- 1 Arka odpadł z Pucharu Polski. Koniec passy (48 opinii) LIVE!
- 2 Wszystko o meczu Arka - Lech (53 opinie)
- 3 "Setka" w meczu koszykarzy Trefla (8 opinii)
- 4 Największy wygrany sezonu w Lechii (29 opinii)
- 5 Aż 233 punkty w meczu koszykarzy Arki (68 opinii)
- 6 Promują Gdańsk od Dubaju po Urugwaj (3 opinie)
Trener Lechii o meczu z Juventusem
Lechia Gdańsk
Lechia - Juventus trzydzieści lat później.
Zebraliśmy wspomnienia osób, które pamiętają słynny mecz sprzed 30 lat.
"Gdybyśmy przy prowadzeniu 2:1 cofnęli się, zamurowali własną bramkę - to może udałoby się w Gdańsku zremisować z Juventusem Turyn. Ale to nie leżało w naszej naturze. Nie mogłem chłopakom odbierać radości gry, bo my wtedy zawsze chcieliśmy grać ofensywnie. Dlatego z żalem obserwuje pojawiające się obecnie głosy, które próbują umniejszyć nasze sukcesy z początku lat 80-tych. To krzywdzące szczególnie dla ludzi, którzy te wyniki współtworzyli. Nas wówczas nie interesowała ani polityka, ani pozaboiskowe układy" - mówi nam Jerzy Jastrzębowski, trener Lechii, która dokładnie 30 lat temu pod jego wodzą, na stadionie przy ul. Traugutta, w ramach Pucharu Zdobywców Pucharów przegrana z wielokrotnym mistrzem Włoch 2:3.
SPRAWDŹ, DLACZEGO MECZ LECHIA - JUVENTUS MÓGŁ SIĘ NIE ODBYĆ?!
Z perspektywy czasu żałuję, że wówczas nie przywiązywaliśmy wagi do gromadzenia pamiątek. Został mi tylko różaniec otrzymany od papieża. Były jeszcze gazety włoskie ze sprawozdaniami po naszym występie w Turynie, ale przekazałem je do Muzeum Lechii. Nie wiem, co się stało z piłką, którą rozgrywaliśmy mecz w Gdańsku. Piłkarze na koszulki na pewno wymieniali się z zawodnikami z Juventusu.
Życie porozrzucało chłopaków po wielu zakątkach nie tylko Polski. Jurek Kruszczyński mieszka w Szwecji, Zbyszek Kowalski w Niemczech, Maciek Kamiński we Francji, Darek Wójtowicz i Jacek Grembocki są ligowymi trenerami... Ciężko było tak zgrać terminy, aby wszystkich zgromadzić w jednym miejscu z okazji jakieś rocznicy. Właściwie odbył się tylko jeden taki mecz wspomnień na 28. rocznicę.
Z perspektywy ostatnich lat z żalem patrzę na pojawiające się głosy, które szukają pozaboiskowych sensacji i próbują pomniejszać sukcesy Lechii początku lat 80-tych. Oczywiście dużo więcej jest tych pozytywnych. Jednak boli, że kwestionowana jest sportowa droga do Pucharu Polski. Jeśli "załatwiliśmy" sobie to trofeum, to pewnie też z UEFA się dogadaliśmy, aby przydzieliła nam Juventus?!
To smutne i bolesne, gdyż próbuje się uderzyć w wyniki bardzo młodych ludzi, którymi wtedy byliśmy. Piłkarze w większości wchodzili dopiero w dorosły futbol, a i ja wraz z Józiem Gładyszem na trenerskiej ławce byliśmy dopiero 30-latkami.
Nas wtedy nie interesowała ani polityka, ani pozaboiskowe układy. Chcieliśmy grać, wygrywać i cieszyć się piłką nożną. Późniejsze kariery: Grembockiego, Wójtowicza czy Kruszczyńskiego są dowodem na to, że nie marnowaliśmy czasu na treningach.
Trudno przenosić to co było 30 lat na obecne standardy futbolu. Jednak myślę, że co najmniej z czterech piłkarzy z tamtej Lechii z powodzeniem mogłoby być silnymi punktami obecnej drużyny ligowej.
Lech Kulwicki miał cechy i aktualnie pożądane u stoperów: dobry przegląd pola, umiejętność ustawienia się i wyprowadzenia piłki.
Wójtowicz miał zmysł do rozgrywania, potrafił w drugiej linii zdobyć się na niekonwencjonalne zagrania.
