- 1 Lechia straciła sponsora premium (46 opinii)
- 2 Lechia przeprosiła, a teraz tłumaczy (77 opinii)
- 3 Na tę dymisję w Arce długo czekano (68 opinii)
- 4 Znamy cele i plany Gedanii na wiosnę (3 opinie)
- 5 Lodowisko w miejscu oczka wodnego (27 opinii)
- 6 Nowy zarząd żużlowej spółki Wybrzeża (57 opinii)
Brazylijska samba w piłce ręcznej
Energa Wybrzeże Gdańsk
Ramon Oliveira w wieku 17 lat opuścił rodzinną Brasilię i przeniósł się do oddalonego ponad 1600 km miasta w południowej części kraju, aby rozwijać karierę piłkarza ręcznego. Kolejnym przystankiem była Portugalia, a obecnie prawy rozgrywający to szczypiornista Wybrzeża Gdańsk. - Wierzę, że w spędzę tu najlepsze lata mojej kariery. Chciałbym wraz z klubem zagrać w Lidze Mistrzów i odbudować jego potęgę - mówi nazywany przez kolegów z drużyny "Romkiem" zawodnik, który swój angaż w trójmiejskim klubie zawdzięcza... jednemu ze szczypiornistów Orlen Wisły Płock.
TRZECIE Z RZĘDU ZWYCIĘSTWO WYBRZEŻA W PGNIG SUPERLIDZE. OCEŃ RAMONA OLIVEIRĘ I JEGO KOLEGÓW.
Wychował się w samym centrum liczącej ponad 2,5 miliona mieszkańców Brasilii i do 9. roku życia marzył, aby w przyszłości założyć kanarkowy trykot i w towarzystwie Ronaldo lub innego wielkiego piłkarza sięgnąć po mistrzostwo świata. Jego plany zmieniły się pewnego marcowego popołudnia. Wraz z jednym z kolegów wybrał się na trening piłki ręcznej i szybko poczuł, że płomienne uczucie do futbolu...wyparowało.
Nie przeszkadzało mu, że zajęcia odbywały się w dusznej hali, a nie chociażby w okolicach jeziora Paranoa, gdzie często wybierał się z rówieśnikami i rozgrywał kilkugodzinne mecze piłkarskie. Niedługo potem trafił do klasy o profilu sportowym, a po zakończeniu zajęć obowiązkowych biegł na kolejny trening.
Młodego chłopaka los oszczędził od biedy i głodu, o których w kontekście Brazylii bardzo często można usłyszeć. Choć jego rodzice szybko się rozwiedli, a wychowaniem samotnie zajmowała się mama, w domu niczego mu nie brakowało.
- Prowadziliśmy zwykłe życie bez żadnych fajerwerków. Nasza sytuacja była stabilna i nie musieliśmy martwić się o to, co włożymy do garnka. To z pewnością pozwoliło mi skupić się na piłce ręcznej. Nie wszyscy w Brazylii mają jednak tyle szczęścia - przyznaje szczypiornista.
Po ośmiu latach regularnych treningów Oliveira wyfrunął z rodzinnego gniazda. W wieku 17 lat leworęczny gracz przeniósł się do oddalonego o ponad 1600 kilometrów Balneario Camboriu, aby tam rozwijać swój talent. Po czterech latach gry w najwyższej klasie rozgrywkowej w swoim kraju Ramon zdecydował się zmienić otoczenie i wraz ze swoim kolegą z drużyny - Fernando Skrebsky'm Dutrą wylądował w Portugalii. Przeprowadzka na drugą stronę Atlantyku otworzyła przed dwójką młodych Brazylijczyków furtkę do pokazania się europejskiej publiczności, a także europejskim menadżerom.
Namiary na Ramona zdobył trener Damian Wleklak. Oliveiry nie polecił mu jednak zaufany menadżer czy zaprzyjaźniony kolega po fachu, a... obecny zawodnik Orlen Wisły Płock - Jose Toledo. Występujący na tej samej pozycji szczypiornista tak zachwalał swojego kolegę, że szkoleniowiec Wybrzeża dał się namówić. Po obejrzeniu kompilacji najlepszych zagrań 23-latka zadecydował się zaprosić Brazylijczyka na testy. Duże znaczenia miał również fakt, że Oliveirze skończył się kontrakt z portugalskim Sportingiem Club da Horta i był on wolnym zawodnikiem.
