- 1 Arka na derby po wygraną i awans (176 opinii)
- 2 Lechia nastawia się na wielkie rzeczy (72 opinie)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 4 Beniaminek za mocny dla Wybrzeża (104 opinie) LIVE!
- 5 Ogniwo przegrało, ale zagra o złoto (6 opinii)
- 6 IV Liga. Bałtyk z rekordowym zwycięstwem (23 opinie)
Nata AZS-AWF Gdańsk - Sośnica Gliwice 34:32
Sędziowali: Budziosz (Wolica), Olesiński (Kielce).
Nata: Łotariewa, Tiesler 4, Tomaszewicz 6, Truszyńska 11, Stachowska 3, Bołtromiuk 3, Golińska 7 oraz Sadowska, Wicha, Saczuk, Kudłacz.
Sośnica: Łącz 1, Wawszczyk 4, Jarzyna 4, Świszcz 5, Latyszewska 2, Hanysek 5, Jurkiewicz 5 oraz Garbuńczyk, Henne, Kozdrój, Salbert 1, Stera, Widera 5.
Kary: Nata: 8 min - Sośnica 12 min.
Mecz rozpoczyna tradycyjnie już Daria Bołtromiuk od rzutu w poprzeczkę. Pierwszą bramkę meczu rzuca chwilę później kapitan gdańskiej Naty - Agnieszka Truszyńska. Nie minęło wiele czasu, a szansy na podwyższenie prowadzenia nie wykorzystała Karolina Tomaszewicz, która z rzutu karnego trafiła w słupek. Od tej chwili gra toczy się "bramka za bramkę", aż do piątej minuty, kiedy to podopieczne trenera Jerzego Cieplińskiego rzuciły cztery bramki z rzędu przy braku odpowiedzi ze strony rywalek. Zdenerwowany trener Tłuczykont prosi o czas dla swojej drużyny. Daje to efekty i w 16 minucie na tablicy pojawia się pierwszy w tym meczu remis (8:8). Następnie wymiana ciosów i kara dla Latyszewskiej. Grając w przewadze z dobrej strony pokazuje się Daria Bołtromiuk, która w tym okresie trafia dwa razy. Gra w końcówce pierwszej połowy jest dość wyrównana. "Natalkom" nie wychodzi za bardzo gra przeciwko dziwnej, jak na polskie warunki obronie 3-2-1. Trenerzy starali się wykluczyć czołowe zawodniczki w przeciwnych drużynach. I tak Agnieszkę Truszyńską pilnowała Anna Świszcz, a Annę Świszcz - Daria Bołtromiuk. Ta ostatnia kompletnie nie radziła sobie z powierzonym jej zadaniem. W ciągu siedmiu minut "zarobiła" dwie dwójki. Po drugiej karze musiała nieco spasować w defensywie. Pierwsza połowa kończy się zatem wynikiem 20:15.
Druga połowa to początkowo spokojna gra Naty i "kontrolowanie wyniku". Stan taki utrzymuje się mniej więcej do 50. minuty. Wtedy to Sośnica zaczyna bronić "każda swego". W szeregi drużyny Naty wkrada się nerwowość i pochopność. Ze spokojnego prowadzenia - robi się całkiem niebezpiecznie... Warto zaznaczyć, że w 43. minucie bardzo nietypową akcją popisała się Iwona Łącz. Bramkarka Sośnicy wyszła do ataku i z 8. metra zdobyła bramkę (!). Chwilę później prowadzenie AZSu zmalało do zaledwie 2 bramek (32:30). Zdenerwowany trener Ciepliński poprosił o czas. Pomogło - szybko rzucona bramka przez Darię Tiesler. Chwilę później trzecia kara dla Bołtromiuk - czerwona kartka i Daria siadła na trybunach. Jeszcze agresywna obrona Gliwiczanek sprawia, że przyjezdne zmniejszają straty, ale nie starcza im czasu i pomysłu na pokonanie Gdańszczanek. Ostatecznie mecz kończy się rezultatem 34:32.
