- 1 Arka o kibicach na derbach. Marcjanik na dłużej (79 opinii)
- 2 Lechia nie może stracić tego piłkarza (38 opinii)
- 3 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (15 opinii)
- 4 Siatkarze Trefla dalej od 5. miejsca (16 opinii)
- 5 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
- 6 Dzieję się dużo. Liga koszykarzy na finiszu. (1 opinia)
Znów główni pretendenci do końcowego triumfu w wakacyjnych turniejach siatkówki plażowej do lat 18 MOSiR Sopot i "Głosu Wybrzeża" nie wytrzymali presji i musieli zadowolić się niższymi stopniami podium. Tym razem faworytów "pogodzili" Bartkowie Mejka i Potrykus z Pruszcza Gdańskiego. Swoją wysoką pozycję w Ziaja Cup ugruntowały Aleksandra Theis (Rumia) i Iga Klinowska (Reda).
Do ostatnich zawodów przystąpiły 24 duety. W eliminacjach zostały one podzielone na osiem grup, a do dalszych gier awansowali tylko zwycięzcy. W pierwszej fazie rozegrywek za niespodziankę można uznać jedynie niepowodzenie Macieja Chojki i Agnieszki Michalik. Mikst rumińsko-gdański, który poprzednio kilkakrotnie grał w ćwierćfinale, teraz musiał wracać do domu już po grupowej porażce z Tomaszem Waleriańczykiem i Piotrem Świderskim (Gdańsk) 16:21. Żal był tym większy, że ci ostatni w boju przeciwko rodzeństwu Wrzosków w 1/4 finału ugrali zaledwie 13 punktów.
Turniejowa drabinka została tak ułożona, że pary, które zdobyły najwięcej punktów w ośmiu poprzednich zawodach miały ze sobą zagrać dopiero w półfinale. Jednak do bezpośredniej walki faworytów nie dopuścili Mejka i Potrykus. W ćwierćfinale pruszczanie pokonali Tomasza Dziurę (Gdynia) i Tadeusza Paszkowskiego (Sopot), a w półfinale pozbawili nadziei na triumf w Ziaja Cup Piotra i Sławomira Wrzosków, wygrywając 21:16!
To była woda na młyn ich kolegów klubowych, Adama Żbikowskiego i Przemysława Marockiego. Drugi duet z Pruszcza eliminując Michała Wielgosza i Mateusza Sypniewskiego (Gdańsk) 21:14 oraz dzielny żeński duet Theis/Klinowska 21:16 znalazł się w finale.
Tym samym Żbikowski zapewnił sobie zwycięstwo w wakacyjnym cyklu. Wynik finału miał największe znaczenie dla Marockiego. Wygrana dawała mu awans na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Jednak klubowi koledzy z Jantara Pruszcz nie zamierzali odpuszczać. W pojedynku o pierwsze miejsce nie było układów ani reżyserii. Najlepszym na to dowodem jest końcowy wynik. Mejka i Potrykus zwyciężyli Żbikowskiego i Marockiego 21:16!
Dla Mejki było to drugie zwycięstwo podczas wakacji. Doliczając do tego punkty za czwarte miejsce w inauguracyjnych zawodach, Bartek awansował aż na szóste miejsce w klasyfikacji generalnej. Gdyby z podobnym skutkiem zagrał jeszcze trzy razy, do punktacji końcowej liczono sześć startów byłby w samej "szpicy", co zaowocowałoby atrakcyjnymi nagrodami, które najlepszym fundowali: Timex, Velux, Trefl, Siemens, McDonald's.
Szczegółowa klasyfikacja generalna i zdjęcia najlepszych na łamach "Głosu" za tydzień.
Do ostatnich zawodów przystąpiły 24 duety. W eliminacjach zostały one podzielone na osiem grup, a do dalszych gier awansowali tylko zwycięzcy. W pierwszej fazie rozegrywek za niespodziankę można uznać jedynie niepowodzenie Macieja Chojki i Agnieszki Michalik. Mikst rumińsko-gdański, który poprzednio kilkakrotnie grał w ćwierćfinale, teraz musiał wracać do domu już po grupowej porażce z Tomaszem Waleriańczykiem i Piotrem Świderskim (Gdańsk) 16:21. Żal był tym większy, że ci ostatni w boju przeciwko rodzeństwu Wrzosków w 1/4 finału ugrali zaledwie 13 punktów.
Turniejowa drabinka została tak ułożona, że pary, które zdobyły najwięcej punktów w ośmiu poprzednich zawodach miały ze sobą zagrać dopiero w półfinale. Jednak do bezpośredniej walki faworytów nie dopuścili Mejka i Potrykus. W ćwierćfinale pruszczanie pokonali Tomasza Dziurę (Gdynia) i Tadeusza Paszkowskiego (Sopot), a w półfinale pozbawili nadziei na triumf w Ziaja Cup Piotra i Sławomira Wrzosków, wygrywając 21:16!
To była woda na młyn ich kolegów klubowych, Adama Żbikowskiego i Przemysława Marockiego. Drugi duet z Pruszcza eliminując Michała Wielgosza i Mateusza Sypniewskiego (Gdańsk) 21:14 oraz dzielny żeński duet Theis/Klinowska 21:16 znalazł się w finale.
Tym samym Żbikowski zapewnił sobie zwycięstwo w wakacyjnym cyklu. Wynik finału miał największe znaczenie dla Marockiego. Wygrana dawała mu awans na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Jednak klubowi koledzy z Jantara Pruszcz nie zamierzali odpuszczać. W pojedynku o pierwsze miejsce nie było układów ani reżyserii. Najlepszym na to dowodem jest końcowy wynik. Mejka i Potrykus zwyciężyli Żbikowskiego i Marockiego 21:16!
Dla Mejki było to drugie zwycięstwo podczas wakacji. Doliczając do tego punkty za czwarte miejsce w inauguracyjnych zawodach, Bartek awansował aż na szóste miejsce w klasyfikacji generalnej. Gdyby z podobnym skutkiem zagrał jeszcze trzy razy, do punktacji końcowej liczono sześć startów byłby w samej "szpicy", co zaowocowałoby atrakcyjnymi nagrodami, które najlepszym fundowali: Timex, Velux, Trefl, Siemens, McDonald's.
Szczegółowa klasyfikacja generalna i zdjęcia najlepszych na łamach "Głosu" za tydzień.