ZOBACZ RAMONA W AKCJI
Gdy zakreślona w kalendarzu czerwonym kółeczkiem data przyjazdu do Polski była coraz bliżej, Oliveira łamał się i zastanawiał nad słusznością podjętej decyzji. Obawiał się, że nie odnajdzie się w nowej, polskiej rzeczywistości. Lekkie zdenerwowanie wywołuje u niego także niespecjalna znajomość języka angielskiego.
- Miałem momenty zwątpienia, ale Jose twierdził, że muszę tu przyjechać i chociaż spróbować. Bardzo zachwalał polską ligę twierdząc, że jest stabilna i bardzo prężnie się rozwija. Duży wpływ miały również kwestie ekonomiczne, ponieważ w moich wcześniejszych klubach otrzymywałem pieniądze nie takie, na które wcześniej się umawialiśmy lub też przez długi czas nie widziałem ich wcale. Jose zapewniał mnie, że w Polsce do takich sytuacji zwykle nie dochodzi - wspomina Ramon.
Istotną rolę w adaptacji Oliveiry w Gdańsk miał Dawid Nilsson. Weteran europejskich parkietów płynnie posługuje się kilkoma językami, a w tym hiszpańskim stąd pomysł, aby to on odebrał Ramona z gdańskiego lotniska. Obaj panowie szybko znaleźli nić porozumienia, a były kapitan Wybrzeża wydatnie pomógł 23-latkowi podczas pierwszych dni pobytu w Polsce. Z powodu problemów zdrowotnych Nilsson nie uczestniczył w treningach, ale Ramon szybko odnalazł się w drużynie.
- Chłopacy przyjęli mnie bardzo ciepło i sprawili, że szybko poczułem się częścią drużyny. Szybko zaczęli uczyć mnie polskich zwrotów, szczególnie tych boiskowych, choć nie wszystkie nadają się do cytowania. Z racji występów na prawym rozegraniu na treningach najczęściej współpracuję ze skrzydłowymi: Michałem Skwierawskim i Wojtkiem Prymlewiczem, ale dobry kontakt utrzymuje z każdym z zawodników. Na co dzień mieszkam razem z grającym w GKS Żukowo Dimą Bruyem - tłumaczy Ramon.
Południowoamerykański charakter szczypiornisty widoczny jest nie tylko poza parkietem. Wiecznie uśmiechnięty Oliveira dobrze odnajduje się w grze kombinacyjnej i podobnie jak jego rodacy stara się wybierać nieszablonowe rozwiązania. Roczna gra w lidze portugalskiej sprawiła jednak, że zawodnik zrozumiał, jak ważne jest realizowanie taktyki założonej przez sztab szkoleniowy, która w Brazylii zwykle przegrywa z fantazją.
5 TYSIĘCY KIBICÓW NA INAUGURACJĘ W ERGO ARENIE
Debiut "Romka", bo tak nazywają go koledzy z zespołu, w oficjalnym spotkaniu Wybrzeża przypadł na spotkanie ze zwycięzcą Ligi Mistrzów oraz hegemonem krajowego podwórka - Vive Tauronem Kielce, a porażka gdańszczan w Ergo Arenie nie była dla nikogo zaskoczeniem. Rozgrywający w tym spotkaniu zdobył jedną bramkę. Jak przyznaje, starcie z ekipą Talanta Dujszebajewa było dla niego pierwszym tak poważnym sprawdzianem w karierze.
- Szczypiorniści Vive to prawdziwi gladiatorzy. Wcześniej zdarzało mi się grywać przeciwko zespołom o sporej renomie, ale to w jaki sposób kielczanie rozbijali nas w obronie pokazało, że to topowy zespół. Wielkie wrażenie zrobiło na mnie również te 5 tysięcy osób, które przyszło do hali, aby nas wspierać. Tego z pewnością nie zapomnę przez długi czas - mówi szczypiornista.