Grembocki był ogromnym talentem, niesłychanie mocny od strony mentalnej, u mnie grał jako prawy pomocnik, a potem, także w reprezentacji Polski spełnił się jako prawy obrońca.
Wreszcie Kruszczyński. Nie tylko był napastnikiem, którego piłka szukała w polu karnym, ale jak już go znalazła, to "Kruchy" jeszcze wiedział co z nią należy zrobić, jak skierować ją do siatki.
Jednak wtedy, choć zdawaliśmy sobie sprawę jak utalentowanych chłopaków mamy, staraliśmy się tonować nastroje, sprawić, aby po meczach z Juventusem szybko zeszli na ziemię. Nie mogli uwierzyć, że są mocni, aby nie osiedli na laurach i przez następne miesiące nie odcinali kuponów od tych meczów.
Powiedzieliśmy sobie: "To już historia". Życie biegło bowiem szybko i czekały nas przede wszystkim wyzwania na krajowym podwórku. W 1983 roku, w Pucharze Zdobywców Pucharów grała przecież II-ligowa Lechia. Naszym głównym celem było zdobycie awansu do ekstraklasy i na koniec sezonu to właśnie nam się udało.
Złośliwi mówią: "Juventus was zlekceważył, w rewanżu wystawił rezerwowy skład, dlatego uniknęliśmy pogromów" A ja mówię: "Daj Boże każdemu taki drugi skład". Przecież w Gdańsku grali mistrzowie świata na czele z Rossim, a ponadto Boniek i Platini!
O tym, że Juventus nas nie zlekceważył świadczy wynik z Turynu, bo przecież nie strzela się siedmiu goli na wstecznym biegu. Także w Gdańsku włoska drużyna nie mogła przegrać, bo mecz bezpośrednio transmitowała ich narodowa telewizja. Co to by było, gdyby taka drużyna doznała porażki z II-ligowcem z Polski?
Gdybyśmy przy prowadzeniu 2:1 cofnęli się, zamurowali własną bramkę to może udałoby się w Gdańsku zremisować. Ale to nie leżało w naszej naturze. Nie mogłem chłopakom odbierać radości gry, bo my wtedy zawsze chcieliśmy grać ofensywnie. I chyba dlatego ten mecz, choć przegrany - wspomina się do dzisiaj. Nie graliśmy o jak najniższą przegraną, a wyszliśmy na boisko, aby wygrać!
Szczerze mówiąc po meczu w Turynie było pewne zwątpienie. "Przegraliśmy 0:7, ludzie pomyślą, że to wstyd" - tak rozmawialiśmy między sobą. Jednak te obawy prysły już na lotnisku w Gdańsku. Ludzie przyszli nas witać entuzjastycznie, mimo że doznaliśmy porażki. Poczuliśmy, że dostaliśmy rozgrzeszenie, mamy znów białą kartkę w tej rywalizacji. To właśnie ci ludzie natchnęli nas znów do walki, pokazali nam, czego oczekują od nas w Gdańsku.
Wówczas dotarło też do nas to, że staliśmy się w pewnym stopniu oknem na świat. Tym bardziej poczuliśmy na sobie bagaż odpowiedzialności i oczekiwań. Wtedy naprawdę było niewiele rzeczy, którymi można było się szczycić.
Do meczu rewanżowego z Juventusem nie było nadzwyczajnych przygotowań. Trzy dni przed spotkaniem pojechaliśmy do Starogardu Gdańskiego, gdzie wówczas przygotowywaliśmy się także do spotkań ligowych. Zgodnie ze zwyczajem na stadion na Traugutta wróciliśmy 1,5 godziny przed meczem.
Gdy wyszliśmy na boisko, gdy zobaczyliśmy ten tłum ludzi, stadion wypełniony po brzegi, nic już nie trzeba było mówić. Na odprawie przedmeczowej wraz z Józiem Gładyszem staraliśmy się tonować nawet nastroje, aby chłopacy się nie "spalili", bo byli tak nabuzowani.
Ten tłum ludzi sprawił, że miało znaczenie tylko tu i teraz. Nie liczyło się to, że przegraliśmy 0:7 w Turynie i na awans nie mamy żadnych szans. Chcieliśmy pokazać na co nas stać, wygrać, a nie jak najmniej przegrać. Nie miało znaczenia, kto był po drugiej stronie boiska. Żadne gwiazdy przy takiej publiczności nie były nam straszne...
