gdy kończy jakiś długi okres pracy zawodowej.

- Jestem magistrem wychowania fizycznego i trenerem żeglarstwa. I właśnie tym drugim się zajmuję. Długo sama byłam swoim sponsorem, a nawet w większej części mój mąż, który zawsze we mnie wierzy. Gdy zakończyłam karierę wyczynowego sportowca, nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Mało osób o tym mówi, ale zakończenie tak dużego rozdziału w życiu to jest coś trudnego. Bardzo długo czułam pustkę. Nie potrafiłam się odnaleźć w "normalnym świecie". 2022 rok był dla mnie takim rokiem szukania nowej ścieżki. Obecnie pracuję dla nowej olimpijskiej klasy windsurfingowej IQFoil i dla World Sailingu jako trener dla państw potrzebujących wsparcia, które nie rozwijają się tak szybko w tej nowej dyscyplinie jak pozostałe kraje. Praca daje mi też dużo motywacji - podkreśla Kluszczyńska.


Pierwsza taka kobieta w Polsce



Dusza sportowca dała jednak o sobie znać. Szansa na powrót do rywalizacji otworzyła się wraz z rozwojem nowej klasy.

- Jestem jedyną kobietą z Polski startującą w Pucharach Świata na wingfoilu i nieskromnie powiem, że idzie mi całkiem nieźle. Zajmuję 3. miejsce w klasyfikacji generalnej kobiet. Od 4 do 9 grudnia będę rywalizować w ostatnich tegorocznych zawodach w Brazylii, aby podskoczyć w klasyfikacji i zostać pierwszą mistrzynią Świata w kategorii Wingfoil Race z Polski. Jak patrzę z perspektywy czasu, to Karolina sprzed roku byłaby dumna z tej Karoliny którą jestem dzisiaj. Na początku na wingfoilu pływałam tylko rekreacyjnie, kilka razy w miesiącu. Dopiero na początku 2023 r. zdecydowałam, że będę startować w Wingfoil Racing World Tour. Nie wiedziałam wówczas, czy jestem wystarczająco przygotowana, nie wiedziałam, jaki sprzęt powinnam mieć do ścigania się. Byłam, można powiedzieć, trochę "zielona "w tym temacie. Ale jak już powiedziałam sobie, że będę się ścigać, to albo na 100 proc. albo wcale - zaznacza Karolina.
"Naprawdę dużo osób próbuje sił na wingfoilu, ale niestety niewiele osób wie, że taka Karolina ściga się na tym profesjonalnie i całkiem "spoko" jej to wychodzi". "Naprawdę dużo osób próbuje sił na wingfoilu, ale niestety niewiele osób wie, że taka Karolina ściga się na tym profesjonalnie i całkiem "spoko" jej to wychodzi".

Promocja wingfoilu w Polsce



Wingfoil to ekstremalne wyzwanie dla tych, którzy wprawiają się w tej specjalności, ale też widowiskowe zmagania dla oglądających. W naszych kraju wciąż niezbyt popularny.

- Jest to nowa, licząca kilka lat dyscyplina sportowa. To sport ekstremalny, prędkości dochodzą do 50 km na godzinę, lewituje się prawie metr nad wodą, więc jest to naprawdę widowiskowy sport. Praktycznie każdego "przystanku" Pucharu Świata są relacje online lub live, co również podnosi oglądalność i coraz więcej osób wie o tym sporcie. Coraz więcej osób pływa na wingfoilu amatorsko, a z zawodów na zawody przybywa też nowych zawodników. W rankingu jest 41 kobiet i ponad 100 mężczyzn. Dla porównania w zeszłym roku było tylko 16 kobiet i 50 mężczyzn. To pokazuje, jak szybko rozwija się ta dyscyplina. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to najszybciej rozwijająca się żeglarska dyscyplina. Już teraz można usłyszeć dużo plotek i przecieków, że wingfoil będzie kolejną dyscypliną olimpijską. Dlatego chciałabym też rozreklamować ten sport w Polsce tak, żeby młode pokolenie mogło rozwijać się w tym kierunku - wyjaśnia zawodniczka.


Dobra ekspozycja dla sponsorów



Polski system finansowania sportu sprawia, że do czasu przyjęcia dyscypliny do rodziny olimpijskich trudno jej o mocniejsze finansowanie z państwowej kasy. Kluczyńska liczy, że jej sukcesy nie tylko pozwolą w lepszej promocji wingfoil, ale przede wszystkim zainteresują się tą specjalnością sponsorzy, którzy mają tutaj dobrą ekspozycję do reklamy.

- Naprawdę dużo osób próbuje sił na wingfoilu, ale niestety niewiele osób wie, że taka Karolina ściga się na tym profesjonalnie i całkiem "spoko" jej to wychodzi. Jak wiadomo, w sporcie nieolimpijskim nie ma pieniędzy. Aktualnie wszystko finansuję sama ze wsparciem mojego głównego sponsora PGE Baltica. Niestety zarówno wyjazdy na Puchary Świata, nie mówiąc już o zgrupowaniach czy sprzęcie, to nie jest najtańsza sprawa. Koszt roczny sprzętu przekracza 40-50 tys. zł. Myślę, że najbardziej by mi pomogło właśnie wsparcie finansowe na zakup sprzętu i zimowe zgrupowania. Powierzchnia deski i winga pozwala na dobrą ekspozycję reklamy, co jest ważne dla potencjalnych sponsorów, których wciąż szukam. W 2023 r. w Polsce byłam łącznie miesiąc. Żeby trenować cały rok żeglarstwo, trzeba to robić niestety poza Polską. Najchłodniejsze miesiące roku spędzam w Hiszpanii, żeby móc trenować codziennie. Jeszcze trochę finansów brakuje, żeby swobodnie trenować - kończy Karolina Kluszczyńska.
Karolina Kluszczyńska: Chciałabym też rozreklamować ten sport w Polsce tak, żeby młode pokolenie mogło rozwijać się w tym kierunku. Karolina Kluszczyńska: Chciałabym też rozreklamować ten sport w Polsce tak, żeby młode pokolenie mogło rozwijać się w tym kierunku.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (13)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane