• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nęci mnie ta ekstraklasa...

Jacek Główczyński
4 września 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Od kilkunastu tygodni rejestrowaliśmy w Gedanii wyłącznie siatkarki, z których rezygnował klub albo one dziękowały gdańskim włodarzom za dalszą współpracę. Uzbierało się ich aż sześć. Miło nam, że możemy zakończyć tę listę i zacząć przedstawiać kandydatki, które mają wypełnić powstałe przy ul. Kościuszki luki.

Anna Białobrzeska przybyła ze Szczecina. 18-latka ma na koncie złote medale z tegorocznych mistrzostw Polski juniorek - tak na hali, jak i na plaży oraz brązowy medal z plażowego czempionatu kraju seniorek. Na piasku grała w mistrzostwach świata i Europy do lat 20. W tym ostatnim turnieju zajęła czwarte miejsce. Wkrótce dołączy do niej Joanna Kuchczyńska. Natomiast jest już w Gdańsku ich trener z Piasta Szczecin, Marek Mierzwiński, który podjął pracę w Gedanii.

- Czy fakt, że do Gdańska mogłaś się przenieść niejako w pakiecie, gdyż z dotychczasowym trenerem oraz koleżanką, z którą tworzysz parę na plaży, był decydujący przy podejmowaniu decyzji o zmianie barw klubowych?
- Fajnie, że mogliśmy przejść w trójkę. W nowym środowisku zawsze z bratnią duszą łatwiej, ale nie ukrywam, że gdyby Gedania zwróciła się tylko do mnie, to też przeniosłabym się do Gdańska. Najwyraźniej mam szczęście do grupowych przenosin. Do Szczecina trafiłam razem z całą drużyną Chemika Police. To w tym klubie zaczynałam przygodę z siatkówką.
- Nie chciałaś grać dalej w Szczecinie, czy też oferta Gedanii była wyjątkowo korzystna?
- Nie będę ukrywać, że w Gdańsku zaoferowano mi lepsze warunki. Otwierają się przede mną nowe sportowe perspektywy. Gra w ekstraklasie bardzo nęci. Liczę, że uda mi się wywalczyć miejsce w podstawowym składzie.
- Podjęłaś się wyzwania nie tylko na polu sportowym, ale także edukacyjnym. Nie masz obaw przed zmianą szkoły w klasie maturalnej?
- W Gdańsku kontynuuję naukę w XV Liceum Ogólnoksztalcącym. W klasie mam dwie koleżanki z Gedanii: Marzenę Toszek i Anię Sołodkowicz. Jestem przekonana, że sobie poradzę. Pewne problemy mam tylko z niemieckim. Trafiłam do klasy z rozszerzonym właśnie tym językiem, a dotychczas nie był on moją najsilniejszą stroną. W Szczecinie byłam w klasie o profilu biologicznym.
- Jak byś scharakteryzowała siatkarkę Annę Białobrzeską?
- To ciężkie zadanie (śmiech). Gram na lewym skrzydle, jako przyjmująca i atakująca. Myślę, że mam dobrą zagrywkę z wyskoku. Jednak w każdym elemencie mogę się jeszcze poprawić.
- Gra na plaży służy właśnie temu, czy też jest celem samym w sobie?
- Gra w hali i na piasku to zupełnie inna siatkówka. Dlatego nie można niczego przenosić wprost. Aby wytrzymać sezon na plaży, trzeba mieć dużo siły. Nie ukrywam, że czuję się obecnie zmęczona, ale za tydzień-dwa pod względem motorycznym nie powinna odbiegać od koleżanek.
- Od kilku lat na plaży, w różnych kategoriach wiekowych Polska dobija się do medalu w mistrzowskiej imprezie. Ty wraz z Kuchczyńską byłaś wyjątkowo blisko podium.
- W plażowych rozgrywkach startowałyśmy w barwach gminy Rewal. Na zagranicznej arenie musiałyśmy stawić czoła starszym rywalkom, które ode mnie miały dwa, a od Joasi nawet trzy lata więcej. Chrzest przeszłyśmy na mistrzostwach świata, gdzie zajęłyśmy miejsca 13-16. W mistrzostwach Europy byłyśmy bardziej pewne siebie i skończyło się bardzo dobrym, czwartym miejscem.
- Czego zabrakło do medalu?
- Większego spokoju, a przede wszystkim doświadczenia. Za rok spróbujemy jeszcze raz. Może z większym szczęściem?

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane