- 1 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (38 opinii)
- 2 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (54 opinie)
- 3 Solidny Iversen, zapracowany Brennan (8 opinii)
- 4 Gedania wyszarpała zwycięstwo (9 opinii)
- 5 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
- 6 Połączyli siły. Gdzie na mecz w Majówkę? (10 opinii)
Kalendarium piłkarskiego biznesu w Gdańsku
Lechia Gdańsk
Na 15 milionów złotych wyceniona została Lechia SA przez Andrzeja Kuchara. Niewiele ponad trzy lata temu wrocławski biznesmen oraz 44 członków Ośrodka Szkolenia Piłkarskiego Lechia nabyło akcje dokładnie dziesięć razy taniej! Na ich zakup wyłożono 1,5 miliona złotych. W dodatku spółka jest obecnie zadłużona. Tylko większościowemu udziałowcowi należy oddać 11,4 miliona złotych, a nie można wykluczyć, że do zapłacenia będą kolejne rachunki. Poniżej przedstawiamy najważniejsze wydarzenia z kalendarium budowania tego biznesu.
Styczeń 2009
Zawiązanie spółki. Lechia od pół roku gra w ekstraklasie. Licencję otrzymała warunkowo. Nie spełniła bowiem wymogu, że do rozgrywek dopuszczone są kluby, będące spółkami akcyjnymi. Gdańszczanie do elity dostali się jako stowarzyszenie - Ośrodek Szkolenia Piłkarskiego Lechia. Powstało ono w 2001 roku, po wyjściu Lechii z fuzji z Polonią Gdańsk i przeprowadziło seniorów od A klasy do ekstraklasy. Było ono m.in. właścicielem nazwy, herbu i wszystkich kart zawodniczych od najmłodszych juniorów po pierwszy zespół.
To właśnie OSP Lechia wyraziła zgodę na utworzenie spółki i przekazania do niej całego piłkarskiego majątku. Jednak akcjonariuszem spółki Lechia SA nie został OSP Lechia, a członkowie stowarzyszenia, którzy wykupili udziały, wyceniane wówczas na 5 tysięcy złotych jeden. Tak uzbierano pieniądze na kapitał założycielski spółki, który wówczas wynosił 500 tysięcy złotych.
Na nabycie akcji zdecydowało się 45 osób. Wśród nich był już... Andrzej Kuchar. Według naszych informacji wrocławski biznesmen jako osoba fizyczna nabył 14 akcji po 5 tysięcy każda, czyli zainwestował 70 tysięcy złotych. Dzięki tym udziałom może de facto sprawować kontrolę nad Lechią. Jednak wówczas rozpoczął on skromnie, od wprowadzenia tylko jednego swojego przedstawiciela do Rady Nadzorczej (Pawła Bartosiewicza, a wszystkie miejsca w zarządzie i pozostałe w radzie objęli osoby z OSP. Tak było do czerwca 2009 roku, kiedy to Bartosiewicz przeszedł z RN do zarządu.
Przeczytaj jak powstała spółka i kto był w jej pierwszych władzach
Luty 2009
Pierwszy rozdźwięk między miastem a spółką Lechia SA. Andrzej Bojanowski, zastępca prezydenta Gdańska ogłosił, że w takiej spółce miasto nie weźmie udziału. Władzom nie podobało się, że powstało przedsięwzięcie nastawiano na zysk nie tyle klubu, co udziałowców. Nieoficjalnie już wówczas mówiono, że Andrzej Kuchar to nie jest ten biznesmen, na którego miasto liczyło. Klub bronił się, że nikt inny w Lechię nie chciał zainwestować.
- Nie możemy brać udziału w spółce osób fizycznych, których celem jest prowadzenie działalności korporacyjnej, zorientowanej na finansowy zysk - mówił wówczas Bojanowski.
Zobacz dlaczego miasto od początku było niechętne tej spółce
Marzec 2009
Maciej Turnowiecki, prezes Lechii, a wcześniej... rzecznik prezydenta Gdańska, spotkał się ze swoim byłym przełożonym, Pawłem Adamowiczem, ale mimo uspokajającego komunikatu, miasto nie zmieniło negatywnego stanowiska w sprawie spółki (czytaj więcej).
