- Wszystko przemawia za tym, żeby grać w finałowej szóstce. Z punktu widzenia szkoleniowego lepiej rywalizować z silniejszymi rywalami, a i pod względem finansowym zaoszczędzimy, gdyż w czołowej grupie będą bliższe wyjazdy - podkreśla
Daniel Waszkiewicz, trener piłkarzy ręcznych DGT Wybrzeża. Aby jego podopieczni mogli w sezonie 2002/03 rywalizować o miejsca 1-6, muszą w sobotę wygrać bądź zremisować na wyjeździe z Warszawianką, a Zagłębie nie może w Lubinie pokonać Vive Kielce. Jeśli któryś z tych warunków nie zostanie spełniony, gdańszczanom - podobnie jak przed rokiem - pozostanie walka o siódmą pozycję.
- Zapewniam, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby wygrać w Lubinie - deklaruje
Andrzej Jung, dyrektor Vive. Jeśli kielczanie wypełnią tę zapowiedź, Wybrzeżu do szczęścia w stolicy wystarczy remis. Jeśli zaś w Lubinie dojdzie do podziału punktów, gdańszczanie będą musieli wygrać.
- Gdy objąłem drużynę, awansowaliśmy z siódmego na czwarte miejsce. U siebie wygraliśmy wszystkie mecze - podkreśla z satysfakcją
Jacek Zglinicki, były szkoleniowiec reprezentacji Polski, który po pracy na Bliskim Wschodzie ponownie usiadł na ławce Warszawianki w trakcie bieżących rozgrywek.
Ireneusz Cieślikowski, który przed rokiem zdobył z tą drużyną ligowe srebro, jest teraz tym drugim.
Stołeczną drużynę można śmiało określić najbardziej gdańskim z zespołów ekstraklasy. Od lat bowiem sięga po naszych zawodników. Obserwujemy nawet zadziwiającą prawidłowość. Szczypiorniści, którzy do Warszawianki przenoszą się ze Spójni, są w nowym miejscu pracy cenieni, by wspomnieć
Michała Matysika i
Bartłomieja Peplińskiego, podczas gdy ekszawodnicy Wybrzeża, nawet gdy rozpoczynają od sukcesów, nie kończą zbyt dobrze.
Arkadiusz Dudaref zmieniał barwy klubowe jako reprezentant Polski, a w Warszawiance po poważnej kontuzji szybko zakończył karierę. Po tym sezonie z klubem zapewne pożegnają się
Rafał Kuptel i Marcin Pilch. Choć obaj są oficjalnie zawodnikami Warszawianki, w sobotę na pewno nie zagrają. Jest jeszcze
Sebastian Suchowicz, ale i jego gwiazda zbladła. W Wybrzeżu był w wielu meczach numeru 1, a w stolicy często siada na ławce rezerwowych.
- To jest sport i wszystko może się zdarzyć. Warszawianka w tym meczu na pewno nikomu nie odda punktów. Czujemy silną presję, gdyż nikt tutaj sobie nie wyobraża, abyśmy zajęli w ekstraklasie miejsce gorsze niż czwarte. Nie wiem, czy zagram w sobotę. Ostatnio pauzowałem z powodu skręcenia stawu skokowego - przyznaje popularny "Suchy".
W sobotę na trenerskiej ławce Wybrzeża pownownie zasiądzie
Daniel Waszkiewicz. Po chorobie szkoleniowiec zdążył przeprowadzić z drużyną cztery treningi.
- Wróciłem do pracy we wtorek. Na ostatnich zajęciach przed meczem w Warszawie cudów już zdziałać nie można. Na parkiecie trzeba sprzedać to, co się potrafi. Nie będzie gorącej linii z Lubiniem. Wynik ten wszak nabierze dla nas znaczenia, jeśli nie przegramy. Wiem, że Warszawianka u siebie gra bardzo dobrze, ale zawsze każdy musi kiedyś przegrać - mówi trener Waszkiewicz.
Pozostaje trzymanie kciuków, aby nie powtórzyła się historia z poprzedniego sezonu. Wówczas też szóste miejsce obsadzane było w ostatniej kolejce. Rywalizowały o nie trzy drużyny: DGT Wybrzeże w Piekarach, Metalplast Oborniki w Łodzi oraz MMTS, które gościło Wisłę Płock. Wszyscy przegrali i z najlepszymi w drugiej części sezonu rywalizowali... kwidzynianie.