Po raz pierwszy polskie siatkarki w kategorii juniorek zdobyły tytuł mistrzyń Europy. Sztuki tej dokonały podopieczne Andrzeja Pecia i Mariusza Pieczonki w Zagrzebiu. Nasze reprezentantki wygrały komplet sześciu spotkań. W finale rozbiły Ukrainki 3:0 (27:25, 25:16, 25:19)! Wśród złotych medalistek była
Justyna Ordak, rozgrywająca Gedanii.
O tym, że w dziewczętach drzemią wielkie możliwości, przekonał ubiegły rok, gdy jako kadetki zostały wicemistrzyniami Europy, a z mistrzostw globu przywiozły brązowe medale. W Chorwacji nie miały sobie równych, a w nagrodę w przyszłym roku bez eliminacji pojadą na finały mistrzostw świata do lat 20.
Przypomnijmy, że w eliminacjach Polki pokonały Turcję, Niemcy, Chorwację, Czechy i Holandię, a w półfinale były lepsza od Białorusi. Trzy ostatnie spotkania wygrały po pięciosetowej walce. Z tym większym zdziwieniem przyjęliśmy wynik finału. Wszak Ukrainki do meczu z Polkami także na koncie miały komplet wygranych. Gdy przyszło grać o złoto, potrafiły zmusić nasze dziewczęta do większego wysiłku tylko w inauguracyjnej partii.
Najlepszą zawodniczką w naszej drużynie była
Anna Podolec. Wychowankę MKS Łańcut trenerzy często oszczędzali, gdyż 30 sierpnia rozpocznie mistrzostwa świata wraz z polską drużyną seniorek! Ale to właśnie ona 19 skutecznymi atakami odwróciła losy meczu półfinałowego.
Kadra opiera się na uczennicach SMS Spała. Poza Podolec pobierały tam nauki: Gabriela Bulawczyk, Milena Sadurek, Izabela Żebrowska, Agata Sawicka, Agnieszka Mitręga, Anita Chojnacka, Paulina Gomułka, Sylwia Wojcieska. Spoza szkoły są tylko: Ordak, Joanna Kaczor (Gwardia Wrocław) i Anna Barańska (Gwardia Wrocław).
- Sukces pokazuje, że dorobiliśmy się dobrego systemu szkolenia młodzieży, a praca szkoły w Sosnowcu z roku na rok przynosi coraz lepsze efekty. Grupa szkoleniowa z Andrzejem Peciem na czele świetnie pracuje. To prawdziwi zapaleńcy siatkówki i fachowcy - podkreśla
Zbigniew Krzyżanowski, u którego Peć był asystentem gdy polskie kadetki zdobywały złoto na mistrzostwach Europy w Gdańsku (1999 rok).
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