Mimo to oddano pełnię władzy w Lechii Kucharowi, dokonując emisji akcji B. Wrocławskie Centrum Finansowe, kontrolowane przez tego biznesmena kupiło 50 procent akcji za milion złotych, jednocześnie podnosząc kapitał założycielski spółki do 1,5 miliona. Wówczas obiecywano, że to dopiero początek strumienia pieniędzy, który systematycznie będzie płynąć z Wrocławia do Gdańska.
- Środki na bieżącą działalność klubu będą przekazywane przez inwestora lub podmioty z nim współpracujące przez 10 najbliższych lat, począwszy od obecnego sezonu - zapowiadał wówczas klub. Rocznie do Lechii z tego tytułu miało trafiać po 5 milionów złotych. Nie wpłynęło jednak nic, gdyż jeszcze przed końcem 2009 roku zwolniono biznesmena z tego obowiązku. Tym samym mógł zarządzać Lechią nie inwestując w nią żadnych pieniędzy!
Spółka przejęła wszystkich piłkarzy z OSP 1 lipca 2009 roku. W wyniku rozliczenia stowarzyszenie miało otrzymać 4 miliony złotych od Lechii SA.
Sprawdź co obiecywano, gdy Andrzej Kuchar przejmował kontrolę nad Lechią i co oddano w zamian
Wówczas ukształtował się obowiązujący do dzisiaj układ sił w Lechia SA. Aby ujednolicić nominał akcji serii A i B, wycenione zostały one na 10 groszy. Tym samym Andrzej Kuchar sprawuje kontrolę nad 700 tysiącami akcji, które nabył jako osoba fizyczna (za 70 tys. zł) oraz nad 10 milionami akcji Wrocławskiego Centrum Finansowego (za 1 mln zł). To właśnie ten pakiet przedłożył ostatnio miastu do sprzedaży za 10 milionów 700 tysięcy złotych.
Jak łatwo policzyć Kuchar kontroluje 71,33 procent akcji Lechii SA. Jednak w spółce akcyjnej ważniejsze od liczby akcji jest liczba głosów na walnym zgromadzeniu. Tych biznesmen ma mniej, ale na tyle dużo, aby kierować spółką (57 procent). Zgodnie z przyjętymi zapisami akcjonariusze serii A (byli członkowie OSP Lechia) mają taką samą siłę głosu jak Wrocławskie Centrum Finansowe. Co więcej - każdy z tych udziałowców ma prawo weta, jeśli ktoś chciałby dokonać zmiany nazwy, herbu czy przenieść siedzibę Lechii z Gdańska.
Poznaj prawa wieczystych strażników tożsamości biało-zielonych.
Wejście Sportfive i zwolnienie Andrzeja Kuchara z corocznych wpłat na rzecz Lechii. Spółka podpisała umowę z firmą marketingową Andrzeja Placzyńskiego. To właśnie ona przejęła zobowiązania większościowego udziałowca. Co więcej - jak spekulowano - do klubu miało wpływać rocznie już nie pięć milionów (co obiecywał Kuchar), ale aż osiem milionów rocznie. Ile wpłynęło? Nie wiadomo. Strony zasłaniają się tajemnicą handlową. Jak udało nam się dowiedzieć Sportfive odstąpiło od tej umowy z końcem 2011 roku. Obecnie między firmą a Lechią ma toczyć się spór prawny w tym względzie.
Jedno jest pewne, Kuchar nie wpłacił do Lechii żadnych pieniędzy. Dlatego mniejszościowi akcjonariusze na 13 lipca zwołali nadzwyczajne zgromadzenie, na którym próbować będą nakłonić biznesmena do powrotu do zasady, że wpłaca on do klubu pięć milionów rocznie. Jednak bez jego zgody, przy obecnym układzie sił, szanse na to są praktycznie zerowe.
Takie nadzieje wiązano z umową ze Sportfive
Grudzień 2010
Ludzie Andrzeja Kuchara zdobywają przewagę we władzach Lechii. Gdy wrocławski biznesmen zyskał większość głosów w spółce do zarządu, który pracował w trzyosobowym składzie, mógł desygnować dwóch członków, a kolejnego wybierali mniejszościowi udziałowcy. Jednak w pierwszej kadencji we władzach spółki było dwóch gdańszczan: Błażej Jenek (wybrany przez mniejszościowych) i Maciej Turnowiecki (nominowany przez Kuchara).
