Dla polskich siatkarek turniej finałowy mistrzostw świata, w którym znaleźliśmy się po 24-letniej przerwie, zakończy się już po fazie grupowej. Możliwość awansu do czołowej "12" globu zamknęła biało-czerwonych ostatecznie przegrana z Chinami 0:3 (20:25, 19;25, 18:25). Na pożegnanie Niemiec zagramy z Australią, która ma na koncie same porażki.
POLSKA: Śliwa, Kowalkowska, Szeszko, Staniucha, Przybysz, Mroczkowska, Smereka-Leśniewicz (libero) oraz Rosner, Glinka, Bełcik.
Od podopiecznych Zbigniewa Krzyżanowskiego chyba nikt nie oczekiwał, że ograją wicemistrzynie świata, ale na pewno mieliśmy prawo liczyć na znacznie lepszą grę i większy opór. Tymczasem biało-czerwone walczyły tylko w pierwszym secie, a w dwóch kolejnych ograniczały sie jedynie do zademonstrowania przebłysków formy.
Rozpoczęliśmy źle, gdyż od 0:4, ale wystarczyło porzucić tremę, poprawić obronę i odważnie wyprowadzać kontry, aby na pierwszą przerwę techniczną zejść z przewagą 8:6. Chinkom udało się odzyskać inicjatywę przy wyniku 13:12, ale nie mogły być pewne wygranej aż do stanu 21:20. Wówczas zagrywała Aleksandra Przybysz i wyrzuciła piłkę w aut. To niepowodzenie okazało się na tyle deprymujące, że więcej punktów w tym secie już nie zdobyliśmy.
To, na czym polega serwis Przybysz przypomniała sobie na początku drugiej partii, którą rozpoczęliśmy od 0:2. Jeszcze przy pierwszej przerwie technicznie nie było tragicznie, gdyż tylko 6:8. Niestety, następnie Chinki odskoczyły na 13:8, 16:11 i 20:13. Ostre zagrywki Magdaleny Śliwy z wyskoku pozwoliły na zniwelowanie strat na 17:20 i to było na tyle.
W trzecim secie też Polki uratowały twarz po jednorazowym zrywie. Gdy na parkiecie pozostały tylko dwie Chinki z podstawowego skladu wynik 12:23 zamieniliśmy na 18:23. Wcześniej było 0:4, 1:8, 2:11 i 8:16.
Pozostałe wyniki 4. kolejki:Brazylia - Grecja 3:0 (25:18, 25:12, 25:23),
Tajlandia - Australia 3:1 (25:18, 21:25, 25:17, 25:16).
Tabela:1. Chiny 4-0 8 12:2,
2. Brazylia 3-1 7 10:3,
3. Grecja 3-1 7 9:6,
4. POLSKA 1-3 5 5:9,
5. Tajlandia 1-3 5 4:10,
6. Australia 0-4 4 2:12.
