Ta porażka prawdopodobnie będzie kosztować Polki miejsce w czołowej "12" mistrzostw świata. W Lipsku biało-czerwone uległy Grecji 2:3 (31:33, 25:16, 23:25, 27:25, 14:16), choć w piątym secie prowadziły 14:12... Aby wrócić do gry o pierwsze trzy miejsca w grupie zespół Zbigniewa Krzyżanowskiego musiał ograć Chinki, broniące w Niemczech srebrnego medalu.
POLSKA: Śliwa, Szeszko, Kowalkowska, Przybysz, Staniucha, Mroczkowska oraz Smereka-Leśniewicz (libero), Glinka, Rosner.
W światowym rankingu Polki miały nad rywalkami aż 31 miejsc przewagi, ale nie po raz pierwszy w tych mistrzostwach okazało się, że listy nie grają. Z wyjątkiem drugiego seta, w którym Polki pewnie zwyciężyły, dzięki dobrej organizacji gry obronnej i kontrataków, wszystkie pozostałe partie kończyły się walką na przewagi.
W inauguracyjnym secie nasza reprezentacja przegrywała już 19:24, ale zdołała wyrównać na 24:24, a następnie obroniła kolejne cztery piłki setowe!
- Teraz one się boją - przekonywał podopieczne trener Krzyżanowski, gdy grecki szkoleniowiec poprosił o czas.
Jakby na potwierdzenie tych słów Polki zdobyły dwie szanse na wygranie seta. Niestety, przy 29:28 nie zatrzymaliśmy ataku Tamary Smyrdinou, a przy 30:29 zablokowano
Joannę Staniuchę. Greczynki zdobyły seta po jedenastej piłce setowej (!), gdy zablokowały
Małgorzatę Glinkę.W trzecim secie Polki prowadziły jeszcze 22:21 i 23:22, ale dwa ostatnie ataki
Aleksandry Przybysz nie sforsowały greckiego bloku. Rywalki znalazły też receptę na
Katarzynę Mroczkowską. Najlepsza w naszych szeregach zawodniczka po dwóch pierwszych setach chlubić się mogła 100-procentową skutecznością.
W czwartym secie Grecja miała dwie piłki meczowe (22:24). Pierwszą wybroniła Przybysz, a drugą nasz blok. Rywalki jeszcze dwa razy myliły się a ataku i tym samym mieliśmy tie-break. Mogliśmy w nim zmieniać strony boiska przy prowadzeniu 8:5, ale Mroczkowska łatwą piłkę posłała w aut. Kasia zrehabilitowała się za to kilka minut później. Złapała rywalkę na pojedynczy blok, co dało Polsce prowadzenie 14:12. Niestety, do końca gry już punktu nie zdobyliśmy. Szkoda zwłaszcza autowego ataku z drugiej linii Glinki oraz zablokowanego zbicia Staniuchy.
Pozostałe wyniki:Brazylia - Australia 3:0 (25:19, 25:17, 26:24),
Chiny - Tajlandia 3:1 (25:20, 25:16, 21:25, 25:9).
Tabela po trzech kolejkach:1. Chiny 3-0 6 9:2,
2. Grecja 3-0 6 9:3,
3. Brazylia 2-1 5 7:3,
4. POLSKA 1-2 4 5:6,
5. Australia i Tajlandia 0-3 3 1:9.