W drugiej kadencji do zarządu weszło już dwóch przedstawicieli biznesmena (Bogdan Magnowski wiceprezes, Bartosiewicz), Turnowiecki utrzymał stanowiska prezesa, gdyż został wybrany jako przedstawiciel mniejszościowych udziałowców, a ponadto szefem Rady Nadzorczej również został nominant Kuchara (Piotr Kuriata).
Tak zmieniały się władze Lechii SA
Maj 2012
Burza wokół Lechii. Z pracy w klubie rezygnują: Turnowiecki, który był prezesem OSP, a następnie SA od marca 2007 roku oraz Jenek, będący od ponad ośmiu lat dyrektorem klubu, a ponadto prezesem Lechii-Operator, czyli spółki, która w sierpniu 2011 roku przejęła stadion w Letnicy. Powinna 40-tysięcznym obiektem zarządzać przez 10 lat i to miał być klucz do biznesowego sukcesu Lechii (takie miały być zyski ze stadionu).
Z tych planów nic nie wyjdzie, gdyż Lechia-Operator wygenerowała ponad pięć milionów zadłużenia i została przejęta przez Gdańską Agencję Rozwoju Gospodarczego. Tym samym kontrolę nad stadionem przejęło miast Gdańsk, a Lechia, by grać nadal w Letnicy będzie musiała wynajmować obiekt na mecze na zasadach rynkowych (przeczytaj jak Lechia straciła zarządzanie stadionem).
22 maja prezesem Lechii został przedstawiciel Kuchara - Bogdan Magnowski, a interesy mniejszościowych udziałowców już tylko w randze członka zarządu i dyrektora ds. organizacyjnych reprezentuje Bartosz Sarnowski (ci ludzie sprawują obecnie władze nad Lechią).
28 maja portal trojmiasto.pl ujawnił, że "mniejszościowi udziałowcy wzywają Andrzeja Kuchara do sprzedania większościowego pakietu klubu "szeroko rozumianemu środowisku gdańskiemu". Jednocześnie skierowano prośbę do Pawła Adamowicza, prezydenta miasta, aby był mediatorem w doprowadzeniu do tego typu transakcji.
Ponadto ujawniliśmy, że większościowy udziałowiec nie inwestował pieniędzy w Lechię, a je tylko pożyczał! W ostatni czwartek prezydent Adamowicz potwierdził, że z tego tytułu do 31 grudnia 2013 roku Andrzejowi Kucharowi należy spłacić dług w wysokości 11,4 miliona złotych.
Przeczytaj naszą publikację na ten temat
Ponadto prezydent Gdańska upublicznił, że miasto otrzymało ofertę odkupienia udziałów Kuchara za 10 milionów 700 tysięcy złotych. Jednak ta oferta nie zostanie przez miasto przyjęta (dlaczego Gdańsk nie kupi Lechii).
Co dalej z Lechią?
Działalność klubu nie jest zagrożona, choć nie wiadomo, jakim budżetem biało-zieloni dysponować będą w najbliższym sezonie. Zgodnie z danymi podawanymi przez Lechię budżet po awansie do ekstraklasy systematycznie wzrastał - 13,5 mln (sezon 2008/09), 18 mln (2009/10), 22 mln (2010/11) i 28 mln (2011/12).
Stałych dochodów w klubie jest bardzo dużo. Za miniony sezon z tytułu praw transmisyjnych Lechia zarobiła blisko 6 milionów złotych, tyle samo na rok ma płacić największy obecnie sponsor - Grupa Lotos (a są przecież i inni sponsorzy), dochody z biletów za minione rozgrywki były szacowane na 7 milionów złotych, a zysk ze sprzedaży klubowych pamiątek i gadżetów to kolejne 2 miliony rocznie. Do klubu wpłyną też pieniądze za zagraniczny transfer Wojciecha Pawłowskiego, który był szacowany na kwotę pół miliona euro.
Andrzejowi Kucharowi ciężko będzie sprzedać zadłużony klub za kwotę, którą zaproponował miastu. Potencjalny inwestor musiałby liczyć się z wydatkiem ponad 22 milionów złotych, bo tyle kosztuje wykupienie udziałów wrocławskiego udziałowca i spłacenie długu, który względem niego ma klub, choć ta druga płatność jest odroczona do końca przyszłego roku.