14.09.1983, godzina 20:30, Stadio Comunale
JUVENTUS TURYN - LECHIA GDAŃSK 7:0 (4:0)
Bramki: Domenico Penzo 24, 28, 60, 67, Michel Platini 18, 26, Paolo Rossi 75
JUVENTUS: Tacconi - Gentile, Scirea, Brio, Cabrini (30 Caricola), Tardelli, Bonini, Boniek, Platini (60 Lirioli), Rossi, Penzo
LECHIA: Fajfer - Kowalski, Kulwicki, Salach, Cybulski (70 Marchel), Grembocki (73 Józefowicz), Kowalczyk, Kamiński, Kruszczyński, Wójtowicz, Polak (50 Górski).
Sędzia: Nazare (Portugalia). Żółta kartka: Kowalski (Lechia). Widzów: Widzów: 40.000
28.09.1983, godzina 15:30, stadion przy ul. Traugutta
LECHIA GDAŃSK - JUVENTUS TURYN 2:3 (0:1)
Bramki: Marek Kowalczyk 51, Jerzy Kruszczyński 63 (karny) - Beniamino Vignola 18, Roberto Tavola 77, Zbigniew Boniek 83
LECHIA: Fajfer - Kowalski, Kulwicki, Salach, Malcher, Grembocki, Wójtowicz, Kamiński (86 Józefowicz), Kowalczyk, Polak (65 Raczyński), Kruszczyński
JUVENTUS: Tacconi - Caricola, Brio, Scirea, Cabrini (55 Tavola), Bonini, Prandelli (68 Platini), Vignola, Boniek, Rossi, Penzo
Sędzia: Keith Stuart-Hacket (Anglia), Widzów: 30.000
Osoba

Jerzy Jastrzębowski
Urodzony 14 stycznia 1951 roku w Gdańsku.
Piłkarz Lechii w latach 1967-74, grający na pozycji pomocnika. Następnie trener. Pierwszą drużynę Lechii prowadził aż trzykrotnie w latach: 1982-84, 1999-2000 (jako Lechię/Polonię) oraz 2003-04.
Największy sukces odniósł podczas pierwszej kadencji. W 1983 roku doprowadził gdańską drużynę do zdobycia Pucharu Polski oraz meczów w Pucharze Zdobywców Pucharów z Juventusem Turyn, a w 1984 roku wprowadził biało-zielonych do ekstraklasy. W ostatniej kadencji przy Traugutta dołożył swoją cegiełkę do marszu klubu z A klasy do ekstraklasy. Potem prowadził jeszcze oldbojów Lechii, m.in. w meczach Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim.
Ponadto był trenerem w następujących klubach: Gryfie Słupsk, Igloopolu Dębica, Arce Gdynia, Miedzi Legnica, Pegrotourze Dębica, Pomezanii Malbork, Polonia Gdańsk, Pomezanii, Jezioraku Iława, Sparcie Brodnica, Unii Tczew, Sparcie, Jezioraku, Bałtyku Gdynia, Orle Trąbki Wielkie, Kaszubii Kościerzyna i Cartusii. W styczniu 2020 roku ponownie objął stanowisko trenera Bałtyku po tym jak prowadził jego V-ligowe rezerwy.
Jerzy Jastrzębowski - inne felietony:
- Lechia Gdańsk musi wzmocnić te pozycje. Jerzy Jastrzębowski ocenia (6 grudnia 2023)
- Jerzy Jastrzębowski o III lidze. "Gedania 1922 bliżej awansu, niż Bałtyk utrzymania" (18 maja 2023)
- Jerzy Jastrzębowski: Lechia Gdańsk musi pocierpieć do zimy. Potrzebne transfery (17 października 2022)
- Jerzy Jastrzębowski zna przyczynę, dlaczego Lechia Gdańsk przegrywa na wyjazdach? (5 kwietnia 2022)
- Jerzy Jastrzębowski: Lechia Gdańsk jest uśpiona, potrzebne transfery (6 listopada 2019)
Kluby sportowe
Opinie (61) ponad 10 zablokowanych
-
2013-09-28 12:11
Po co kolejny artykuł o tym meczu? (4)
Chyba tylko po to, żeby zakryć obecną żenadę. Podobnie jak w reprezentacji ciągle jęczą o meczu na wembley
- 24 44
-
2013-09-28 12:21
a po co co roku o wybuchu wojny mowia rocznictwie zwyciestwa itp?
zastanowiles sie
- 15 1
-
2013-09-28 14:17
a może żeby zmobilizować obecną drużynę ...
wtedy na Lechię w Turynie przyszło 40 tys ludzi - ile przyszło na Legię z Lazio w Rzymie ? - jest o co walczyć ...