Jest to zasłużone zwycięstwo dla drużyny trenera Cieplińskiego. Na wyróżnienie zasługuje z pewnością kapitan - Agnieszka Truszyńska, zdobywczyni 11 bramek. Dziś popularna "Trucha" była "koniem pociągowym" gdańskiej Naty. Dobre spotkanie rozegrała także Galina Łotariewa, nieco gorzej jej zmienniczki - Sadowska i Wicha. W drużynie Sośnicy wyróżnić można Iwonę Łącz, która oprócz kilku ładnych parad rzuciła bramkę w ataku. Poza tym po pięć bramek zdobyły Wiadera, Hanysek, Jurkiewicz oraz Świszcz.
Spotkanie było niezłym widowiskiem. Mogliśmy pooglądać ładną, kombinowaną obronę przyjezdnych, z którą "Natalki" miały dość duże problemy. Szczególnie ciężko było, gdy obronę indywidualną dostały Truszyńska, Golińska i Tiesler. Wtedy rozgrywająca Bołtromiuk, była mocno zdezorientowana i atak nie wychodził tak jakby życzył sobie tego trener Ciepliński. Cieszy zwycięstwo. Kolejny kandydat do medalu - Sośnica został odprawiony z kwitkiem. Tym samym nasz zespół jest coraz bliższy brązowego medalu.
Galeria
Kliknij, aby obejrzeć zdjęcia w większym formacie.
Kluby sportowe
Opinie (21)
-
2002-02-24 12:03
Wszystko pięknie, ale...
Mecz stał faktycznie na wysokim poziomie i nie można go nawet porównywać z poprzednimi występami gdańskich szczypiornistek. emocjonaujące zwroty akcji, bramki zdobywane przez bramkarki czy też rzucane z połowy boiska przez Agnieszkę Truszyńską! Po prostu palce lizac! Ale warto też zwrócić uwagę na postwę sędziów, którzy dyrygowali grą jak wiatr zawiał. NIe przerywali gry nawet, gdy zawodniczka Sośnicy leżała na parkiecie, zwijając sie z bólu. A przecież to nie o to chodzi. A pro pos gdańskiego parkietu- czy nie jest zastanawiający fakt, że zawodniczki przyjezdne z adzwyczajną częstotliwością doznają liczne kontuzje na parkiecieAWFiS? Coś w tym musi być, ponieważ o ile sośniczanki leżały około 5 razy, o tyle gdańszczanki ani razu ...
- 0 0
-
2002-02-21 15:21
dokładnie
masz 100% rację,szczególnie jeśli chodzi o te młode. Chociaż Glińska mogłaby się też nauczyć mijać na zewnatrz,a nie tylko do środka!
- 0 0
-
2002-02-21 14:55
Najlepsza
Kogo mam na myśli wiadomo Agnieszkę Truszyńską!!!
Gdyby nie ona Nata nie dałaby sobie rady, to widać jak Agnieszka zejdzie chociaż na chwilę z parkietu, dziewczyny się gubią!!!- 0 0
-
2002-02-20 19:43
A nie powinno !
- 0 0
-
2002-02-20 19:10
jansne
nawet bardzo milo, dzieki za maila
- 0 0
-
2002-02-20 13:55
Sprawdz pocztę napisałam kilka miłych słów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- 0 0
-
2002-02-20 13:54
To nie moje dzieło NAPIOR!
Teraz ci miło!!!!!!!!!!!!!
- 0 0
-
2002-02-18 20:17
Rybko....
niestety kibic to nie ja :(
- 0 0
-
2002-02-17 19:02
Panie W :))))))))
Niepotrzebnie probujesz mnie zwieść. Jutro chyba? zobaczymy się.
- 0 0
-
2002-02-17 17:55
kibic?wiem kim jestes,moze sie ujawnisz?he he zmieniles juz swoja ksywke?z n. ...?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.