Jednym z najlepszych zawodników naszej reprezentacji w pierwszym turnieju eliminacyjnym Pucharu Świata na Żużlu był Sebastian Ułamek. Wychowanek częstochowskiego Włókniarza, reprezentujący w obecnym sezonie barwy Atlasa Wrocław, zdobył 14 punktów. Podczas zawodów prezentował walory doskonale znane gdańskim kibicom kibicom z jego startów w barwach Wybrzeża: znakomity refleks na starcie i nienaganną technikę na dystansie.
- Zwycięstwo przyszło wam chyba łatwiej niż się spodziwaliście?- Tak się może tylko wydawać. To wcale nie były takie łatwe zawody. Anglicy stawiali nam duży opór, ale dysponowaliśmy bardziej wyrównanym składem i to zadecydowało o zwycięstwie.
- Czy to, że przez dwa lata startowałeś w gdańskim Wybrzeżu, pomogło ci w przygotowaniu się do zawodów?- Może się to wydać dziwne, ale było to większe utrudnienie niż pomoc. Dużo łatwiej było się dopasować do warunków torowych moim kolegom. W Gdańsku zmieniono nawierzchnię, a tor, na którym startowałem i ten obecny są całkiem różne. Nie zmieniła się tylko geometria. Musiałem się sporo namęczyć, aby dobrze dopasować się do nawierzchni.
- A jak oceniasz stan toru w trakcie zawodów?- Był bardzo dobry. Pomogło nawiezienie w ostatnim czasie nowych warstw. Trzeba pochwalić organizatorów za jego przygotowanie. Po takich opadach warunki były zadziwiająco dobre.
- Jak czujesz się ponownie w Gdańsku?- Jest bardzo miło. Spotkałem się z serdecznym przyjęciem zarówno ze strony władz klubu, jak i kibiców. To bardzo miłe i sympatyczne, że moje występy w barwach Wybrzeża nie zostały zapomniane. Chciałbym podziękować za pamięć i doping.
- Przed wami start w finale. Jak oceniasz nasze szanse?- Trudno teraz mówić o szansach, skoro nie znamy przeciwników. Dobrze, że mieliśmy możliwość potrenowania we Wrocławiu jazdy w pięciu. Różni się ona od jazdy czwórkami i taki trening był bardzo potrzebny. W finale będziemy starali sie wypaść jak najlepiej.
- Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.Rozmawiał: Tomasz Łunkiewicz