- 8 1
-
2013-09-28 16:00
.nie byłeś to nie pisz!!
- 5 1
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2013-09-28 12:20
Dokładnie, na siłę odgrzewany po raz kolejny stary kotlet (10)
Przypomnę ze Lechia skompromitowała Polskę przegrywając 7-0
- 21 63
-
2013-09-28 14:08
skompromitowała?
co ty wieszo tamtych czasach i reeliach
- 19 4
-
2013-09-28 14:22
co ty synek z Polską wyjeżdżasz ? - Polska to byliśmy my
- 17 1
-
2013-09-28 14:31
jeżeli już
to arka skompromitowała się odpadając dwa lata wcześniej ze Starą Zagorą
- 10 4
-
2013-09-28 16:03
jaka kompromitacja? Drugoligowiec przegrał z mistrzem Włoch!!!!
- 15 2
-
2013-09-28 16:50
Nie czas na idiotow
- 9 1
-
2013-09-28 21:01
pech
Masz pecha bo nigdy już takiego meczu nie zobaczysz a Lechia mimo porażek zagrała koncert i zebrała zasłużone brawa w Turynie.
Ale co tam nie ma jak to wasza arka z Beroe.- 3 0
-
2013-09-28 21:06
jo
Lechia wtedy ledwo awansowała z III ligi do II a Juve ... mistrz
- 5 0
-
2013-09-29 19:48
Kompromitacja to I ligowego Widzewa Łódź
0:9 (0:6) z Eintrachtem Frankfurt 30 września 1992
a nie III ligowej Lechii.- 0 0
-
2013-09-29 20:44
historia jest ważna
matołku...nie kompromituj się
przegrać można 0-7 albo wygrać 7-0
a Lechia absolutnie wtedy się nie skompromitowała,
dziwne ,żeby nie było różnicy klas.,gdy w Juve byli tak utytułowani zawodnicy- 1 0
-
2015-06-21 18:07
a jaki byl wynik brazylia-niemcy I to na mistrzostwach swiata....
- 0 0
-
2013-09-28 12:28
A teraz?
Niestety Lechia będzie zbiliżać się do dna tabeli chyba, że wzmocni się prawdziwym napastnikiem, także ponocnikiem kierującym grą.
- 9 17
-
2013-09-28 12:31
do tych pierwszych postow
uderz w stol a nozyce same sie odezwa
tytulowe slowa jastrzebowskiego z dedykacja dla zawistnikow
Jastrzębowski: Nie umniejszajcie sukcesów!- 19 6
-
2013-09-28 12:40
Super wspomnienia, Super Lechii!!! (10)
Lechia to fenomen społeczny. Mimo niewielkich sukcesów jak na potencjał regionu, posiada wspaniałą historię, z której należy być dumnym. Jako mieszkaniec Trójmiasta, Pomorza, Polski.
- 39 9
-
2013-09-28 13:11
Wspaniałą historie? (9)
Chyba jaja sobie robisz,jeden puchar polski zdobyty 30 lat temu a tak to klepanie po II i III ligach czasami w ekstraklasie w strefie spadkowej.Ot i cała prawdziwa historia Lechii.
- 6 19
-
2013-09-28 13:25
tępy rybi łbie (8)
Właśnie ten brak poważnych sukcesów, w stosunku do liczby kibiców, wydarzeń historycznych czy społecznych powoduje, że Lechia to klub ponad regionalny, ponad czasowy. Myślisz Lechia -mówisz Historia, tradycja, antykomuna, uznanie, szacunek
- 15 4
-
2013-09-28 13:29
Antykomuna? (7)
Ciemna betonowa maso,poniżej jest mój post z kilkoma czołowymi "antykomunistamii" związanymi z Lechią.
- 3 14
-
2013-09-28 14:34
Lolku masz niezły problem
a jest nim brak wiedzy
- 11 3
-
2013-09-28 16:53
Lolek ciemna maso
Nie bylo cie tam nie chodziles na mecze wiec zamilcz sledziu.