Kuchar może zatem albo obniżyć cenę za swój pakiet, albo spróbować oddłużyć klub. Takie zresztą próby już podejmował, proponując zamianę 11,4 miliona złotych zadłużenia na nowe akcje klubu. Mniejszościowi udziałowcy na to się nie zgodzili, gdyż wówczas biznesmen uzyskałby ponad 2/3 głosów na walnym zgromadzeniu, co dawałoby mu władze w spółce niemal nieograniczoną. To samo zresztą Kuchar może osiągnąć poprzez odkupienie akcji od części mniejszościowy udziałowców, ale na razie żaden z tych ostatnich na tego typu transakcję nie przystał.
Dla prawidłowego funkcjonowania drużyny piłkarskiej Lechii realne zagrożenie powstanie dopiero wówczas, gdyby spółka uchwaliła, że dług jaki posiada względem większościowego udziałowca, spłacać będzie ze środków, które dotychczas przeznaczone były jedynie na futbol.
Kluby sportowe
Opinie (221) ponad 20 zablokowanych
-
2012-06-02 16:18
dajcie nazwiska (4)
kto pozwolił na to dymanie? Dajcie nazwiska tych naiwniaków, co oddali za darmo Lechię?
Ale czemu???
Frajerzy pieczęci (Jenek, Skłucki, Krawczyk, Benesz, Szydłowski i inni) czemu to zrobiliście??? Czemu sami nie kupiliście wszystkich akcji? Czemu nie chcieliście Gdańska? CZEMU?- 9 5
-
2012-06-02 19:35
Żeby dostac licencje trzeba mieć spólkę (2)
jedynym chętnym do założenia jej był Kuchar i tyle
- 2 1
-
2012-06-03 08:42
spolke moglo zalozyc OSP
i miec w niej 100 procent udzialow
a nie oddac wszystko za fri
dlaczego tak bylo bo OSP i ci co kupili akcje dla siebie to ci sami ludzie- 1 0
-
2012-06-03 08:41
nie wprowadzaj ludzi w blad
spolka juz byla za 0,5 miliona
i na niej mozna bylo grac
Kuchara nie trzeba bylo- 0 0
-
2012-06-02 16:20
tzw straznicy pieczeci - ich musisz szukac
widziani ostatnio w sopocie pod komenda jak szli skladac zeznania na Arkowcow zeby odzyskac szale.
- 5 3
-
2012-06-02 15:53
(2)
teraz nie ma co płakać Trzeba przekonać Lotos by kupiła akcje i zbudował klub i sobie reklamę na skale Ligi Mistrzów .
arkowcy PRZESTAŃCIE DZIECI BIĆ bo arkowcem teraz to wstyd być- 12 8
-
2012-06-03 08:39
Lotos nie może kupić bo jest firmą państwową
a firmy państwoe mają zakaz kupowania spółek sportowych
Adamowicz powinien to wiedzieć, przecież prawnik prawo powinien znać ale ściemnia- 0 0
-
2012-06-02 18:53
kolego wsiądż w autobus 166 spod dworca PKP
jedź do rafinerii i przekonaj kogo trzeba żeby dał 100 baniek na najbliże 5 lat
Powodzenia- 4 1
-
2012-06-02 13:38
DO PRAWDY (1)
Kolego, gdzie puchary? Spytaj jenka i turnosia. To oni budowali i... budowa legła w gruzach!!! Zamiast budowy WIELKIEJ LECHII, na razie pobudowali domy... No i nowe fury sobie kupili. Ciekawe, czy za kucharowe srebrniki???
- 8 2
-
2012-06-03 08:33
nie czepiaj sie murarza tylko czep sie kierownika
jak murarzowi cegiel nie dowioza to nic nie wybuduje
tutaj bylo tak samo Kuchar nie dal kasy wiec chlopaki mogli sobie- 1 0
-
2012-06-02 12:21
(4)
Większość klubów w Europie jest zadłużona na grube miliony, lecz ten biznes tam też grubo się kręci, inwestorzy tam sa bogaci i cierpliwi, u nas na odwrót chciwi i niecierpliwi , mam nadzieję że Lechię kupi inwestor na długie lata gdzyż zasługują na to najlepsi kibice gdańskiej Lechii.
