- Maciej Makuszewski wrócił do Gdańska ze względu na niegroźną kontuzję. W sprawie transferu nie chcę rzucać słów na wiatr, gdyż okno jest otwarte. Wszystko się może wydarzyć - mówił nam około południa Mariusz Piekarski, menedżer skrzydłowego Lechii. Później klub przyznał, że niedawny kapitan biało-zielonych może zostać wypożyczony do zagranicznego klubu. W grę wchodzi portugalska Vitoria Setubal. Zgrupowanie w Turcji opuścił także Marco Paixao. W tym przypadku chodzi o konsultację medyczną. Gdańskich piłkarzy będzie można zobaczyć przy ul. Traugutta nieco później niż planowano. Sparing z Olimpią Grudziądz przesunięty został na 3 lutego.
MARCO PAIXAO: PRZYSZEDŁEM DO LECHII STRZELAĆ BRAMKIPiłkarze Lechii ze zgrupowania w Turcji wrócą w niedzielę. Zespół trenera
Piotra Nowaka nie trenuje jednak w pełnym składzie. Najpierw zgrupowanie z powodu urazu opuścił
Piotr Wiśniewski, a następnie do Polski w związku z pogrzebem ojca wrócił
Michał Mak. Ten drugi dołączył już do zespołu, ale rozminął się z
Maciejem Makuszewskim i
Marco Paixao.
Maciek wrócił do Polski ze względu na niegroźny uraz. Jest już po badaniach. Za dwa, trzy dni będzie do gry, ale nie wiem czy jest sens, aby na kilka dni wracał do Turcji - mówi nam menedżer niedanego kapitana gdańskiej drużyny - Mariusz Piekarski.Sam skrzydłowy, który opuścił ostatni sparing z FC Thun, był ostatnio przedmiotem spekulacji dotyczących transferu do Legii Warszawa. Za pośrednictwem portalu społecznościowego zdementował te informacje.
- W sprawie transferu nie chcę rzucać słów na wiatr, gdyż okno jest otwarte. Wszystko się może wydarzyć - mówi Piekarski.W oficjalnym komunikacie o sytuacji Makuszewskiego poinformował klub, który potwierdził, że zawodnik ma ofertę zza granicy.
Komunikat Lechii w sprawie Macieja Makuszewskiego
Maciej Makuszewski opuścił zgrupowanie drużyny w Turcji i udał się do Gdańska na konsultację medyczną w klinice Rehasport. Podczas obozu doznał bowiem kontuzji łydki. Jednocześnie piłkarz otrzymał propozycję przejścia do klubu zagranicznego na zasadzie transferu czasowego, czym sam wyraził zainteresowanie. Rozmowy w tej sprawie trwają, a o ich efektach będziemy informować na bieżąco.
W grę wchodzi wypożyczenie do Vittorii Setbual. Trenerem tego klubu jest
Joaquim Machado, który trenerem Lechii był przez dziewięć pierwszych kolejek sezonu 2014/15. U schyłku letniego okna transferowego do tego klubu o mały włos nie trafił
Daniel Łukasik. Defensywnego pomocnika z Makuszewskim łączy osoba tego samego menedżera - Piekarskiego.
DO PORTUGALSKIEGO KLUBU BYŁEGO TRENERA LECHII MÓGŁ TRAFIĆ ŁUKASIKPoza niedawnym kapitanem biało-zielonych przedwcześnie z Turcją pożegnał się także
Marco Paixao. Portugalski napastni nie zagrał w żadnym z trzech dotychczasowych sparingów. Od początku zgrupowania trenował jedynie indywidualnie. W piątek rozpoczął zajęcia razem z zespołem. Choć trener
Piotr Nowak przekonywał, że jego uraz nie jest groźny, zdecydował się nie wystawiać go w mecze przeciwko FC Thun.
MAKUSZEWSKI: NIE ODCHODZĘ DO LEGII, TO PLOTKIW poniedziałek Paixao opuścił zgrupowanie, by udać się do Polski na konsultację medyczną. Jak zapewnia klub, nie ma w tym nic sensacyjnego. Konsultacja była zaplanowana wcześniej, jeszcze zanim
Lechia postanowiła przedłużyć swój pobyt w Turcji (pierwotnie zespół miał wrócić do kraju po sobotnim sparingu).
- Dobrze wprowadziłem się do nowej ekipy i liczę, że dołączę z powrotem do kolegów jak najszybciej - powiedział Paixao dla oficjalnej strony Lechii.Przypomnijmy, że w dotychczasowych sparingach nie brali udziału: powracający do pełni sił
Aleksandar Kovacević oraz narzekający na drobny uraz
Vanja Milinković-Savić. Z tego samego powodu przeciwko FC Thun nie zagrali
Gerson i wspomniany Makuszewski.
TRENER NOWAK ZMIENIŁ KAPITANA LECHII. SPRAWDŹ, KTO PRZEJĄŁ OPASKĘ OD MAKUSZEWSKIEGO- To nie są poważne urazy. Potrzebują trochę czasu, nie wszyscy byli gotowi na obciążenia jakim ich poddaliśmy w ostatnich dniach. Nie dzieje się nic złego. Nie chciałem ryzykować mając choćby cień wątpliwości, że komuś występ w meczu może zaszkodzić. Chcę być pewien, że nikomu nic się nie stanie, nawet jeśli ktoś sam wyrywa się do gry - powiedział nam trener Nowak.
ras.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