- 9 3
-
2013-09-28 16:56
Lolus chloptysiu (4)
W Gdyni wystarczylo haslo Wolf jedzie i juz sie chowaliscie po kanalach.A druga sprawa.Szanuj ludzi bo wielu wtedy dostalo i to niezle tylko za Te barwy,jako wywrotowcy systemu
- 10 2
-
2013-09-28 18:07
Bajki chłopcze opowiadasz (3)
Ten cały Wolf żadnej akcji w Gdyni nie przeprowadził za to my jezdzilismy na Zabianke do Oliwy czy Sopotu kroic od waszych kibiców flagi i szale i na swoich smieciach wialiscie z SKMu tylnimi drzwiami,zrywaliscie hamulce jak wchodziiła nasza ekipa.Taka prwda.
- 2 11
-
2013-09-29 00:32
z gorki tez my uciekalismy co nie?
- 10 2
-
2013-09-29 02:02
Chlopcze z przystani sprzetu rybackiego (1)
Wtedy barwy to rarytas byl i nikt nie jezdzil kroic bo nie bylo czego.Wiec nie sciemniaj.Babcie na drutach szale robily i jak juz ktos mial szal to wolal zginac niz go stracic
- 9 2
-
2013-09-29 08:56
Jak najbardziej
Jezdziło sie po meczach więc to ty głupoty opowiadasz.
- 1 1
-
2013-09-28 12:42
Drugoligowa Lechia skompromitowała Polskę przegrywając z Juventusem 0-7 ?
Trzeba być idiotą żeby walnąć takie zdanie i wspominając tamte lata.....
- 37 5
-
2013-09-28 12:54
.
większość z was nie rozumie o co tak naprawdę chodzi, o coś więcej niż sport...
- 29 1
-
2013-09-28 13:18
Najbardziej rozpoznawalne twarze (6)
BKS Lechia
1.Lech W.vel Bolek agent i konfident SB
2.Nikodem,S,Złodziej,gangster,wybawiciel Lechii i jej prezes,ikonfident SB
2.Pułkownik Oficjalski,dobry towarzesz ubek,dyrektor sportowy Lechii
4."Wolf" Cinkciarz i złodziej,kibic Lechii-ikonfident SB
Czy są jakieś inne propozycje?- 16 41
-
2013-09-28 14:19
ja tam też byłem (1)
- 10 1
-
2013-09-28 17:23
I ja tez
- 9 1
-
2013-09-28 20:23
podaj swoje namiary,zobaczymy co z ciebie za rycerz,....
- 7 3
-
2013-09-29 13:50
lechia CO!!!!!!!! LIMANOWA !!!!!! (1)
lechia CO!!!!!!!! LIMANOWA !!!!!! OTO wASZ PUCHAR !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
lechia CO!!!!!!!! LIMANOWA !!!!!! OTO wASZ PUCHAR !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
lechia CO!!!!!!!! LIMANOWA !!!!!! OTO wASZ PUCHAR !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
lechia CO!!!!!!!! LIMANOWA !!!!!! OTO wASZ PUCHAR !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
lechia CO!!!!!!!! LIMANOWA !!!!!! OTO wASZ PUCHAR !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- 2 3
-
2013-09-29 20:49
to się poprzekomarzamy
arka! co? okocimski :)
arka! co? miedż ;)
więc bez napinki, bo jeszcze sporo przed wami chłopaki
dopiero będzie jak Chojniczanka przyjedzie,Kolejarz da wam łomot albo inna Puszcza :)))- 3 1
-
2015-06-21 17:58
jak nie Anasazi faktow to sides cicho nikodem nigdy nie byl prezesem
- 0 0
-
2013-09-28 13:58
Farmazony bez dowodów (2)
A jest jeden potwierdzony korupcja w arce :D
Nikodem kibic kogo interesuje czy złodziej?
Wolf kibic co s****iście ze strachu na jego widok :)
lech nie był nigdy kibicem Lechii
a- 24 8
-
2013-09-28 14:24
Korupcja nie korupcja (1)
Ale to problem wewnetrzny, lokalny, polski. Wy za to kompromitujecie się na skalę europejską - odwoltwane supermecze, sb i konfidenci wsrod zarzadu i kibicow, 0:7... To jest ta wasza lechia z tradycjami?
- 4 11
-
2013-09-28 17:32
HAHAHAHAHAHAHA!!!!!!
zazdrosc zle wplywa na myslenie kolego:)))
- 10 1
-
2013-09-28 13:58
Ach, co to było za wydarzenie! (1)
4,5 godz. przed meczem, a my już na stadionie. Rano opowieści przed całą klasą, jak było. Lech Wałęsa na trybunach, Boniek strzela gola, wcześniej Kruchy
- 28 3
-
2013-09-28 22:25
ja też tam byłem, i potwierdzam. a było naprawdę co oglądać!
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.