- 15 4
-
2012-06-02 12:25
jedz do W-wy będzie Abramowicz (2)
pogadaj może kupi?
- 1 2
-
2012-06-02 12:51
(1)
widzisz ,Abramowicz kupił markę CHelsea , ,pewnie jego ludzie śledzą rynek klubowy w Europie , Lechią na pewno nie są zainteresowani,bardziej myślę o inwestorze z Polski np. Wojciechowski on ma pasję futbolu lecz on chce mistrza Polski na wczoraj, może dogada się trójmiejski biznes na wykup tego pseudoinwestora Kuchara dla najlepszych kibiców Lechii Gdańsk
- 2 2
-
2012-06-03 08:26
Wojciechowski bierze wszystko albo nic
albo mu potem jakieś tam lwiątko nie podskakiwało jako akcjonariusz
- 0 1
-
2012-06-02 12:55
słyszałem że Pusz z PortServisu ma kupić
będzie lechia HCB PortService
- 2 2
-
2012-06-02 16:15
to ja tez przypomne troche historii (1)
1995 - po słabszym sezonie Lechia zajmuje 15. pozycję w tabeli II ligi co oznacza spadek do ligi III. Tymczasem latem w przerwie przed nowym sezonem 95/96 dochodzi do fuzji pomiędzy pierwszoligową wówczas Olimpią Poznań a Lechią. Efektem tego jest powstanie klubu o nazwie Olimpia/Lechia Gdańsk który rozgrywa swoje mecze w ekstraklasie na stadionie w Gdańsku. Fuzja ta nie zyskuje jednak akceptacji PZPN-u, który za oficjalne miejsce spotkań tej drużyny uznaje Poznań. Większość drużyn gra fair i przyjeżdza na mecze do Gdańska. Wyjątek stanowią GKS Katowice i Lech Poznań, które wybierając się na wyjazdowy mecz z Olimpią/Lechią jadą do Poznania. Wiedzą, że dzięki temu czekają ich pewne 3 punkty za walkower, gdyż rywal czeka na nich w Gdańsku
- 11 0
-
2012-06-03 07:36
pamietam jakby to bylo wczoraj
piekne lata
- 1 0
-
2012-06-03 06:42
w Lechii nigdy nie bedzie dobrze...
zawsze znajdzie sie banda cwaniakow ktora wykorzystuje klub n maxa,a potem ucieka jak szczury,zawsze powtarzal mi to moj Ojciec-Synu z Lechii nigdy nic porzadnego nie bedzie...i bylo to 30 lat temu i uwierzciu mi naprawde zaczynam mu wierzyc,cos jest ze w Lechii cos zawsze smierdzi jakies medy ciagle sie kreca przy klubie i tak lata,lata trwa agonia i niemoc...
- 9 0
-
2012-06-03 06:40
ta...
- 2 0
-
2012-06-03 06:25
SZACUNEK MAM DO LECHII I MOI KOLEDZY Z ARKI TEZ
TROJMIASTO DO LECHII NALEZY,taka jest prawda
- 8 3
-
2012-06-02 12:32
Lechijka (3)
Załamany jestem tym artykułem. Trzeba zrobic akcje zbiórki pieniędzy, ktoś proponowal emisje akcji przez kibicow i przejecie klubu przez nich- trzeba dzialac bo nam rozwalą klub ktory sami tworzyli kibice. z****ny biznes. Panie Kuchar jesteś Pan spalony w Gdańsku.
- 22 2
-
2012-06-02 12:36
chyba nie artykułem (1)
ale prawdą którą odsłonił ???
dobra robota dziennikarska- 4 0
-
2012-06-03 02:56
cv
Artykułem nie. Ale prawda jest gorzka.
- 1 0
-
2012-06-02 12:36
KUCHAR WON Z GDAŃSKA !!!!
- 8 0
-
2012-06-02 23:59
Frajer
rece precz od LECHI i zapamietaj to sobie LECHIA TO MY a nie ty i nigdy z nami nie wygrasz z prostego wzgledu dla ciebie to tylko interes a dla nas to RELIGIA , WIARA , STYL ŻYCIA . LECHIA GDAŃSK
- 7 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.