- 1 Arka: odwołanie od kartki, kontzujowani walczą (19 opinii)
- 2 Gedania wyszarpała zwycięstwo (6 opinii)
- 3 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (142 opinie)
- 4 Pierwszy transfer piłkarzy ręcznych (11 opinii)
- 5 Trefl potwierdził i pożegnał siatkarzy (19 opinii)
- 6 Lechia - Arka. Bilety wyprzedane (220 opinii)
Szkolą piłkarzy nie mając boiska
Olimpic Gdańsk to swojego rodzaju fenomen wśród klubów piłkarskich, nie tylko w Trójmieście. Nie prowadzi selekcji, nie posiada własnego boiska, a jego wychowankowie grają w młodzieżowych kadrach Polski lub wojewódzkich reprezentacjach. - Filozofią naszego klubu jest wypromować zawodników, pomóc tym najlepszym, by mogli rozwijać talent. Nie każdy będzie piłkarzem, ale u nas każdy ma swoją szansę - mówi założyciel klubu i jego trener, Paweł Budziwojski.
Budziwojski, w przeszłości piłkarz m. in. Polonii Gdańsk, Bałtyku Gdynia i Kaszubii Kościerzyna, jest synem cenionego na Pomorzu trenera śp. Edwarda Budziwojskiego, który przez ponad 20 lat związany był z wydziałem szkolenia Gdańskiego i Pomorskiego Związku Piłki Nożnej.
Olimpic założył w 2005 roku, choć pierwszy nabór przeprowadził dwa lata wcześniej. To właśnie wtedy na trening zgłosił się do niego Damian Kugiel, który jest obecnie największą chlubą klubu. W tym roku, już jako piłkarz Lechii, z z reprezentacją Polski do lat 17 osiągnął półfinał mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowej.
Odwiedź stronę Olimpicu Gdańsk
- Damian przyszedł do mnie na pierwsze zajęcia ze swoim ojcem, Robertem, byłym piłkarzem m.in. Polonii Gdańsk. Kugiel-senior na początku pomagał mi w prowadzeniu zespołu, gdyż w przeszłości był bardzo dobrym napastnikiem. Ja byłem rozgrywającym, więc fajnie na boisku się uzupełnialiśmy. Damian ma duży talent, jest bardzo wszechstronny i ma kapitalne warunki fizyczne. Potrafił w pojedynkę wygrywać nam mecze. Często nakłaniałem Damiana do pracy nad sobą, bo zadowalał się tym, że górował nad rówieśnikami. W pewnym momencie odszedł do klubu Olivia Gdańsk, a obecnie jest zawodnikiem Lechii. Mam nadzieję że chłopak zrozumie, że to dopiero początek drogi, by dobrze grać w piłkę, bo nie ukrywam - liczę że zrobi karierę - mówi Budziwojski.
Wyszkolenie Kugiela to tylko jeden z wielu sukcesów Olimpicu, który bierze czynny udział w rozgrywkach Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Aktualnie awans do pomorskiej ligi juniorów uzyskał zespół roczników 1995/96. W drużynie występują zawodnicy, którzy już wcześniej ogrywali się ze starszymi rywalami. To właśnie wrzucanie młodych piłkarzy na coraz głębsze wody jest jednym z kluczy do sukcesów.
- Często trenerzy grup młodzieżowych chcą za wszelką cenę budować zespoły nie skupiając się na przyszłości. Duży chłopiec kopiący daleko do przodu jest dobry na krótką metę. My w drużynie juniorów młodszych mamy zlepek trzech roczników: 1995, 1996, 1997. Chłopcy od zawsze grali w rozgrywkach ze starszymi, wysoko przegrywaliśmy, bo nas przekopali. Byli cierpliwi i dzisiaj w swoich rozgrywkach wygrywają mecz za meczem, a co dla mnie najważniejsze - umiejętnościami piłkarskimi - zdradza Budziwojski.
- Dużo pracujemy nad techniką, szczególnie tą, która jest w piłce najważniejsza, czyli technikę użytkową. Czasem dużo elementów powtarzamy, bo zawodnik który ma sobie w przyszłości poradzić w piłce seniorskiej musi piłkę dobrze przyjąć, uderzyć i dośrodkować. To są podstawy - dodaje szkoleniowiec, który drużynę prowadzi wspólnie z Robertem Pilchem i Michałem Buraczewskim.
Olimpic zmuszony jest korzystać z cudzej uprzejmości lub trenować na "Orlikach" czy nawet w lasach i na polanach. Nie przeszkadza to jednak wyszkolić zawodników, takich jak Mateusz Pilch czy Michał Kiedrowski, którzy zdobyli wicemistrzostwo kraju z pomorską kadrą rocznika 1996. Plany sięgają dalej, klub zamierza rozszerzyć grono swoich piłkarzy o kolejne roczniki.
- W naszym kraju mamy dobrych i oddanych trenerów, niedocenianych niestety. Nasze samorządy nie rozumieją, że dzięki nam młodzież ma zajęcie i nie dewastuje miasta. Ostatnio pomaga nam finansowo firma Skat, bo rozszerzamy klub o kolejne roczniki. W tym roku wystartował rocznik 2004/2005 oraz 2002. Chcemy od czerwca stworzyć rocznik 2006, potrzeba jednak stałych godzin rezerwacji boisk - mówi trener.
Olimpic Skat Gdańsk to dowód na to, że dzięki pasji, wytrwałości i wiedzy zaangażowanych w to ludzi można wychowywać młodzież poprzez sport. Takim klubom trzeba jednak wyjść na przeciw przede wszystkim ułatwiając im dostęp do boisk i wspierając ich inicjatywy.
- Staramy się współpracować z klubami z Trójmiasta, dostarczyliśmy do Lechii Gdańsk kilku zawodników, ale również Lechia oddaje nam piłkarzy, którzy w danym momencie nie grają w ich drużynach. Interes jest dla obu klubów, nie staramy się za wszelką cenę być hermetyczni, mam dobre relacje z koordynatorami Lechii Gdańsk Tomaszem Borkowskim i Tomaszem Bocheńskim - kończy Budziwojski.
Opinie (60) 2 zablokowane
-
2012-06-29 13:33
Brawo
I co dalej...Założy adept koszulkę białozieloną i zapomina jak się kopie szmaciankę.
- 4 0
-
2012-07-12 12:49
"szkolenie młodzieży" w polsce
U nas nigdy nie odkryjemy prawdziwych talentów - one są oczywiście ale z racji ogromnych zarobków w ligach od 2 wzwyż nigdy zawodnicy z talentem nie będą tam dopuszczeni - więc grają ci co mają ojców działaczy, trenerów i byłych zawodników albo mają kasę i sponsorują klubik. Efekt tego widać w ekstraklasie małpę jak będzie dwa razy dziennie po 2 godziny kopać piłkę przez 10 lat też się nauczy "grać" w piłkę (zwracam uwagę na cudzysłów). I tak właśnie grają że pięciu podań po ziemi w meczu nie potrafią wymienić a reprezentacja zajmuje ostatnie miejsce w najsłabszej grupie na euro grając u siebie na smuda mówi że nie popełnił żadnego błędu
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.