21 piłkarzy zabrał we wtorek Dariusz Kubicki na mecze w Warszawie i Opolu. Okazało się to zbyt szczupłą kadrą. Aż pięciu z nich narzeka na kontuzje, a szósty z Odrą nie zagra z powodu nadmiaru kartek. W tej sytuacji szkoleniowiec Lechii wezwał dodatkowo Roberta Speichlera i Marcina Szałęgę. W sobotę o godzinie 19.00 biało-zieloni mają szansę na czwarte zwycięstwo z rzędu. Takiej passy od powrotu do II ligi jeszcze nie mieli.Wiosną ubiegłego roku Odra wygrała przy ul. Traugutta 2:0, kończąc tym samym blisko dwuletnią passę bez porażki gospodarzy w II lidze. 26 sierpnia opolanie zwyciężyli w Gdańsku 2:1, co zostało zapamiętane jeszcze bardziej. Dzień później pracę stracił
Tomasz Borkowski. Te zdarzenia utorowały drogę do pracy w Lechii
Dariuszowi Kubickiemu. Nowy szkoleniowiec przeprowadził biało-zielonych z 13. miejsca w tabeli na fotel wicelidera.
Obecnie Odra plasuje się dopiero na 11. miejscu w tabeli. W czterech wiosennych meczach uzyskała... cztery remisy. Gdańszczan stać na pewno na wygraną. Tym bardziej, że Opole zdobyli już jesienią 2006 roku, zwyciężając 2:0. Szkopuł w tym, że nie ma w drużynie strzelców goli z tamtego spotkania. Zarówno
Krzysztof Brede, jak i
Piotr Wiśniewski leczą kontuzje.
Lechia ma na koncie trzy zwycięstwa z rzędu w II lidze. Gdyby triumfowała po raz czwarty, byłaby to najlepsza passa od powrotu na zaplecze ekstraklasy w 2005 roku. Podopieczni Kubickiego już raz stali przed taką szansą. We wrześniu wygrali w Lublinie 1:0, u siebie z ŁKS Łomża 1:0 i w Poznaniu 3:1. Potem jednak był remis w Bielsku-Białej. Natomiast sezon wcześniej ekipa Borkowskiego wiosnę otworzyła zwycięstwami u siebie nad Unią Janikowo 5:1 i Jagiellonią Białystok 1:0 oraz w Bielsku 2:0. Zamiast czwartego sukcesu był przy Traugutta bezbramkowy remis z Górnikiem Polkowice, który z kolei zapoczątkował serię siedmiu meczów... bez zwycięstwa.
Przed sobotnim meczem trener Kubicki największe problemy ma w obronie oraz w pomocy. Na pewno nie zagra
Artur Andruszczak, który pauzuje za kartki oraz
Piotr Kasperkiewicz. Rosły pomocnik w Warszawie doznał pęknięcia obojczyka. Ten uraz może 20-latka wykluczyć z gry już do końca sezonu. Znak zapytania trzeba postawić także oceniając przydatność do gry w sobotę
Pawła Pęczak, Huberta Wołąkiewicza, Bartosza Jurkowskiego i
Łukasza Trałki!
Nic zatem dziwnego, że szkoleniowiec wezwał posiłki. Po meczu z Legią do drużyny dołączyli dwaj środkowi pomocnicy, którzy znajdowali się na bocznym torze. Speichler zagrał cały mecz na inaugurację w Gliwicach, w dwóch następnych wchodził do gry na dwie minuty, a w dwóch ostatnich w ogóle nie znalazł się w "18". Z kolei Szałęga z dobrej strony na początku pokazał się Kubickiemu. To jego gol przesądził o wygranej Lechii nad Motorem. Potem popularny "Szalony" dostał już tylko trzy szanse, w tym raz w pucharze od początku. Po raz ostatni w II lidze wystąpił pod... koniec września w Zabierzowie.
Któryś z nich wejdzie do podstawowego składu, jeśli nie będzie mógł grać Trałka. W przeciwnym razie na środku pomocy Łukasz zagra z
Karolem Piątkiem. Zwolnione miejsce na prawej stronie II linii przez Andruszczaka zajmie
Maciej Kalkowski, Paweł Buzała lub
Andrzej Rybski. Jeden z tych dwóch ostatnich na pewno będzie partnerem w ataku
Piotra Cetnarowicza.
Na środku obrony
Jacka Manuszewskiego powinien mimo wszystko wspierać Wołąkiewicz. Jednak jeśli uraz, który zmusił do zejścia z boiska Huberta w Warszawie, nie pozwoli mu na grę w Opolu, to zostaje tylko
Tomasz Midzierski, bo Jurkowski ze względów zdrowotnych raczej nie podoła meczowym obciążeniom.
Z prawej strony defensywy naturalnym zmiennikiem dla Pęczaka, który nabawił się urazu w meczu z Polonią Warszawa, jest
Sebastian Fechner. Ale przed tygodniem Kubicki z powodzeniem w tej roli sprawdził Piątka. Jeśli zatem i tym razem Karol zacząłby w obronie, to rzeczywiście do "11" wskakuje Speichler bądź Szałęga, czyli gracz numer 22 i 23 Lechii jeszcze we wtorek! Chyba, że trener da szanse rekonwalescentowi
Arkadiuszowi Miklosikowi, który z powodu kontuzji miał praktycznie stracony cały okres przygotowawczy.
jag.