- 1 Lechia zmienia plany na derby Trójmiasta (96 opinii)
- 2 Arka nie złamała regulaminu. Wyjaśniamy (66 opinii)
- 3 Finał pucharu znów nie dla Gedanii (6 opinii)
- 4 Kasprzak przed IMP: Tytuły przede mną (31 opinii)
- 5 Reprezentacja Polski wraca do Ergo Areny (3 opinie)
- 6 Wyniki potrzebne Arce do awansu 12 maja (173 opinie)
Emocje i wątpliwości
Lechia Gdańsk
Bramka: Sacha 4 - Cetnarowicz 53.
PODBESKIDZIE: Merda - Cienciała, Mouzie, Szmatiuk, Dancik - Sacha, Koman (60 Pater), Jarosz, Kołodziej (75 Gorszkow) - Matus, Chrapek (74 Surdykowski).
LECHIA: Kapsa - Fechner, Manuszewski, Wołąkiewicz, Łożyński - Andruszczak, Miklosik (20 Kasperkiewicz), Speichler, Rogalski (85 Piątek) - Rybski, Cetnarowicz (78 Buzała).
Sędzia: Trofimiec (Kielce). Żółte kartki: Wołąkiewicz, Manuszewski, Cetnarowicz, Fechner (Lechia).
W 4. minucie Jacek Manuszewski wybił piłkę po dośrodkowaniu tuż przed pole karne. Tutaj nie zdążył do niej Arkadiusz Miklosik, ani Robert Speichler. Futbolówka trafiła na prawą stronę do Mariusza Sachy, który, choć był naciskany przez Huberta Wołąkiewicza, strzałem po długim rogu zdobył prowadzenie dla gospodarzy. Kwadrans później biało-zieloni doznali kolejnej straty. Z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Miklosik. Uraz nogi był na tyle poważny, że wymagał wizyty w szpitalu.
- Mecz się bardzo dobrze dla nas ułożył. Szybko strzelona bramka pozwala nam grać tak jak najbardziej lubimy. Mogliśmy się cofnąć i atakować z kontry - przyznał przed kamerami TVP Sport strzelec gola.
W 27. minucie dwukrotnie Pawła Kapsę próbował zatrudnić Dariusz Kołodziej. Najpierw jego uderzenie z wolnego po faulu, który Wołąkiewicz okupił kartką, trafiło w mur, a następnie gdański bramkarz był szybszy i wygarnął piłkę spod nóg rywala. W 31. minucie Lechia mogła stracić drugiego gola. Po dośrodkowaniu z kornera niepilnowany pozostał Maciej Szmatiuk. "Główka" bielszczanina minęła słupek.
Właściwie pierwsza groźna akcja Lechii. W 40. minuty ładne uderzenie Speichlera na rzut rożny wybił bramkarz Podbeskidzia, Łukasz Merda. Co prawda ten pomocnik uderzał na bramkę już po kwadransie, ale golkiper poradził sobie bez kłopotu. Gdańszczanie są dla gospodarzy co najmniej równorzędnym rywalem w polu, ale brakuje im zdecydowania pod bramką, często przysłowiowe ostatnie podanie jest niecelne. Tak jak w 44. minucie, gdy biało-zieloni wyszli kontrą trzech na trzech lub chwilę później, gdy dośrodkowanie Artura Andruszczaka do Piotra Cetnarowicza było za głębokie. Pierwsza połowa zakończyła się serią rzutów rożnych Lechii, ale wynik nie uległ zmianie.
Zaraz po zmianie stron lot dośrodkowania Kołodzieja próbował zmienić Mike Mouzie, ale Kapsa był czujny. W 50. minucie strata piłki przez Speichlera w środkowej strefie boiska sprawiła, że Manuszewski musiał ratować się faulem taktycznym na Krzysztofie Chrapku. Kapitan Lechii dostał kartkę, ale zatrzymał szybki atak gospodarzy. Potem jeszcze kilkakrotnie ostro wchodził w przeciwków, ale na szczęscie dla niego arbiter nie sięgnął po czerwoną kartkę.
Wyrównanie padło z pozoru niegroźnej sytuacji. Cetnarowicz dostał piłkę na osiemnastym metrze, gdy był tyłem do bramki, a na "plecach" miał Mouziego. Mimo to "Cetnar" zdołał się odwrócić i strzelić. Górna piłka zmierzała w środek bramki, ale przełamała ręce Merdzie i wpadła do siatki. To pierwszy gol Piotra od 8 sierpnia, kiedy trafił do bramki Piasta Gliwice w Gdańsku. Co ciekawe niegdyś grał w Bielsku. Gdy opuszczał boisko, kibice miejscowych gwizdali. Awersja najwyraźniej jest obopólna. Zaraz po bramce za gesty wobec publiczności "Cetnar" dostał żółtą kartkę.
