• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Arka w finale Klubowego Pucharu Europy

Jacek Główczyński
14 sierpnia 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Bez kłopotów rugbiści Arki Gdynia zakwalifikowali się do finałowej rozgrywki Klubowego Pucharu Europy. W meczu o prawo gry w listopadowym turnieju w Chorwacji mistrzowie Polski na własnym boisku zwyciężyli lidera litewskiej ekstraklasy, Vairas Siaulai 39:5 (29:0). Gdyby nie liczne zmiany oraz pudła przy podwyższeniach rozmiary sukcesu "Buldogów" byłby jeszcze bardziej okazałe.

Punkty: Dariusz Olejniczak 15, Jacek Wojaczek 5, Dawid Kałduński 5, Kazimierz Raszpunda 5, Bartosz Madejewski 5, Siergiej Garkawyj 4 - Andrius Ramancionis 5.

ARKA: Ruszkiewicz (60 Rybak), Wojaczek, Kaszubowski (60 Kałduński) - Dąbrowski (41 Zdunek), Rogowski - Raszpunda, Olejniczak, Nowak - Komisarczuk (50 Maliszewski) - Gajewski - Garkawyj (56 Madejewski), Szwichtenberg, Chromiński, Skindel (41 Bury) - Szostek.

Z "żelaznego" składu, który sięgnął po drugi w historii klubu tytuł mistrzowski zabrakło czterech zawodników. Paweł Denisiuk szuka szczęścia w Anglii, Stanisław Krieczun urlopuje w Rosji, Arkadiusz Skrzyński pojechał na zgrupowanie z młodzieżą, a Robert Andrzejczuk oglądał mecz z trybun z powodu kontuzji. Jednak nie tylko z tego powodu gdyńscy trenerzy mogli na tydzień przed startem ligi dokonać przeglądu stanu posiadania. Doszło do tego, że przez ostatnie pół godziny na murawie nie było żadnego z bądź co bądź grających trenerów.

Litwini, choć w swojej lidze na sześć meczów zdążyli wygrać w tym sezonie sześć (grają tam systemem wiosna-jesień), nie przywieźli do Gdyni wszystkich swoich najlepszych. Jak zauważył Jarosław Bator, który w tym meczu debiutował na stanowisku spikera, w drużynie rywali zabrakło trzech najskuteczniejszych rugbistów. Goście najwyraźniej postanowili oszczędzać nie tylko ludzi, ale i... koszulki. Z tych, w których zagrali, odklejały się i odpadały numery. Do koniec meczu już trzech Litwinów paradowało na plecach z numerem jeden!

W pierwszej części gry goście opuszczali własną połowę jedynie wówczas, gdy rozpoczynali od środka, a czynili to po stracie punktów. Dopiero po zmianie stron zagrali odważnie. Już w pierwszej akcji przez trzy minuty nie dali się wypchnąć z połowy Arki. Natomiast w 58 minucie Ramancionis dopiął wreszcie celu i zdobył honorowe punkty. Podwyższenie w wykonaniu reprezentanta Litwy w siódemkach, Justinasa Vasiliauskasa było już nieudane.

Zresztą kopy tego dnia nie były silną stroną także gdynian. Co prawda dobrowolnie zrezygnowali oni z kopów na słupy z karnych, ale z siedmiu podwyższeń na punkty zamienili tylko dwa. Najpierw kopał Garkawyj, którego bilans zamknął się czterema punktami z pięciu prób. Później po jednym razie, ale nieskutecznie, próbowali szczęścia Konrad Chromiński i Łukasz Szostek.

Pierwsze punkty Arka zdobyła już w inauguracyjnej akcji. Na prawym skrzydle wyłom w szeregach obronnych rywali uczynił Jacek Wojaczek, a akcje aż do zdobycia przyłożenia kontynuował Olejniczak. Jak się później okazało była to jedna z trzech tego dnia piątek popularnego "Oleja".