Po meczu z drużyną Karola Bieleckiego i spółki przyszedł czas na zespoły będące w zasięgu gdańszczan. Zwycięstwa z Piotrkowianinem, Pogonią Szczecin i Zagłębiem Lubin sprawiły, że Wybrzeże plasuje się obecnie na trzecim miejscu w tabeli grupy granatowej. Dla wielu postawa zespołu z Trójmiasta to z pewnością spora niespodzianka zważywszy na fakt, że w okresie przygotowawczym ich wyniki nie napawały wielkim entuzjazmem.
ŁUKASZ ROGULSKI: MOŻEMY GRAĆ JESZCZE LEPIEJ
Ramon zapewnia jednak, że w drużynie nie zapanował hurraoptymizm i samozadowolenie z dotychczas osiągniętych rezultatów. Jak sam mówi, nie ma czasu na fetowanie zwycięstw, ponieważ po powrocie do domu już skupia się na następnym meczu i kolejnych rywalach. Dla niego, jako zawodnika nieorientującego się do końca w realiach polskiej ligi, każde spotkanie to duży stres.
- Jestem graczem wychowanym na grze przeciwko wysuniętej, kombinowanej obronie, natomiast w Polsce większość drużyn gra płasko w defensywie. Dla zawodnika o mojej charakterystyce, który uwielbia pojedynki 1 na 1 nie ma zbyt dużo miejsca. Mimo analizy wideo i rozmów z kolegami z drużyny nie do końca wiem, z jakim obrońcą mam do czynienia. To sprawia, że odczuwam na parkiecie delikatną niepewność - mówi "Romek".
- Wierzę, że w Wybrzeżu spędzę najlepsze lata mojej kariery. Za pięć lat chciałbym wraz z klubem zagrać w Lidze Mistrzów i odbudować jego potęgę. Mam nadzieję, że uda nam się to zrobić - kończy.
Typowanie wyników
Jak typowano
96% | 311 typowań | WYBRZEŻE Gdańsk | |
1% | 1 typowanie | REMIS | |
3% | 11 typowań | Chrobry Głogów |
Kluby sportowe
Opinie (6) 2 zablokowane
-
2016-09-27 10:10
Co też ludzie nie wymyślą... (1)
by parę groszy zarobić...
- 6 12
-
2016-09-27 10:42
Sport
To sport, taką mają pracę. Wyluzuj, na tym polega ten biznes. Nie masz ochoty czytać to nie czytaj.
A tobie Ramon powodzenia w Gdańsku.- 13 4
-
2016-09-27 11:01
Romek (2)
Sympatyczny gość, pozytywna jednostka, ale drogi Romku, czy ty wiesz co to jest Liga Mistrzów? jaki poziom tam panuje pokazał wam mecz z Kielcami. Rozumiem ambicje, plany, sportową złość ale trzeba też zachować obiektywizm i realnie patrzeć na możliwości tego zespołu!
W naszej lidze możecie sporo namieszać, teraz to widzę i ten zespół ma spory potencjał ale pisanie o GKS-ie w kontekście gry w Lidze Mistzów to lekka przesada!
Nie mniej zyczę sukcesów i powodzenia!- 13 3
-
2016-09-27 11:03
(1)
Ciekawe co klient przemądrzały z raduni wymyśla w robocie, żeby pare groszy zarobić ...
- 8 4
-
2016-09-27 11:37
stringi kabaretki szpilki jakaś rurka i jakoś poleci :)
- 4 2
-
2016-09-27 13:09
Powodzenia Romek !!!!
Bardzo dobre podejście, trzeba mieć ambicje sportowe i do nich dążyć. LM to oczywiście przesada bo w 5 lat to nie da się nawet zbudować drużyny walczącej o medale jeśli ma się na względzie jaka mizeria finansowa panuje na Wybrzeżu ale...kto zabroni pomarzyć. Może i na Wybrzeżu trafi się ktoś taki jak Bertus w Kielcach :)
- 9 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.