W 62. minucie o mały włos Podbeskidzie nie strzeliło samobójczego gola. Słowak Juraj Dancik tak niefortunnie podawał do bramkarza, że piłka tuż obok słupka wyszła na róg. Mecz coraz bardziej nabiera rumieńców. Obie ekipy stawiają na atak. W "16" Lechii zdecydowania zabrakło Chrapkowi. W odpowiedzi celnie strzelał Speichler, sprytnie piłkę zabrał rywalowi Andrzej Rybski, a podanie Andruszczaka w kontrataku było niecelne. W 73. minucie długie podanie Dariusza Łożyńskiego przejął Maciej Rogalski. Szkoda, że lewy pomocnik po pierwszym udanym zwodzie od razu nie uderzył na bramkę, bo drugi drybling na Mouzie już przegrał. Po chwili Rogalskiemu nie udał się przerzut do Andruszczaka, który byłby sam na sam z bramkarzem, a dośrodkowanie Rybskiego źle na piersi przyjął Speichler i odbitą za daleko piłkę zdołał przechwycić bramkarz Podbeskidzia. W 82. minucie powinien być gol dla Lechii. Rezerwowy Paweł Buzała uciekł lewą stroną i dokładnie dośrodkował. Strzelający z bliska głową Andruszczak chybił.
Skoncentrowana na ataku Lechia nadziała się na kontry. Kapsa kapitalnie obronił strzał Janusza Surdykowskiego. Gdy 21-letni napastnik wychowany w... MOSiR Pruszcz latem przenosił się z Łęcznej do Bielska, kuszono go także z Gdańska. Już w doliczonym czasie gry doszło do zamieszania w gdańskiej "16". Ofiarnie piłkę ciałem zastawił Wołąkiewicz, a wybił ją Andruszczak. Nie na długo. 17 metrów przed bramką Lechii starli się rezerwowi. Sędzia uznał, że to Karol Piątek faulował Łukasza Gorszkowa, choć można mieć wątpliwości. Z wolnego uderzył Grzegorz Pater. Piłka po jego strzale uderzyła w poprzeczkę, a potem w ziemię. Mimo protestów gospodarzy arbiter uznał, że przed, a nie za linią bramkową. Telewizyjne powtórki pokazały, że była to dobra decyzja! Natomiast kontrowersje były później. Bo do odbitej od poprzeczki, a potem ziemi piłki wyskoczyli Kapsa i Mouzie. Bielski obrońca podał głową do Gorszkowa, który skierował futbolówkę do siatki. Sędzia uznał, że przy "główce" piłkarz z Zimbabwe faulował Pawła i pozostał remis...
- Najważniejsze, że nie przegraliśmy i nasza dobra passa trwa. Jest szansa, aby jeszcze ją przedłużyć, gdyż w najbliższym czasie mamy sprzyjający układ gier - ocenił przed telewizyjną kamerą Cetnarowicz.
Pozostałe wyniki 11. kolejki: Arka Gdynia - Tur Turek 1:1 (1:1), Śląsk Wrocław - Wisła Płock 2:1 (0:1), Znicz Pruszków - GKS Jastrzębie 4:2 (1:2), Tiger Kmita Zabierzów - Odra Opole 1:1 (1:1), Warta Poznań - ŁKS Łomża 0:2 (0:1), Pelikan Łowicz - Motor Lublin 1:2, Stal Stalowa Wola - Piast Gliwice 0:2 (0:1), GKS Katowice - Polonia Warszawa 1:1 (1:0).
Aktualna tabela w artykule Głową w Tura
Kluby sportowe
Opinie (42) 7 zablokowanych
-
2007-09-19 17:51
mieliscie szczescie...
bramka anulowana !
- 0 0
-
2007-09-19 17:51
ufffff
uczciwy sedzia sie trafil ;)
- 0 0
-
2007-09-19 17:53
-
dlaczego nienapiszecie ze pilka spadła na ziemie juz za linią i powinna byc bramka? s**** na was
- 0 0
-
2007-09-19 17:53
1-1 koniec
- 0 0
-
2007-09-19 17:59
powtorki telewizyjnej pokazaly ze pilka spadla przed linia, ale potem nie bylo faulu na bramkarzu
'inna sprawa ze nie bylo tez fulu na ten wolny- 0 0
-
2007-09-19 18:05
FAUL W OSTATNIEJ MIN. Z KAPELUSZA
I SPRAWIEDLIWOŚCI STAŁO SIĘ ZADOŚĆ 1:1 NIE KRZYWDZI RZADNEJ Z DRUŻYN , TYLKO ŚLEDZIE SĄ NIEZADOWOLENI WYNIKIEM.
- 0 0
-
2007-09-19 18:11
-
sorki - kierowalem sie pewną relacją na ktorą bylo napisane ze powinien byc gol
- 0 0
-
2007-09-19 18:13
rysiek wyłożył kasę i śledzie kupili nam remis...
dobre co
- 0 0
-
2007-09-19 18:16
sędzia mówi zapłacone to będzie remis...
a śledzie płaczą jak stare baby a gdzie jest rysiek (prowokacja)
- 0 0
-
2007-09-19 18:30
GDZIE ON JEST
gdzie jest rysi,ola,la!kto widzial rysia.k:))))
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.