- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (28 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (43 opinie)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (39 opinii)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów
- 5 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
- 6 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (60 opinii)
Napastnik wreszcie dojechał z Łodzi
15 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat)
Lechia Gdańsk
Najnowszy artykuł o klubie Lechia Gdańsk
Maksym Chłań: Lechia Gdańsk będzie jeszcze lepsza w ekstraklasie
Piotrowi Grzelczakowi muszą wystarczyć trzy dni, aby zaadaptować się w drużynie Lechii i pomóc jej od razu na inaugurację wiosny w sobotnim meczu z Cracovią na wyjeździe. Napastnik, który z gdańskim klubem podpisał kontrakt na trzy i pół roku, został wreszcie zwolniony z Widzewa Łódź i dzisiaj trenował z biało-zielonymi. Do skutku doszedł również transfer bramkarza Bartosza Kanieckiego, ale on przyjedzie w późniejszym terminie, bo nie jest przewidywany do gry wiosną w ekstraklasie.
Transfer Grzelczaka z Łodzi do Gdańska ciągnął się niczym brazylijska telenowela. O zainteresowaniu Lechii tym piłkarzem pisaliśmy już 20 stycznia (czytaj więcej). Pięć dni później gdańszczanie byli przekonani, że osiągnęli porozumienie z Widzewem. Odesłali podpisane dokumenty transferowe i czekali na piłkarza (czytaj więcej). Tymczasem łodzianie odstąpili od umowy, która miała im przynieść 250 tysięcy złotych, a Piotra wysłali na zgrupowanie do Tunezji i zaproponowali mu nowy kontrakt.
Jako że piłkarzowi angaż w Łodzi kończył się 30 czerwca, Lechia zdecydowała się podpisać umowę z Grzelczakiem ważną od 1 lipca. Po sezonie napastnik do Gdańska przeszedłby za darmo (czytaj więcej). To miał być środek nacisku na Widzew, który już wiedział, że jeśli chce zarobić na tym graczu to tylko może to uczynić zimą.
Ponadto gdańszczanie wrócili do szukania alternatyw i ponownie podjęli negocjacje z Nildo (czytaj więcej). Do rozmów z Widzwem wrócono, gdy piłkarze tego klubu wrócili z Turcji.
W miniony piątek osiągnięto porozumienie. Lechia wyłożyła pół miliona złotych, ale oprócz Grzelczaka wykupiła jeszcze bramkarza Kanieckiego (czytaj więcej). W poniedziałek obaj zawodnicy mieli wstawić się w Gdańsku. Jednak łodzianie znów opóźniali wymianę dokumentów. Ostatecznie dotarły one do siedziby Lechii dopiero wczoraj wieczorem.
ZOBACZ OBECNĄ KADRĘ LECHII
Grzelczak trenował już dzisiaj z biało-zielonymi. Zajęcia, z uwagi na opady śniegu, zostały przeniesione do hali judo MOSiR przy ul. Traugutta. Piłkarze zaliczyli m.in. areobic pod kierunkiem Mileny Lachowicz, która jak się okazało jest nie tylko psychologiem sportowym, ale również trenerem gimnastyki i instruktorem fitness.
Jutro z samego rana drużyna przeniesie się do Gutowa Małego, gdzie przejdzie ostatni szlif przed sobotnim meczem z Cracovią. Piotr ma w nim wziąć udział. Do rozgrywek zostanie zgłoszony z numerem dziewięć, czyli przejmie koszulkę po Aleksandrze Sazankowie. Białorusin leczy kolejną kontuzję. -Jestem przygotowany, aby zagrać już w sobotę przeciwko Cracovii - zapewniał nowy nabytek biało-zielonych.
W umiejętności 24-latka bardzo wierzy Paweł Janas. Szkoleniowiec prowadził tego napastnika w sezonie 2009/10, w którym m.in. siedem goli Grzelczaka przyczyniło się do awansu Widzewa do ekstraklasy. W elicie Piotr rozegrał dotychczas 66 meczów, zdobywając w nich 10 bramek, w tym jedną z nich wbił... Lechii.
W Gdańsku nadal nie ma Kanieckiego. Przyjazd 24-letniego bramkarza na razie nie jest konieczny, gdyż wiosną nie ma dla niego miejsca w kadrze pierwszej drużyny. Został on zaangażowany z myślą o przyszłym sezonie, gdy Lechię opuści Wojciech Pawłowski. W tej rundzie Bartek bronić będzie albo w gdańskiej drużynie Młodej Ekstraklasy albo zostanie wypożyczony do innego klubu.
jag.