• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bursztynowy Floret Sietomu dla Wojtkowiak

jag.
20 maja 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Małgorzata Wojtkowiak pogodziła gdańskie florecistki w zawodach o "Bursztynowy Floret Sietomu" i po raz trzeci w karierze triumfowała w zawodach Pucharu Polski. Choć gospodynie na jedenastu czołowych miejscach ulokowali aż osiem swoich przedstawicielek, to główne trofeum pojechało do Poznania. W finale ostatnia nadzieja akademiczek, Sylwia Gruchała, przegrała 10:15.

Na gdańskich planszach stawiło się 45 zawodniczek. Poza gospodyniami i młodzieżą przyjechały praktycznie tylko te, które jeszcze marzą o reprezentacyjnych powołaniach na imprezy rangi mistrzowskiej. A że na championaty kontynentu i globu są tylko po cztery miejsca, rywalizacja się zaostrza. Co więcej, szansa narodziła się dla zawodniczek z bezpośredniego zaplecza pierwszej reprezentacji, gdyż liderki w tej broni mają kłopoty ze zdrowiem lub z psychiką.

- Walczymy o przywrócenie drużynowego turnieju florecistek do programu olimpijskiego. Wszystko wydaje się być na dobrej drodze, gdyż podjęte zostały w tej sprawie rozmowy w samej FIE oraz i z MKOl. Jednak kolejne zawody Pucharu Świata są bojkotowane, a brak okazji do zmierzenia sił z zagranicznymi zawodniczkami negatywnie odbija się na naszych reprezentantkach. Zauważam u nich spadek motywacji do walki, co natychmiast odbija się negatywnie na ich poczynaniach na planszy
- podkreśla fechtmistrz Tadeusz Pagiński, szkoleniowiec reprezentacji Polski i Sietom AZS AWF Gdańsk.

Reprezentantki na razie się bronią. Jeśli przegrywały, to z zawodniczkami ze swojego grona lub... kontuzją. Ta przykrość, i to niestety po raz drugi z rzędu, spotkała Magdalenę Mroczkiewicz. Przed miesiącem gdańszczanka skreczowała w finale przeciwko Sylwii Gruchale, choć prowadziła 6:3. Teraz dotrwała tylko do ćwierćfinału. Z planszy "Mrówka" zeszła ponownie prowadząc, ale na podium stanęła jej konkurentka, Anna Janas. Warszawiance trzeba oddać, że starała się ze wszystkich sił udowodnić, że to miejsce zawdzięcza nie tylko szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Gruchała musiała bardzo się natrudzić, aby awansować do finału.

Natomiast pojedynkiem do "jednej bramki" było starcie Małgorzaty Wojtkowiak z Anną Rybicką. Gdańszczance pozostało się cieszyć, że nie tylko zdobyła cenne punkty do rankingu, ale dotrwała do końca pojedynku. Aby chronić kolana, na uniform szermierzy założyła czarny stabilizator, który mocno kontrastował z bielą.
W ćwierćfinale "Ryba" pozbawiła nadziei na wmieszanie się do krajowej czołówki Alicję Kryczało, akademicką mistrzynię Stanów Zjednoczonych.

W pojedynku o pierwsze miejsce wyrównana walka trwała tylko do wyniku 3:3. Potem Wojtkowiak odskoczyła na 9:4 i dzielnie przetrwała ostatni zryw Sylwii, który pozwolił Gruchale zniwelować straty do 7:9.
Ćwierćfinały: Sylwia Gruchała (Sietom AZS AWF Gdańsk) - Agata Kantorska (Warta Poznan) 15:4, Anna Janas (AZS AWF Warszawa) - Magdalena Mroczkiewicz (Sietom AZS AWF Gdańsk) 7:11, krecz Mroczkiewicz, Małgorzata Wojtkowiak (Warta)- Magdalena Knop 15:3, Anna Rybicka - Alicja Kryczało (wszystkie Sietom) 15:4; półfinały: Gruchała - Janas 13:12, Wojtkowiak - Rybicka 15:7; finał: Wojtkowiak - Gruchała 15:10.
Kolejność: 1. Wojtkowiak, 2. Gruchała, 3. Rybicka i Janas, 5. Kantorska, 6. Mroczkiewicz, 7. A. Kryczało, 8. M. Knop, 9. Katarzyna Kryczało, 10. Klaudia Klasicka, 11. Oktawia Składanowska (wszystkie Sietom).
Klasyfikacja Pucharu Polski: 1. Mroczkiewicz 355 punktów,
2. Gruchała 325, 3. Wojtkowiak 296, 4. Rybicka 244, 5. K. Kryczało 216, 6. Izabela Knop (obie Sietom) 190, 7. Janas 178, 8. Składanowska 131.

PŚ florecistów
W Portugalii wciąż świeci słońce dla polskiego floretu. Przed rokiem biało-czerwoni wygrali Grand Prix Espinho drużynowo, a indywidualnie triumfował Adam Krzesiński. Teraz na najniższym stopniu podium stanął 40-letni Piotr Kiełpikowski.

Florecistów nie dotknęły sankcje FIE, ale są solidarni z paniami, których w tej broni działacze nie chcą obdarować medalami na igrzyskach 2004 roku. Na znak protestu do Portugalii nie przyjechali Francuzi, a pozostali swoją dezaprobatę dla decyzji międzynarodowej federacji wyrazili na piśmie.

Do rywalizacji przystąpiło 139 florecistów, w tym aż 10 Polaków. Z naszych najlepiej radził sobie ten najstarszy. Florecista Legii Warszawa w drodze do podium pokonał Bena Montague (W. Brytania) 15:8, Diaza Regano (Hiszpania) 15:7, Marco Ramacci (Włochy) 15:12 i Liang Zhang (Chiny) 15:9. Na więcej nie pozwolił 40-latkowi
Ralf Bissdorf, bijąc go 15:13. Znacznie łatwiej przyszło Niemcowi wygranie finału - pokonał Simone Vanni (Włochy) 15:6.

Ubiegłoroczny triumfator Adam Krzesiński, zadowolił się tym razem 9. pozycją. W 1/8 finału przegrał z Vanni 8:15. Z gdańskiego tercetu najlepiej spisał się Wojciech Szuchnicki. Po porażce z Richardem Breutnerem (Niemcy, wcześniej wyeliminował Sławomira Mocka) 10:15 zajął 25. miejsce. Krzysztof Walka był 42, a Krzysztof Pietrusiak 95.

Czołówka krajowego rankingu po zawodach w Espinho: 1. Sławomir Mocek (Polonia Leszno) 443 punktów, 2. Tomasz
Ciepły (Warta Poznań) 363, 3. Kiełpikowski 338, 4. Walka
321, 5.Krzesinski 270, 6. Ryszard Sobczak (Sietom) 149, 7. Szuchnicki po 148.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane