Lechia Gdańsk pożegnała się z Pucharem Polski, ale po nieznacznych przegranych w obu meczach z Legią Warszawa, szuka się raczej pozytywów niż powodów do jeszcze większego "dołowania". Drużyna musi się zebrać na dwa ostatnia spotkania ligowe u siebie, które rozstrzygną m.in. o tym, czy zimować będzie ponad strefą spadkową. - Uważam, że idzie w dobrym kierunku. Nawet przegrana w karnych może dawać jakąś nadzieje. Życie zawsze oddaje takie rzeczy i w piłce też się to dzieje. Jestem przekonany że w ekstraklasie wyjdziemy z tej sytuacji w tabeli - mówi Michał Nalepa, obrońca biało-zielonych.
Jacek Główczyński:Czy po tak zakończonych obu meczach z Legią Warszawa teraz większym wyzwaniem dla Lechii Gdańsk jest pozbieranie się mentalne czy fizyczne?
Michał Nalepa: Mimo że odpadliśmy, to każdy czuje, że jesteśmy na fali wznoszącej. Pomimo tych porażek z Legią uważam, że idzie w dobrym kierunku. Nawet przegrana w karnych może dawać jakąś nadzieję. Wiem, że los to nam odda, bo życie zawsze oddaje takie rzeczy i w piłce też się to dzieje. Natomiast na pewno źle się czujemy z tym, że dostaliśmy drugi cios i to jeszcze gorszy, bo nie zdążyliśmy dobrze zapomnieć o tym, co stało się w ekstraklasie, kiedy w Warszawie, w końcówce straciliśmy dwa gole.
Zobacz, jak kibice obu klubów zareagowali na rozstrzygnięcie w rzutach karnych
Kostja Runjanić, trener Legii powiedział m.in.: "Uważam, że wygrała lepsza drużyna. Dyktowaliśmy warunki gry". Zgadza się pan z taką oceną?
Bolą mnie te słowa trenera, bo czułem, że kontrolujemy mecz. Oni mieli piłkę, ale grali taki schemat, na który byliśmy przygotowani i nam to w ogóle nie zagrażało. Legia nie stworzyła sobie klarownych, czystych sytuacji.
Goście wykonali około 20 rzutów rożnych także bez większego zagrożenia dla Lechii. Przewidzieliście te warianty, a może po którymś kolejnym Legia straciła wiarę w powodzenie?
Nie chcę czegoś powiedzieć... za dużo, więc ugryzę się w język. Tak rozgrywali te rożne, że my byliśmy na to ustawieni. Ponadto grając obronę niską specjalnie się nie męczyliśmy. Wiadomo, że tak stać nie możemy cały mecz, ale musimy mieć fragmenty w meczu, gdy będziemy się "obniżać" i fajnie, że to nasi zawodnicy rozumieją.
Pod względem fizycznym wykonaliście wielką pracę, blokując na przykład niezliczoną liczbę piłek, wiele z nich przyjmując na ciało. Graliście chyba równie ofiarnie jak w ostatnim kwadransie w Wiedniu, broniąc bezbramkowego remisów w Lidze Konferencji Europy?
Jak nie szło, to musieliśmy się czegoś złapać. Takimi małymi rzeczami, małymi kroczkami też da się coś zbudować. Jestem przekonany że w ekstraklasie wyjdziemy z tej sytuacji w tabeli. Widzę, że zespół jest ambitny w grze. W obronie nie tylko defensywni zawodnicy dają z siebie wszystko, ale i ci ofensywni, którzy oczywiście bardziej myślą, aby strzelać bramki i mieć asysty, także już któryś mecz z rzędu pokazują, że w te zadania w defensywie są również bardzo zaangażowani.
Josue pokonał Dusana Kuciak dwukrotnie z rzutów karnych. Zobacz, jak to zrobił, gdy jego strzał decydował o awansie do ćwierćfinału
Czasami też defensywni piłkarze pomagają w ofensywie. Jak dużo zabrakło, aby strzelił pan gola Legii?
To była super okazja. Byłem sam przed bramką, ale trochę źle to wszystko obliczyłem. Ze złej nogi się odbiłem, przez to później ze złej nogi też strzeliłem i tak wyszło niekorzystnie.
Rozegrane zostaną 34. kolejki, w których każdy zagra z każdym mecz i rewanż. Trzy pierwsze drużyny zapewnią sobie występy w europejskich pucharach. Taką możliwość otrzyma też czwarta drużyna, jeśli Puchar Polski zdobędzie ktoś z miejsc 1-4.
Z PKO BP Ekstraklasa zdegradowane zostaną trzy ostatnie drużyny.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