W szóstej minucie na 12:0 podwyższyli Raszpunda i Garkawyj, a po kolejnym kwadransie prowadzenie Arki wzrosło do 17:0. I stało się to po bardzo widowiskowej akcji. Litwini świetnie bronili się szarżami, ale kolejni gdynianie zanim zwalili się na murawę przekazywali piłkę kolegom, którzy posuwali akcję do przodu. I tak "jajo" jak po sznurku na pole punktowe zawędrowało z rąk Garkawyja do Ruszkiewicza, a następnie Wojaczka.

Gdy na zakończenie pierwszej połowy przyjezdnych jesczze dwukrotnie zaskoczył Olejniczak, czeskiemu arbitrowi najwyraźniej zrobiło się żal Litwinów. Tym samym gwizdek na przerwę rozległ się, choć na świetlnym zegarze była dopiero 39 minuta.

- Szukaliśmy o Litwinach informacji w Internecie. Na tej podstawie wydawali się być silną drużyną. Dla nas - nie licząc sparingu z Arką Rumia - była to pierwsza konfrontacja od finału mistrzostw Polski. Dlatego liczyliśmy się z ciężką przeprawą. Tymczasem już na początku okazało się, że rywale nie są w stanie nam zagrozić. Bardzo cieszymy się z awansu do finału, gdyż realizują się nasze kolejne marzenia. Gramy w europejskich pucharach - podkreśla Dariusz Komisarczuk, który wspólnie z Maciejem Stachurą nadal sprawuje szkoleniową pieczę nad "Buldogami".

Przypomnijmy, że Klubowy Puchar Europy to nowa forma rywalizacji wprowadzona przez Międzynarodową Federację Amatorskiego Rugby - Europejskie Stowarzyszenie Rugby (FIRA-AER). Zaproszono do tej imprezy przedstawicieli krajów niżej sklasyfikowanych w rankingu FIRA.

Poza Arką w finale są już rugbiści Nada Split, którzy pokonali Partizana Belgrad i Esztergomi Vitezek. Chorwaci będą też gospodarzami zawodów finałowych. Odbędą się one w listopadzie.
O dwa pozostałe miejsca zagrają w Niemczech SC Neuenheim (Niemcy) z RC Luxembourg (Luksemburg) oraz w Szwecji Stockholm Exiles RFC, Frederikberg (Dania), Bergen RC (Norwegia) i Jyvaskyla (Finlandia).

Opinie (51) 3 zablokowane

  • I ARKA GDYNIA!

    • 0 0

  • Brawo buldogi

    Litwa znowu nasza :P

    • 0 0

  • do autora

    nie ładnie panie Głowczyński naśmiewać sie z koszulek przyjezdnych? a moze finanse nie pozwalają im na lepsze? pomyslałes o tym buraku??

    • 0 0

  • Brawo!
    Ktos sie wybiera na finał tego Pucharu ?

    • 0 0

  • HAHA

    NAPISALI JAKBY TO BYLA LIGA MISTRZOW.A MOZE ARKA KUPI TEN PUCHAR ,TAK JEJ BEDZIE LATWIEJ,PRZECIEZ MAJA PROKOM.PICE NOZNEJ JUZ EKSTRAKLASE KUPILI TERAZ CZAS NA RUGBY.

    • 0 0

  • powalony

    Ty ;;człowieku;;zastanów się co ty piszesz,kto kupił,co kupił widać że coś ci uciska ten kurzy móżdżek i nie możesz znieść tego że można wygrywać mecze po prostu na boisku.!!!!

    • 0 0

  • poprostu jesteśmy najlepsi !!

    Rugby Arka Gdynia -taki mały klub a tak Wielki !!
    Brawo Arkowcy !!

    • 0 0

  • ???????????

    A czy Szostek i Dabrowski nie byli wypozyczeni do konca zeszlego sezonu? A ten mecz byl chyba oficjalnym meczem organizowanym przez FIRA w sezonie 2005/2006? Mam nadzieje, ze zostana wyciagniete jakies konsekwencje. Zadna druzyna nie moze ignorowac przepisow............

    • 0 0

  • do dociekliwego

    powyżsi zawodnicy definitywnie pozostają w RCAG

    • 0 0

  • Puchar dotyczył sezonu 2004/2005

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane