Siatkarki Gedanii Żukowo zajęły trzecie miejsce w PRO KON STAL CUP. Na pożegnanie międzynarodowego turnieju gedanistki pokonały białoruską Minchanka Mińsk 3:0 (29:27, 25:23, 25:19). Podobnie jak przed tygodniem, także w Szczecinie za najlepszą w naszej drużynie uznano Elżbietę Skowrońską.
GEDANIA: Szpak, Wellna, Skowrońska, Nuszel, Szymańska, Łysiak, Durajczyk (libero) oraz Pasznik, Kaliszuk.
W porównaniu z zawodami w Żukowie, w których gedanistki w stawce czterech drużyn zajęły drugie miejsce, doszło do zmian w składzie. Podczas testów o swojej przydatności do zespołu nie przekonała
Verha Averyna i tym samym białoruska środkowa musi szukać angażu w innym klubie. Natomiast do Gdańska wróciły juniorki z mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowe (
Aleksandra Pasznik, Tamara Kaliszuk), które z reprezentacją Polski wywalczyły we Włoszech szóstą pozycję. W domu została chora
Anna Sołodkowicz, a
Maja Tokarska ma dołączyć do zespołu seniorek dopiero w tym tygodniu. Tym samym z konieczności na środku bloku grały dwie juniorki
Aleksandra Szymańska i
Małgorzata Łysiak.
Eliminacje gedanistki rozpoczęły z drużynami zagranicznymi. Najpierw przegrały z Minchanką Mińsk 1:3 (27:25, 15:25, 16:25, 24:26), a następnie wygrały ze szwedzkim Engelholmem 3:1 (25:11, 17:25, 25:14, 25:22). -
To był bardzo męczący dzień. Ruszyliśmy z Gdańska o piątej rano. Bezpośrednio po podróży dostaliśmy piorunującą dawkę ośmiu setów. Jako, że hotel był na drugim końcu miasta, w hali spędziliśmy cały dzień - podkreśla trener
Grzegorz Wróbel.
Drogę do finału turnieju zamknęły gedanistkom porażki z Centrostalem Bydgoszcz 0:3 (15:25, 20:25, 20:25) oraz miejscowym Piastem 1:3 (12:25, 18:25, 30:28, 24:26). Tym samym w meczu o trzecie miejsce Gedania ponownie zmierzyła się z Białorusinkami, ale tym razem zwyciężyła. W finale Centrostal pokonał Piasta 3:0 (25:18, 25:21, 25:19). Piąte miejsce zajęły Szwedki z Engelholm, które przegrały wszystkie spotkania.
-
Łysiak z każdym meczem radziła sobie coraz lepiej. Podobnie jest na rozegraniu z Pauliną Szpak. Stawiam na nią, bo Ola Pasznik po mistrzostwach Europy juniorek jest z nami mniej zgrana. Ponadto z Włoch wróciła z urazem ścięgna Achillesa - podkreśla zadowolony z postawy podopiecznych szkoleniowiec.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
